Rozdział 1- Przykra niespodzianka

7.5K 252 49
                                    

dedykowane dla karolajna2000

Laura POV:

Pip...pip...pip...pip, gdy usłyszałam dźwięk swojego znienawidzonego budzika, zaczęłam zastanawiać się dlaczego ja muszę tak wcześnie wstawać. Szósta rano to zdecydowanie zbyt wczesna pora, żeby rozpoczynać swoją codzienną egzystencję. Podniosłam się i podeszłam do lustra wiszącego nad komodą.To co zobaczyłam przeraziło mnie:

- Wyglądam jak strach na wróble- powiedziałam sama do siebie. Kiedy przestałam podziwiać swoją szopę na głowie i worki pod oczami,ruszyłam do łazienki z zamiarem doprowadzenia się do porządku, jednak plan ten pokrzyżował mi głos mojej mamy:

- Lauro zejdź proszę na dół.

- Mamo daj mi pięć minut, muszę się ogarnąć.

- Nie, zejdź teraz.

- Dobrze już idę.

Ciekawe o co może jej chodzić? Nigdy nie rozmawia ze mną o tej porze. Z resztą w ogóle bardzo rzadko ze mną rozmawia, bo podobnie jak mój tata jest bardzo zapracowana i nie poświęca mi zbyt dużo czasu. Z tą myślą zeszłam na dół do kuchni, gdzie ( o dziwo ) przy stole siedzieli za równo mama jak i tata. To musi być bardzo poważna sprawa skoro oboje zaszczycili mnie swoją obecnością. Pili kawę i patrzyli na siebie. Kiedy zorientowali się, że weszłam do kuchni, spojrzeli na mnie znacząco i kazali mi usiąść. Ta sytuacja robiła się coraz bardziej dziwna, ale postanowiłam, że poczekam i zobaczę jak sprawy dalej się potoczą. Po pięciu minutach ciszy nie wytrzymałam i powiedziałam:

- Powiecie mi wreszcie o co chodzi, czy będziemy tu siedzieć i patrzeć się na siebie?- Zaczęłam się irytować, a oni ciągle patrzyli się na siebie i nadal nic nie mówili.

- Ok, jak zdecydujecie się czy mi chcecie coś powiedzieć to mnie zawołajcie.-Wstałam z zamiarem powrotu do łazienki, jednak wtedy głos zabrał mój ojciec:

- Ja i twoja mama postanowiliśmy, że się rozwiedziemy.

Chciałam coś powiedzieć, spytać się dlaczego, ale nie musiałam nic mówić, gdyż jak się okazało, ojciec nie skończył jeszcze swojej wypowiedzi:

- Jeśli jesteś ciekawa dlaczego się rozwodzimy to powinnaś wiedzieć, że jest to wina twojej matki.

- Moja wina?! To ty zaniedbywałeś mnie od początku naszego małżeństwa.

- Ja?! To, że miałaś wszystko czego potrzebowałaś: biżuteria, ubrania, wyjścia z koleżankami i wszystkie inne twoje zachcianki, to nazywasz zaniedbywaniem?

Przysłuchiwałam się ich kłótni, ale myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Zastanawiałam się jakim cudem tak długo nic nie zauważyłam. Zawsze wiedziałam, że między moimi rodzicami nie układa się najlepiej, ale żeby od razu się rozwodzić? To niedorzeczne.

- Dość!- krzyknęłam i momentalnie się podniosłam, miałam już dosyć słuchania tych bredni.- Czy wy naprawdę chcecie się rozejść? I to wszystko tylko dlatego, że oboje poświęcacie sobie za mało czasu?Przecież możecie to jeszcze naprawić, pójść na jakąś terapie.- Spojrzałam na nich błagalnym wzrokiem, ale w głębi duszy wiedziałam, że to nic nie da.

- Tego już nie da się naprawić.- stwierdził tata, patrząc na mnie przenikliwym wzrokiem

-Dlaczego?- spytałam łamiącym się głosem

- Ponieważ nie jestem w stanie żyć pod jednym dachem z kobietą, która okłamywała mnie przez całe życie i z dzieckiem, które nawet nie jest moje!

Stanęłam jak wryta, czy on, własnie powiedział, że nie jest moim ojcem?

-Jak to? Mamo wyjaśnij mi to.- Patrzyłam się z niedowierzaniem na matkę, która akurat w tym momencie patrzyła na wszystko inne tylko nie na mnie.

- Teraz nic nie mówisz? Dobrze to ja jej wszystko powiem- mój ( jeszcze nie tak dawno ) ojciec spojrzał na mnie i powiedział:

- Twoja matka mnie zdradziła jeszcze przed naszym ślubem, więc nie jesteś moją córką.

Zrobiło mi się słabo, usiadłam powoli na krześle i patrzyłam się na ścianę. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, w pewnym momencie stwierdziłam, że nie zniosę więcej tej ciszy, która nagle stała się tak uporczywa. Wstałam tak gwałtownie, że aż przewróciłam krzesło na którym siedziałam i ze łzami w oczach pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na swoje łóżko i zaczęłam płakać, sama nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.

Max POV:

Czułem przyjemne mrowienie w łapach, gdy coraz szybciej biegłem w stronę... właśnie czego? Nigdy mnie nie obchodziło dokąd biegłem. Wiedziałem tylko, że muszę się trzymać z dala od ludzi, więc środek lasu w ciemną noc to doskonałe miejsce na co wieczorną przebieżkę. Czułem coraz większą ochotę, aby wyć do księżyca. Taka moja natura, nic na nią nie poradzę. Wbiegłem na najbliższe urwisko i już po chwili z mojego gardła wydobyło się głośne: Aruuu............

Hej, witam wszystkich:) "Zmieniłeś mnie" jest moim pierwszym opowiadaniem na wattpad, nie wiem czy nie popełniłam jakiś błędów, ale jeśli już jakieś są to przepraszam za nie.

Jeśli ktoś czyta to opowiadanie to proszę go, aby pozostawił po sobie jakiś ślad w postaci komentarza lub gwiazdki( za wszystkie z góry dziękuje )

Do zobaczenia w następnym rozdziale - Andzia:)

Zmieniłeś mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz