- Dzień dobry kochanie.
Powiedziała z uśmiechem Noel do wstającego Sama.
- Dzień dobry.
Odpowiedział chłopak przeciągając sie. Po chwili pytając.
- Co tak ładnie pachnie ?
- Jajecznica z magmowych jaj. Musisz mieć siły bo postojów nie przewiduje.
Zakochani szybko zjedli śniadanie i zebrali się do podróży.
- Jak wejdziemy na tereny Entów to pamiętaj spokojnie i kulturalnie.
- Zawsze jestem kulturalny.
Powiedział z oburzeniem Sam wciąż idąc za Noel. Czarnowłosa odwróciła się do chłopaka całując go w usta, przypierając do kory drzewa i przywarła do niego ciałem.
- Sam w rozmowie namiot nie jest kulturalny.
Powiedziała Noel z uśmiechem oswobodzając chłopaka, ten złapał się za głowe i rzekł.
- Zawsze mi to będziesz wypominać ?
- Tak bo bawi mnie jak się denerwujesz.
Powiedziała Noel z uśmiechem szaleńca, ale szybko odwróciła głowę.
- Noel uśmiechałaś się jak ...
- ... szaleniec.
Dokończyła za niego dziewczyna, ciągnąc dalej.
- Trudno to powstrzymać. Mam to po ojcu, po mamie mam urode i błękitne oczy, a po tacie cała reszte której nie chce.
Czarnowłosa szła powoli z spuszczoną głową i z łzami w oczach. Sam złapał Noel za brodę podniosząc jej głowę, spojrzał głeboko w jej niebieskie oczy i powiedział.
- Tylko wariaci są coś warci.
Na tworzy dziewczyny zagościł lekki uśmiech.
- Dziękuje.
Powiedziała cicho Noel przytulając się do Sama.
- Noel powinniśmy ruszać.
Powiedział po kilku minutach chłopak. Czarnowłosa wytarła łzy rękawem mówiąc.
- Masz racje.
Po chwili marszu weszli na terytorium entów. W tej części lasu drzewa wyglądały na zdrowsze.
- Tu już nic nam nie grozi z strony sukkubów.
Powiedziała Noel patrząc na Sama.
- Dlaczego ?
Zapytał Sam.
- Sukkuby nie zbliżają się do entów tak jak enty do sukkubów ponieważ się nienawidzą.
Wyjaśniła spokojnie dziewczyna idąc powoli w las. Po kilkunastu minutach rozmowy Noel pokazała Samowi ręką żeby był cicho. Czarnowłosa nasłuchiwała otoczenia przez kilka sekund.
- Coś tu jest.
Szepnęła Noel chłopak zdjął z pleców łuk i nałożył strzałę. Wtem Sama chwyciła wielka drewniana dłoń.
- Noel !
Krzyknął chłopak, gdy dziewczyna się odwróciła druga dłoń pochwyciła także ją. Ent zbliżył ich do swej twarzy i otwarł spróchniałe powieki.
- Co my tu mamy ?
Powiedział powoli Ent. Spojrzał na Noel i rzekł.
- Ty wyglądasz mi na sukkuba, lecz nie masz skrzydeł.
Po tych słowach spojrzał na Sama.
- A ty wyglądasz jak inkub, ale także nie masz skrzydeł. Kim więc jesteście ?
- Jesteśmy zwykłymi podróżnymi.
Odpowiedziała Noel.Ent zwrócił ku niej swoje spojrzenie.
- Podróżnymi powiadasz ? Hmmm... więc do kogo zmierzacie ?
Dopytywał drzewiec.
- Do mojego wujka Kolosussa.
Po słowach Noel ent otwarł szeroko oczy.
- Do Kolosussa.
Drzewiec posadził Sama i Noel na swoim ramieniu.
- Będę wam towarzyszył do skraju naszego lasu. Nie wszystkie enty przepadają za Kolosussem.
- Dlaczego ?
Zapytał ze spokojem Sam. Ent spojrzał na niego i odpowiedział.
- Lepiej nawet nie pytać mała istoto.
- A masz jakieś imię ?
Zapytała Noel.
- Oczywiście że mam imię, zwą mnie Anderion. A wy macie imiona ?
- Mam na imię Noel, a tamten chłopak to Sam.
Powiedziała Noel pokazując kciukiem na Sama. Anderion spojrzał na czarnowłosą.
- Sam i Noel ładne macie imiona małe istoty.
Rzekł ent dochodząc do małej części lasu która była doszczętnie spalona.
- Co się tu stało ?
Zapytał Sam patrząc na spaloną ziemie i enty sadzące nasiona.
- Sukkuby podpaliły tą część lasu. Wszystkie drzewa w tym lesie znam od małego nasionka, wystarczyło tak niewiele by zniszczyć tak wiele.
Mówił Anderion z smutkiem w głosie.
- To straszne Anderionie.
Rzekła Noel.
- Nasz konflikt sięga początku istnienia piekła moja droga.
Rozmowa ciągnęła się bardzo długo. Ent opowiadał im o wojnach między niebem a piekłem, bitwach z sukkubami, a także o obaleniu Lucyfera przez piątkę jego dzieci: Amadeusza, Kolosussa, Atora, Genysis i Veretis. Opowiedział im o podziale piekła na pięć części między aktualnymi władcami.
- Doszliśmy do skraju naszych ziem przyjaciele.
Powiedział Anderion biorąć Noel i Sama w dłonie.
- Tutaj kończy się nasza wspólna podróż.
Dodał ent kładąc ich delikatnie na ziemi.
- Do widzenia Anderionie.
Powiedziała czarnowłosa.
- Żegnajcie.
Odpowiedział ent znikając po chwili w gęstym lesie.
- Sam kochanie robimy tu postój trzeba odpocząć przed jutrem.
- Jak chcesz kochanie.
Po kilku minutach ognisko było gotowe. Sam i Noel siedzieli na mchu patrząc w ogień po chwili dziewczyna włożyła ręke do spodni chłopaka.
- Noel ...
- Ciiiii... chcę by ta noc była wyjątkowa.
Powiedziała szeptem Noel zaczynając namiętnie całować Sama.
***
Przepraszam z błędy. Mam nadzieję że miło się czytało ;-) czekam na wasze komentarze.
CZYTASZ
Córka Demonów [Tom 1]
FantasiaHistoria opowiadająca o przygodach Noel córce jednego z władców piekieł Amadeusza, rządzącego centralnymi ziemiami piekła. Noel ma jeden cel do którego dąży, mimo tego że może to skrzywdzić jej rodzinę. Chcesz wiedzieć czy się jej uda? Jeśli tak to...