Rozdział 17 - Strach ma wielkie oczy

1.8K 95 5
                                    

Laura POV:

Biegłam tak szybko jak tylko mogłam. W sumie to nawet się nie spodziewałam, że jestem zdolna do tak szybkiego biegu. Od domu Max'a do mojego było około pięciu kilometrów, a ja je pokonałam w niecałe dwadzieścia minut. Do mieszkania wpadłam jakby coś mnie opętało. Zdziwiło mnie to, że wszystkie światła były zgaszone, a w domu panowała całkowita ciemność. Niestety nie myślałam trzeźwo i nie domyśliłam się, że coś jest nie tak.

Podeszłam do pierwszej napotkanej lampki i spróbowałam ją zapalić. Niestety okazało się to niemożliwe. Zaczynałam się bać, ale musiałam sprawdzić czy z moją mamą jest wszystko w porządku. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do niej. Niestety nikt nie  odebrał. Postanowiłam, że zadzwonię do babci, ale ona również nie odebrała. Weszłam na górę i skierowałam się do pokoju mojej rodzicielki. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam przerażający widok. Jej ciało leżało w kałuży krwi. Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam, że poszczególne części ciała są oderwane i porozrzucane po całym pokoju. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach krwi, a mi z minuty na minute robiło się coraz bardziej niedobrze. Postanowiłam, że powinnam stąd jak najszybciej uciec. Niestety moje zamiary przerwało ciche warczenie, które dochodziło za moich pleców. Odwróciłam się powoli, a moim oczom ukazał się wielki szary wilk, który przygotowywał się do skoku na mnie. Nie wiem jak to się stało, ale uczucie strachu zastąpił gniew. Mimo, że z moją matką nie byłam zżyta to  byłam wściekła, że ten stwór tak okropnie ją potraktował. Gdy bestia skoczyła na mnie ja zrobiłam unik i pobiegłam w stronę wyjścia. Nie zamierzałam dać się zabić. Zbiegłam do kuchni i chwyciłam pierwszą lepszą rzecz jaką wpadła mi w ręce.Okazało się, ze jest to nóż. Po chwili zobaczyłam jak wilk zszedł po schodach i zaczął kierować się w moją stronę. Być może jestem idiotką i zamiast uciekać to postanowiłam walczyć, ale w tym momencie mało mnie to obchodziło. Byłam wściekła, czułam jak krew buzuje mi w żyłach, a oddech stał się przyspieszony. Na atak nie musiałam długo czekać. Bestia rzuciła się biegiem w moją stronę. Wiedziałam, że jeżeli zacznę biec to dorwie mnie i rozszarpie na strzępy podobnie jak moją matkę. Ukucnęłam, a gdy wilk znalazł się na de mną, wbiłam mu nóż prosto w brzuch. Usłyszałam głośny skowyt, a następnie zobaczyłam jak cielsko owej bestii upada tuż koło mnie. Gniew mnie opuścił. Zastąpił go strach. Zdałam sobie sprawę co zrobiłam. Nie panowałam nad sobą, a teraz nie wiedziałam co mam zrobić. Wilk wił się na dywanie. Widziałam, że próbował się podnieść, ale przez nóż, który wbiłam dość głęboko nie mógł wstać.

Wybiegłam na dwór, po drodze chwytając za telefon. Zadzwoniłam do jedynej osoby, która mogła mi w tej chwili pomóc, czyli do mojego chłopaka. Trzęsącą dłonią wybrałam jego numer i czekałam aż odbierze. Po chwili usłyszałam jego zdenerwowany głos:

- Laura?! Gdzie ty do cholery jesteś? Miałaś na mnie poczekać, przecież wiesz, że w obecnej sytuacji nie jesteś bezpieczna.

- Max, ja jestem u siebie w domu......błagam przyjdź tu szybko......ja......mnie zaatakował jakiś wilk! Stoję teraz na dworze i nie wiem co mam zrobić. 

