44. Niebezpieczeństwo

39 9 8
                                    

Noel obudziła się wtulona w tors ukochanego. Spojrzała na Torusa który jeszcze smacznie spał. Czarnowłosa powoli wstała przecierając oczy. Podeszła do jeziora i uklękła nabierając wody w dłonie.

- Jak tam skarbie?

Zapytał ją Torit kucając obok niej.

- Trochę mnie boli brzuch, ale po za tym dobrze.

Odpowiedziała czarnowłosa biorąc łyk wody.

- To ja zrobię śniadanie.

Rzekł z uśmiechem chłopak i ruszył w stronę torby w której mieli prowiant. Dziewczyna poczuła jak ból brzucha się nasilił po czy zwymiotowała obok tafli wody.

- Coś się stało?

Spytał Torit spoglądając na ukochaną.

- Nic mi nie jest. To uroki ciąży.

Czarnowłosa przemyła twarz w jeziorku po czym podeszła do ukochana i mocno go przytuliła. Po kilku minutach zaczęli jeść śniadanie. Noel powoli jadła i myślała co jak Torit nie zaakceptuje dziecka jej i Sama, jak dalej potoczą się ich losy. Z zamyślenia wyrwał ją głos czarnowłosego.

- Kochacie czy coś cię trapi?

Zapytał z troską w głosie patrząc na ukochaną.

- Nie nic tylko myślę ile zajmie nam czasu dojście do zamku Atora.

Skłamała ciągnąc dalej.

- Jeśli się nie mylę to zajmie nam jeden dzień chyba że chochliki uznają nas za wrogów.

Powiedziała z uśmiechem Noel.

- Dobra to ruszajmy w dro... gdzie jest Torus?

Zapytał zdziwiony chłopaka patrząc i wymachując rękami w miejsce gdzie nie dawno spał szkarad.

- Nie mógł pójść daleko. TORUS!

Powiedziała zaniepokojona dziewczyna zaczynając nawoływać przyjaciela.

- TORUS!

Wtem z strony lasu zaczął biec wyraźnie przerażony szkarad który zatrzymał się przed kochankami i szybko za pomocą pyszczka wrzucił ich na plecy i zaczął dalej uciekać.

- Co mu jest.

Zapytał Torit podskakując na grzbiecie szkarada.

- Nie mam pojęcia, ale fajnie nas podrzuca.

Powiedziała dziewczyna z uśmiechem na co chłopak powiedział poirytowany.

- Bo to nie ty leżysz na brzuchu, a ja nie siedzę Ci na plecach.

- Nie marudź.

Powiedziała szybko Noel i spojrzała za siebie by wiedzieć przed czym ucieka Torus. Zaraz za nimi biegły czerwone chochliki. Noel szybko wyjęła sztylety i stanęła na pancerzu przyjaciela i przyjęła postawę bojową. Noel była zdezorientowana gdy stworki zaczęły ich wyprzedzać na swoich malutkich nóżkach. Wtem z oddali można było usłyszeć głośny ryk. Z lasu wyskoczył potwór który mierzył około czterech metrów. Jego łapy bez trudu miażdżyły korony drzew które wcześniej wyrwał z ziemi. Torit spojrzał w stronę lasu i rzekł.

- Super, po prostu kurwa pięknie dziki Moloch czy w tym piekle wszystko chce nas zabić?

Spojrzał pytająco na ukochaną która szybko usiadła, schowała sztylety i mówiła do Torusa.

- Szybko maluszku szybko.

Moloch ruszył za uciekinierami. Torit podniósł się do pozycji siedzącej i patrzył na szybko zbliżające się monstrum. Bestia miała dwa olbrzymie zakręcone w dół rogi, czerwony kolor skóry, potężną budowę ciała, a zamiast języka obrzydliwego węża. Żółte oczy bestii były pełne gniewu i żądzy krwi.

- Noel to nie ma sensu.

Rzekł Torit wyjmując miecz z pochwy. Noel spojrzała na niego wzrokiem pełnym troski.

- Wiesz że na Molochach ćwiczyli władcy piekieł? Molochy są niebezpieczne, a zwłaszcza te dzikie on nas rozszarpie!

W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Torit wciągnął powietrze do płuc i powiedział spokojnie.

- Jak nas dogoni to i tak nas zabije. Uciekajcie ja go powstrzymam tak długo jak się da.

- Nie dam Ci umrzeć!

Wykrzyczała Noel.

- Pomyśl o sobie i o dziecku musisz żyć.

Chłopak zeskoczył z szkarada. Noel wyskoczyła zaraz za nim i złapała za rękę.

- Życie bez Ciebie było by wiecznym cierpieniem.

Gdy szkarad poczuł że jego przyjaciele zniknęli z jego grzbietu szybko zawrócił. Torus pociągnął dziewczynę by uciekali lecz ta wyrwała się i powiedział głaszcząc go po główce.

- Torus uciekaj stąd. Dziękuje Ci za wszystko.

Szkarad pisnął żałośnie na co Noel odwróciła się z łzami w oczach by Torus ich nie widział.

- Zawsze będziesz w moim sercu maluszku proszę Cię uciekaj.

Szkarad posłusznie uciekł w las. Moloch stanął kilkanaście metrów od kochanków i bacznie ich obserwował. Torit i Noel spojrzeli na potwora, a później na siebie.

- Nie ważne co się stanie...

Zaczęła czarnowłosa.

... zawsze będę Cię kochał.

Dokończył chłopak. Moloch ruszył do ataku na który kochankowie byli przygotowani.

***
I tak prezentuje się kolejny rozdział wiem ponad miesiąc czekaliście. Możecie mnie wychłostać. To widzimy się w kolejnym rozdziale. Pozdrawiam.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz