40. Dusze

86 12 18
                                    

Skryba wszedł do komnaty Amadeusza i spojrzał na swego pana grającego na konsoli. Skryba podszedł bliżej rzekł.

- Mój panie.

- Czekaj no jeszcze tylko pokonam Enrage.

Odpowiedział władca i po chwili podniósł ręce i wykrzyczał.

- TAAAAAAK ZABIŁEM GO!

Po tym spojrzał na skrybę i zapytał z spokojem w głosie.

- O co chodzi?

- Przybyły nowe dusze grzeszników panie.

Odpowiedział skryba. Na twarzy Amadeusza pojawił się szaleńczy uśmiech.

- Gdzie teraz są Ci grzesznicy?

Spytał władca nie przestając się uśmiechać.

- W Sali Dusz mój...

Gdy Amadeusz usłyszał gdzie są nowe dusze wybiegł z komnaty i pobiegł w stronę gdzie mieściła się Sala Dusz. Biegnąc nie zauważył wiadra pełnego wody w który wszedł nogą co spowodowało upadek na posadzkę.

- Dzień jak co dzień.

Wyszeptał władca.

- Nic się nie stało mój panie?

Amadeusz usłyszał znajomy kobiecy głos na który odpowiedział szybko.

- Nic Darwiro.

- Może zrobię władcy masaż?

Zaproponowała blondynka. Władca szybko wstał wyjmując nogę z wiadra i rzekł.

- Nie trzeba trochę się śpieszę.

Po czym pobiegł do celu podróży. Gdy Amadeusz był przed salą wziął głęboki wdech i kopnął w drzwi z całej siły. Drzwi otwarły się z hukiem po czym władca wskoczył do Sali Dusz i krzyknął.

- Ha kurwa nie spodziewaliście się mnie tak wcześnie!

Wszystkie dusze spojrzały z przerażeniem na Amadeusza co napawało jego serce radością. Władca przejechał wzrokiem po duszach morderców, gwałcicieli, złodziei i najgorszego plugastwa.

- Witajcie dusze. Jam jest Amadeusz władca centralnych ziem piekieł.

Powiedział władca patrząc po twarzach swoich gości. Jedna z dusz wyszła przed grupę i rzekła.

- Żądam natychmiastowych wyjaśnień.

Amadeusz spojrzał na mężczyznę w blond włosach po czym otwarł niewielki notes i przeczytał.

- Antonio Fenrenzo. Mafiozo, głowa rodziny Fenrenzo. JEDYNA OSOBA KTÓRA MOŻE TU CZEGO KOLWIEK ŻĄDAĆ JESTEM JA!

Oczy Amadeusza przybrały czerwoną barwę. Złapał za szyję duszę Antoniego i uderzył z wielka siłą o posadzkę. Mężczyzna zwijał się z bólu na ziemi.

- Straże zabrać to ścierwo do studni dusz. Niech cierpi wiecznie w odmętach mroku.

Straże zabrały nieszczęśnika z sali. Nagle do uszu Amadeusza doszedł cichy kobiecy głos.

- Moce z zaświatów pomocy dziś chce przywróćcie mą dusze który wokół demonów błąka się.

Dusza rozbłysła białym światłem i powoli zaczęła się unosić. Amadeusz złapał kobietę z kostkę mówiąc głosem szaleńca.

- Kolejna wróżbitka.

Władca pociągną dusze która przestała świecić i rzucił nią w stronę kolumny. Kobieta usunęła się na podłogę i krzyczała z bólu. Amadeusz podszedł do niej i wykrzyczał.

- NIKT STĄD NIE ODEJDZIE BEZ MOJEJ ZGODY! STRAŻE!

Do sali weszło dwóch strażników. Władca rzucił w ich stronę wróżbitkę mówiąc z swoim szaleńczym uśmiechem.

- Zróbcie z nią co chcecie, a później wrzućcie ją do studni dusz.

Strażnicy złapali kobietę i z śmiechem wyszli z sali.

- Trochę im to zajmie. Na czym skończyliśmy?

Amadeusz skierował wzrok w stronę przerażonych dusz.

- A no tak skoro już się przedstawiłem powinienem wam powiedzieć za co każdy z was tu trafił. Ale mi się nie chce, a każdy i tak dobrze wie za co trafił do piekła.

Wszyscy zebrani zrobili krok w tył w ich oczach można było zobaczyć tylko strach.

- Każdego z was czekają wieczne tortury w lochach, a jak już mi się znudzi dołączycie do pana mafiozy i tej wiedźmy.

Z tłumu wybiegła kobieta i uklękła przed władcą i powiedział.

- Panie oszczędź mnie błagam zrobię wszystko będę twoją nałożnicą, służką, kim tylko zechcesz tylko mnie oszczędź.

Wszystko słyszała Darwira która właśnie w tej chwili stanęła w drzwiach. Gdy widziała jak kobieta klęczy przed Amadeuszem wzmógł w niej gniew szybko podeszła do kobiety złapała za włosy i wywlokła z sali mówiąc.

- Ja Ci dam nałożnice ty szmato. Poczekaj tylko studnia dusz po pikuś z tym co ja Ci zrobię.

Gdy kobiety wyszły władca powiedział sam do siebie.

- Mam bojową pokojówkę czy co?

Po czym odwrócił się do tłumu.

- No to na tyle życzę wam miłych i bolesnych tortur.

Gdy Amadeusz szedł w stronę drzwi potknął się i uderzył twarzą o podłogę. Szybko wstał i powiedział wychodząc.

- To było celowe.

Za drzwiami władca złapał się za nos i przeklną po czym krzyknął.

- Straże!

Z jednej z sal wyszedł strażnik ubierający zbroje.

- Tak panie?

Spytał strażnik podchodząc do władcy.

- Nawet nie chce słyszeć co robicie z tą wróżbitką. Wszystkie dusze mają trafić do lochu.

- Tak jest panie.

Odpowiedział żołnierz po czym Amadeusz radośnie pokicał do swej komnaty. Po drodze minął zakrwawioną kobietę która czołgała się po ziemi. Podbiegła do niej Darwira i zaciągnęła do jednej z komnat mówiąc.

- Ty suko przez Ciebie muszę na nowo umyć podłogi.

Gdy Amadeusz dokicał do swej komnaty usiadł na przy biurku i spojrzał na sufit i po cichu zapytał sam siebie.

- Skoro karze grzeszników to czy to nie czyni mnie dobrym?

***
Jeśli się spodobało zostaw komentarz i gwiazdkę. Co sądzisz o rozkminie Amadeusza? Jakbyście mu odpowiedzieli? Napiszcie w komentarzach.

Córka Demonów [Tom 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz