Noel obudziła się na szpitalnym łóżku w białym pokoju, czując ogromny ból w prawym barku. Spojrzała w stronę drzwi przez które wszedł lekarz z Toritem. Czarnowłosa zamknęła oczy udając że śpi.
- Panie doktorze kiedy Noel się obudzi? To już trzeci dzień.
Zapytam chłopak idąc wraz z lekarzem w stronę łóżka pacjentki.
- Może wstać w każdej chwili.
- A co z dzieckiem.
- Ciąża nie jest zagrożona. Jeśli w ciągu godziny się nie obudzi, podłączymy kolejną kroplówkę.
- Teraz potrzebuje odpoczynku.
Torit pochylił się nad dziewczyną i pocałował ją w czółko.
- Wyjdziesz z tego kochanie.
Powiedział chłopak łapiąc dziewczynę za dłoń.
- Mam nadzieję.
Odpowiedział Noel otwierając oczy.
- Noel!
Krzyknął radośnie Torit, którego pacjentka pociągnęła do siebie i mocno przytuliła.
- Straciłam trzy dni coś się działo?
Zapytała nie przestając przytulać bruneta.
- Dwa morderstwa, trzy egzekucję, jeden nieudany zamach na kapitana straży i jeden udany.
- Czyli dzień jak co dzień?
Oboje się uśmiechnęli i roześmiali.
- A tak na prawdę to nic ciekawego, skryba się wszystkim zajął.
- Najważniejsze że czuję się świetnie, jeszcze dzisiaj wypływamy czy stocznia...
Zaczęła czarnowłosa, lecz Torit wyprzedził jej pytanie.
- Działa i pracuje pełną parą.
- Doskonale.
Po kilku godzinach Noel, Torit i Torus wraz z strażą przyboczną byli już w stoczni.
- Kochanie, a jak zamierzasz wpłynąć do stoczni wschodniego królestwa tak by nas nie zatopili?
Noel spojrzała na kochanka wyraźnie zakłopotana.
- O tym nie pomyślałam, ale coś na pewno wymyślę.
- Oby bo nie mam zamiaru opuszczać statku w tak głupi sposób.
Do dwójki podszedł postawny diabeł pokryty trocinami.
- Witam królowo.
Ukłonił się nisko.
- Statek będzie gotowy dopiero za około kilka godzin.
- To źle miałam nadzieję że wypłyniemy teraz, ale to mi podsunęło całkowicie inny pomysł dostania się do miasta. Może wam to nawet zająć tydzień. Wracamy do zamku szybko.
Torus zrobił obrót o sto osiemdziesiąt stopni i pognał do zamku z Toritem i Noel na grzbiecie. Po chwili cała trójka była na zamku.
- Jaki masz plan Noel?
- Możliwość zatopienia statku jest zbyt duża zwłaszcza w obecnej sytuacji, a ja walka pochłonie zbyt dużo ofiar. Przeteleportujemy się do miasta.
- Nie mogliśmy tak zrobić z poprzednimi miastami?
- No właśnie z poprzednimi miastami byłby problem, tylko tutaj, u mojego ojca i Veretis są wystarczająco silni przyzywacze mogący teleportować osoby w całości do innego miasta.
- A co jak przyzywacz w wschodnim mieście wykryje przerzut?
- Będziemy musieli działać szybko i precyzyjnie. Najważniejsze nie dać się zobaczyć obserwatorom.
- Kim są obserwatorzy?
- Zobaczysz. DO PRZYZYWACZA!
Cała trójka ruszyła do pracowni demona w którym zostali półnagą demonicę i przyzywacza w samej bieliźnie.
- Pani?
Powiedział zdziwiony przyzywacz szybko się ubierając tak samo jak jego półnaga asystentka.
- My tylko...
Zaczął lecz Noel szybko mu przerwała.
- Mam w dupie co robiliście, potrzebuje byś przeniósł naszą trójkę do wschodniego miasta.
- Trójkę?
Powtórzył demon.
- Tak Torus idzie z nami.
- Torus będzie zwracał uwagę mieszkańców.
- On ma racje.
Powiedział Torit. Czarnowłosa przykucnęła obok Torusa i pogłaskała go po główce.
- Musisz tu zostać maluszku.
Torus pomruczał i pisnął.
- Wiem mały, ale zaufaj mi.
Powiedziała delikatnie Noel i jeszcze raz pogłaskała szkarada po głowie, który tylko mruknął.
- Po wszystkim na pewno się zobaczymy.
- Jak będziecie gotowi to zapraszam na środek sali.
Para poszła do wskazanego miejsca i czekała. Demon zaczął szeptać jakieś zaklęcie by po chwili pod nogami Torita i Noel pojawił się portal.
- Możecie odczuwać mdłości jeśli nigdy nie podróżowaliście portalami.
Rzekł przyzywacz po czym para znalazła się w jakimś starym zamkniętym od dawna sklepie. Torit od razu podbiegł do konta i zwymiotował. Noel poszła w jego ślady.
- Ty też nigdy nie podróżowałaś?
Zapytał chłopak.
- Nie, po prostu jestem w ciąży. Musimy szybko opuścić to miejsce bo zaraz zaroi się tu od straży.
Noel poszła na tyły sklepu szukając tylnego wyjścia.
- Torit tutaj!
Krzyknęła czarnowłosa wyważając drzwi. Torit i Noel szybko zniknęli w uliczkach miasta.
- Jakiś plan?
Zapytał Torit wychodząc na jedną z ruchliwszych ulic. Noel szybko go złapała i wciągnęła z powrotem do zaułka.
- Patrz widzisz tą wierzę z ruszającym się wielkim okiem?
Powiedziała dziewczyna wychylając się trochę zza rogu. Torit zerknął i zaniemówił pierwszy raz widząc coś takiego. Znów się schowali.
- To właśnie jest obserwator jest ich kilkadziesiąt w całym mieście, monitorują i dbają o porządek, a to...
Wskazała na czterech żołnierzy w lekkich, nie krępujących ruchy srebrnych zbrojach i maga w czarnej szacie z złotymi zdobieniami. W dłoniach miał kostur i ciemnofioletowego drewna zakończony złota kulą, od której biło słabe światło.
- ... to są patrole najgroźniejsi są magowie. Ich zaklęcia bazują na ogniu i ziemi, jako że pochodzę z królewskiego rodu magiczny ogień mi nie zaszkodzi, ale Ciebie w chwilę zmieni w kupkę popiołu.
- Optymistycznie.
Zauważył Torit.
***
Jak się podoba kolejny rozdział? Zapraszam do rozmów w komentarzach. Czemu tak szybko dodałem? Otóż mam wenę.
CZYTASZ
Córka Demonów [Tom 1]
FantasyHistoria opowiadająca o przygodach Noel córce jednego z władców piekieł Amadeusza, rządzącego centralnymi ziemiami piekła. Noel ma jeden cel do którego dąży, mimo tego że może to skrzywdzić jej rodzinę. Chcesz wiedzieć czy się jej uda? Jeśli tak to...