23. Rytuał Czarnego Ognia

82 13 1
                                    

Mitopes szukał czegoś w wielkiej, metalowej skrzyni.

- Czego szukasz?

Zapytała Noel patrząc swoimi niebieskimi oczami na starca.

- Jebanej peleryny, zasranego medalionu i pierdolonego kielicha.

- Dużo mi to mówi.

Odpowiedziała czarnowłosa siadając na kamiennym krześle.

- Wiesz co kurwa? Było by zajebiście jakbyś wyszła i dała mi poszukać tych gówien w spokoju.

Odpowiedział oschle Mitopes. Noel wyszła i usiadła obok Torusa, który leżał w cieniu.

- Jakby nie to że moc Czarnego Ognia może mi pomóc w mojej misji to bym tu nie czekała.

Po chwili z jaskini wyszedł Mitopes odziany w długą granatową szatę z kielichem w ręku i swoją laską w drugiej dłoni, a na szyi wisiał czarno złoty medalion.

- Jak za starych dobrych czasów.

Powiedział do siebie szaman idąc w stronę sali obrzędowej która mieściła się w jeden z największych jaskiń. Gdy Noel weszła do jaskini zobaczyła Mitopesa stojącego na środku sali przed obsydianowym piedestałem. Starzec uderzył o podłoże laską i w tym momencie na kolumnach które były wokół sali zapaliły się czerwone płomienie.

- Nieźle.

Powiedziała z zachwytem czarnowłosa. Szaman położył na piedestale kielich i powiedział.

- Noel połóż swoje sztylety po obu stronach kielicha.

Dziewczyna położyła sztylety w wskazanym miejscu.

- A teraz uklęknij po drugiej stronie piedestału?

Powiedział Mitopes na co Noel odpowiedziała.

- Po co?

- Ja pierdole, po prostu tu kurwa uklęknij.

Noel uklękła przed kielichem i swymi sztyletami. Szaman uklęknął na przeciwko dziewczyny, wyciągnął ręce nad kielichem, wypowiadając pod nosem zaklęcie. Po chwili ognie które płonęły na kolumnach powoli zmieniły barwę z czerwonego na czarny. Gdy płomienie były już czarne jak noc to zostały wchłonięte przez kielich który zaczął świecić mocnym blaskiem. Ogień który został wchłonięty przez kielich zaczął wchodzić w sztylety, które drgały na obsydianowym piedestale. Część ognia z sztyletów wszedł w czarnowłosą wywołując mocny ból, lecz Noel dzielnie go znosiła po wszystkim dziewczynę opuściły wszystkie siły i padła nie przytomna na podłoże. Czarnowłosa obudziła się na łóżku w jaskini Mitopesa.

- Co się stało? Głowa mi pęka.

Szaman przerwał jedzenie i spojrzał na dziewczynę mówiąc.

- Żyjesz więc rytuał się powiódł. Po wszystkim zemdlałaś więc przyprowadziłem Cię tutaj.

Dziewczyna złapała się za głowę i zapytała.

- Długo byłam nieprzytomna?

- Kilka godzin.

Odpowiedział staruszek biorąc kęs jakiegoś mięsa.

- Proszę.

Powiedział szaman dając na stół talerz z pożywieniem.

- Dziękuje Ci.

Odpowiedziała Noel siadając na przeciw Mitopesa.

- Musisz dużo jeść by dziecko dobrze się rozwijało.

- Co? Skąd? Jak?

Noel była zdezorientowana tym co powiedział jej szaman, a ten odpowiedział z spokojem.

- Wyczułem to gdy pierwszy raz Cię zobaczyłem. Proszę napij się, to sok z odwłoku insekta który Cię postawi na nogi.

- Dziękuje.

Odpowiedziała cicho Noel biorąc naczynie od staruszka.

- A więc jak działają teraz sztylety?

Zapytała w końcu Noel. Szaman wstał i podszedł do wyjścia i powiedział.

- Teraz twoja broń może kiedy chcesz wytwarzać czarny ogień w każdej postaci czy to kula czy tarcza, ponadto jeśli tylko zechcesz twoje sztylety przylecą do twoich dłoni jeśli na przykład zostaną Ci wytrącone.

- Rozumiem. A te zadania które miały pokazać że jestem godna miały sprawdzić moją wytrzymałość, spryt i cierpliwość?

Zapytała z uśmiechem Noel. Mitopes odwrócił się do dziewczyny z uśmiechem i powiedział.

- Nie po prostu mi się nudziło i wymyśliłem Ci te chujowe zadania.

- Że co?

Zapytała gniewnie Noel.

- Czy ja kurwa niewyraźnie mówię?

Dziewczyna westchnęła i wyszła z jaskini, Torus widząc czarnowłosą podbiegł do niej i obalając ją zaczął mruczeć.

- Też się za Tobą stęskniłam maluszku.

Powiedziała Noel przytulając się do szkarada.

- Zapewne wyruszasz w drogę prawda?

Zapytał starzec stojąc u wejścia do jaskini.

- Tak pora na nas.

Odpowiedziała czarnowłosa zakładając na plecy plecak w którym miała prowiant od Muterishy. Po czym wsiadła na Torusa.

- Żegnajcie.

Powiedziała Noel machając do Mitopesa i dzikiego szkarada, na co starzec odpowiedział.

- Zapewne jeszcze nie raz się spotkamy.

Dziewczyna i Torus ruszyli w kierunku zamku Genysis. Szaman spojrzał na swojego szkarada i rzekł.

- Za niedługo mój przyjacielu Noel będzie rozumiała waszą mowę.

***
Co jeszcze spotka Noel i Torusa na pustyni? Jeśli chcesz wiedzieć przeczytaj kolejny rozdział. Pozostaw po sobie jakiś ślad.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz