Amadeusz siedział zamyślony przy komputerze. Jego wzrok wbijał się w ekran monitora. Po chwili władca wybuch głośnym śmiechem i padł na podłogę.
- HAHAHAHAHAHAHA, CO TE KOTY HAHAHAHAHAHA!
Amadeusz pozbierał się z ziemi i wytarł dłonią łzy.
- No to się uśmiałem, zobaczmy bilans skarbca.
Uśmiech z twarzy władcy zniknął, gdy spojrzał na cyfry na monitorze.
- SKRYBO!
Krzyknął tak donośnie że cały zamek zadrżał. Skryba szybko przybiegł wyczuwając nadchodzące problemy.
- Panie? Czy coś się stało?
Spytał niespokojnie.
- Podejdź do mnie i spójrz na monitor.
Skryba podszedł spojrzał w ekran i powiedział.
- Tak zabawne koty.
- CO!? Kurwa nie to.
Rzekł władca przełączając okno na zapisy stanu skarbca. Widząc sumę jaką dysponował zamek złapał się nie pewnie za głowę.
- Czy władca ostatnio nie płacił za mikrotranzakcje ze skarbca jak zawsze.
- Tak tylko dwa miliony złotych monet, ale gdzie pozostałe dziesięć?
Powiedział już spokojniej. Skryba nie wiedział co powiedzieć widział jak oczy władcy powoli zmieniały barwę z zielonego na czerwony.
- STRAŻ PRZYPROWADŹCIE MI STRAŻNIKA SKARBCA.
- Pan ostatnio dał mu urlop.
Przypomniał mu skryba odsuwając się dwa kroki.
- DOBRA JUŻ NIE TRZEBA. Idziemy do skarbca.
Amadeusz wstał i ruszył do skarbca szybkim krokiem mamrocząc pod nosem przekleństwa. Gdy byli przed masywnymi żelaznymi wrotami, władca cisnął w nie z buta, a te wypadły z zawiasów.
- Zapisz że drzwi do wymiany.
Rzekł władca podchodząc do obsydianowych krat. Złapał je i wyrwał wraz z całym mechanizmem.
- Kraty też.
Dodał, a skryba wszystko zapisywał. Amadeusz podszedł do drzwi, przycisnął guzik mówiąc do mikrofonu głośno i wyraźnie.
- Wstawaj Kolosuss zesrałeś się.
Z głośnika dobiegł delikatny kobiecy głos.
"Głos rozpoznany, no elo władco."
- Elo.
Powiedział bezuczuciowo i wszedł do pomieszczenia monitoringu. Sprawdził nagrania z ostatniego tygodnia i z wściekłością stwierdził że brak zapisów sprzed dwóch godzin. Amadeusz wraz z skrybą spokojnie opuścił skarbiec po czym krzyknął.
- STRAŻE!
Przed oblicze władcy przybiegło czterech ciężko opancerzonych wojowników.
- P-p-panie?
Wymamrotała jeden z nich.
- Pilnować skarbca, skrybo idziemy do zbrojowni.
Rzekł Amadeusz i pokicał w kierunku celu. Gdy doszli zauważyli nieprzytomnego strażnika który leżał na podłodze.
- Ja mu nie przywaliłem.
Powiedział władca podnosząc ręce do góry, gdy nagle z zbrojowni wyszedł mały chłopiec o czarnych włosach.
- Ty patrz krasnoludek.
Powiedział władca na co chłopiec odwrócił się twarzą do dwóch demonów. Miał wielkie brązowe oczy, a w ręku trzymał miecz półtora ręczny. Trzon rękojeści był złoty, a kształtem przypominał penisa. Jego jelcem były dwie złote kule które imitowały jądra.
- Ten miecz wygląda jak mój start miecz, Smyracz Jajek... Chwila to jest Smyracz Jajek!
Chłopak rzucił się do ucieczki, a władca ruszył zaraz za nim
- Zabije Cię jak Cię chyce ty mały gnojku!
Krzyczał Amadeusz. Mały chłopczyk z łatwością unikał strażników, którzy próbowali go zatrzymać. Władca biegł nie patrząc na otoczenie był skupiony na dorwaniu złodziejaszka. Przez nieuwagę wszedł w wiadro pełne wody przez co stracił równowagę i padł no zimna posadzkę. Szybko zdjął je z nogi i wyjrzał przez okno, gdy zobaczył biegnącego chłopca trzymającego Smyracz Jajek wziął rozbieg i wyskoczył przez okno z drugiego piętra. Amadeusz wpadł w krzak pełny kolczastych kwiatów bąblownika.
- Dobrze że kolce złagodziły upadek.
Wyszeptał władca i ruszył w dalszą pogoń. Na rękach i nogach Amadeusza zaczęły pojawiać się małe czerwone bąbelki, które były efektem kontaktu z kolcami rośliny. Obaj biegli uliczkami miasta, podarte szaty władcy i rozczochrane włosy w połączeniu z furia w oczach, wzbudziły by strach nawet w najbardziej narowistych i potwornych mieszkańcach piekła i samej otchłani.
- WRACAJ TU!
Krzyczał Amadeusz nienaturalnym głosem. Chłopiec wskoczył w jedną z otwartych studzienek kanalizacyjnych za którym bez namysłu wskoczył także sam władca.
- Nie uciekniesz mi!
Echo rozniosło się po kanałach. Amadeusz dobrze słyszał plusk wody, więc bez trudu mógł namierzyć swój cel. Pobiegł w stronę z której dobiegał charakterystyczny dźwięk, który szybko zamilkł. Władca dobiegł do wielkich, okrągłych, metalowych drzwi.
- KONIEC ZABAWY!
Wykrzyczał Amadeusz, a jego oczy przybrały czerwony kolor. Jednym szybkim ciosem wyważył drzwi z obsydianowych zawiasów i wszedł do środka.
- Moje złoto.
Powiedział widząc góry złotych monet, ale po mieczy i złodzieju nie było śladu. Władca przeszukał nie małe pomieszczenie i zobaczył swój miecz leżący przed mała dziurą w ścianie. Amadeusz podszedł bliżej i zajrzał w głąb. Widział tylko kolejne korytarze kanałów.
- Jeszcze go złapie.
Powiedział sam do siebie biorąc Smyracz Jajek, spojrzał na góry złota myśląc nad czymś intensywnie.
- Trudno wojownicy będą musieli wszystko przetransportować do skarbca, a ja muszę w coś zagrać.
Rzekł i ruszył w drogę powrotną zahaczając nogą o wyważone drzwi, co poskutkowało spotkanie twarzy Amadeusza z podłogą.
***
Jak się podoba kolejny rozdział z Amadeuszem? (Pewnie usłyszę kilka słów krytyki że to nie ten sam Amadeusz co w poprzednich rozdziałach).
CZYTASZ
Córka Demonów [Tom 1]
FantasyHistoria opowiadająca o przygodach Noel córce jednego z władców piekieł Amadeusza, rządzącego centralnymi ziemiami piekła. Noel ma jeden cel do którego dąży, mimo tego że może to skrzywdzić jej rodzinę. Chcesz wiedzieć czy się jej uda? Jeśli tak to...