- Co?! Jaki wilk? Schowaj się gdzieś, natychmiast. Zaraz tam będę.

Max POV:

Gdy usłyszałam, że moja Laura jest w niebezpieczeństwie to nawet nie mówiąc ojcu gdzie idę wybiegłem z domu. Przemieniłem się w wilka. Nie obchodziło mnie to, że ktoś mógł mnie zobaczyć, teraz najważniejsza była Laura. Kurwa! Przeze mnie ma same problemy. Muszę ją jak najszybciej znaleźć. 

Gdy dotarłem na posesję jej domu wokół mnie panowała głucha cisza. Postanowiłem, że najpierw znajdę moją ukochaną. Na szczęście mój węch działał bezbłędnie i już po pięciu minutach znalazłem ją skuloną w krzakach. Gdy mnie zobaczyła, jej oczy momentalnie się zaszkliły. Widziałem jak bardzo się bała. Przemieniłem się z powrotem w człowieka. Ukląkłem obok niej i mocno przytuliłem:

- Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem, maleńka. - wyszeptałem jej do ucha, jednocześnie gładząc ją uspokajająco po plecach.

- Max....- załkała - tak strasznie się bałam, że nie zdążysz tu przyjść....

- Już spokojnie.....jestem tutaj i nic ci się nie stanie. Chodź tu. - wziąłem ją na ręce, a następnie wtuliłem w siebie. Natychmiast owinęła mnie swoimi ramionami i przytuliła się. Postanowiłem, że nie będę sprawdzać teraz jej domu, gdyż bałem się zostawić ją samą. Skierowałem się w stronę swojego mieszkania.

Po niespełna dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Minąłem mojego ojca, który patrzył się na mnie zdziwionym wzrokiem i skierowałem się do swojego pokoju. Ułożyłem dziewczynę na łóżku, a następnie zdjąłem jej buty i bluzę, które miała na sobie, aby było jej wygodnie. Przykryłem ją kołdrą i pocałowałem w czoło:

- Zaraz do ciebie przyjdę, pójdę tylko do kuchni po coś do picia.- mruknąłem. Myślałem, że dziewczyna śpi, ale gdy chciałem wyjść, złapała mnie za rękę i powiedziała:

- Nie. Zostań ze mną. 

- Kochanie, tutaj jesteś bezpieczna, a poza tym za moment wracam. Nic się nie bój.

- Na pewno?- spytała przestraszonym głosem?

- Tak, za chwilę będę z powrotem.- Mówiąc to puściłem jej rękę i skierowałem się się w stronę kuchni. Na miejscu zobaczyłem mojego tatę, który opierał się o blat. Chciałem mu wyjaśnić zaistniałą sytuację, ale to on pierwszy zabrał głos:

- Ona już wie, prawda?

- O czym?

- O tym, że nie jesteś człowiekiem, tylko wilkołakiem. - Oho, zaczyna się irytować. To nie będzie ciekawa rozmowa.

- No tak, ale.....

- Jak mogłeś jej powiedzieć?! Co jeśli się rozejdziecie, a ona wyda twój sekret? Pomyślałeś jakie będą tego konsekwencje? 

- Tato, ty nic nie rozumiesz! Gdyby nie Liam....

- A właśnie, powiesz mi gdzie jest twój brat? 

- Jeżeli dasz mi dojść do słowa to tak, mianowicie....- tym razem również nie zdążyłam dokończyć wypowiedzi, gdyż przerwał mi ją głośny krzyk dochodzący z mojej sypialni. 

Hejka:) Witam w kolejnym rozdziale. W ogóle nie planowałam tego, że napisze go tak szybko, gdyż mam obecnie mało czasu na pisanie. Cóż mam jednak poradzić na to, że dopadła mnie wena i nie dałam rady jej zignorować;) Poza tym wasze komentarze bardzo mnie zmotywowały. Bardzo za nie dziękuje.

Zmieniłeś mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz