Rozdział 10 part 2 - Kolacja

2.5K 151 13
                                    

dedykowane dla Ksiazkoholiczka1719 

Laura POV:

Siedziałam na tej kanapie i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nagle atmosfera stała się niezręczna, a cisza która zapanowała po wyjściu Liama, była nieznośna. Spojrzałam na Maxa. Leżał z zamkniętymi powiekami i oddychał miarowo. Zasnął? Potrząsnęłam delikatnie jego ramieniem....nic. Świetnie, wybrał idealny moment na drzemkę. Chociaż z drugiej strony dopiero co stoczył walkę, więc miał prawo odpocząć. Podniosłam się i skierowałam się w stronę swojego plecaka, który stał pod ścianą. Wyjęłam z niego komórkę i wybrałam numer do mamy. Nie odebrała. Stwierdziłam, że nie będę się przejmować i zadzwonię do babci. Niestety ona też nie odebrała. Nagrałam się na pocztę głosową i z powrotem schowałam telefon. Gdy podniosłam wzrok ujrzałam Maxa, który bez żadnego skrępowania gapił się na mnie:

- Obudziłam cię?

- Nie, nie spałem.

- Miałeś zamknięte oczy.

- A jak ktoś ma zamknięte oczy, to znaczy, że śpi?

- Nie. Ale skoro nie śpisz to możesz mi powiedzieć, gdzie mam spać?

- W moim pokoju.

- A ty będziesz spał tutaj, tak?

- No co ty, ta kanapa jest niewygodna. Zresztą od tego mam  pokój.

- Chyba nie zamierzasz spać razem ze mną?

- Czemu nie?

Albo udaje głupiego, albo rzeczywiście taki jest. 

- Żartujesz sobie prawda?

Nagle wybuchnął gromkim śmiechem.

- Szkoda, że nie widziałaś swojej miny. Bezcenna. Nie martw się ty będziesz spać u mnie, a ja u Liama.

- Uff.- odetchnęłam z ulgą.

Max POV:

Jej mina była obłędna. Dawno się tak nie uśmiałem, nie pamiętam kiedy ostatnio czułem się tak swobodnie wobec dziewczyny. Każda, którą spotkałem, albo pchała mi się do łóżka, albo chciała być moją dziewczyną. Laura jest inna. Ma w sobie coś co mnie przyciąga. Nie dość, że nie jest nachalna to jeszcze można z nią normalnie porozmawiać. Wstałem z kanapy i skierowałem się do kuchni. Po drodze złapałem dziewczynę za rękę i pociągnąłem za sobą. Spojrzała na mnie pytająco:

- Gdzie mnie ciągniesz?

- Jak to gdzie? Do kuchni. Nie mów mi, że nie jesteś głodna?

- Nie jestem. 

Zaraz po tym jak to powiedziała zaburczało jej w brzuchu. Zaśmiałem się i powiedziałem:

- Jakoś ci nie wierzę.

Laura POV:

Na początku byłam skrępowana obecnością chłopaka, który stał tak blisko mnie i to w dodatku bez koszulki! Jednak z czasem zaczęłam się rozluźniać. Max jest świetnym kucharzem. Postanowił zrobić spaghetti z sosem czosnkowo-krewetkowym. Mi gotowanie szło opornie. Skończyło się na tym, że ugotowałam makaron i mieszałam sos, kiedy stał na gazie, resztę zrobił Max. W pewnym momencie gdy ścierałam blat, chłopak stanął za mną i objął mnie swoimi ramionami. Miałam wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi, kiedy czułam jego obecność. Nachylił się do mnie i swoim seksownym głosem szepnął:

- Kolacja gotowa. - Po czym odsunął się ode mnie, wziął talerze i zaniósł je do stołu. Stałam tam i nie mogłam się ruszyć. Ciągle czułam jego oddech na swojej szyi i ręce, którymi mnie trzymał. Kiedy ponownie wszedł do kuchni spojrzał na mnie i uśmiechnął się szelmowsko. Podszedł do jednej z szafek i wyjął białe wino, a następnie dwa kieliszki. Ponownie poszedł w kierunku salonu. Tym razem udałem się  za nim.

Max POV:

- Smakuje ci?- spytałem się dziewczyny, kiedy połknęła pierwszą porcję swojej kolacji.

- To jest pyszne, nigdy nie jadłam czegoś równie dobrego.

- Schlebiasz mi. - powiedziałem i dolałem nam wina.

 Kiedy skończyliśmy jeść bardzo długo rozmawialiśmy. Widziałem, że Laura otworzyła się przede mną. Nie wiem czemu, ale podobało mi się to. Ona mi się podoba. Jest idealna w każdym calu. Do tej pory myślałem, że to nie możliwe ale chyba coś do niej czuje. Sama myśl o tym, przeraża mnie. Nigdy nie byłem z żadna dziewczyną na poważnie. W dodatku ona jest człowiekiem, a ja wilkołakiem.

Gdy spojrzałem na obecny obiekt moich westchnień zauważyłem, że zaraz odejdzie w objęcia morfeusza. Zabrałem od niej kieliszek i postawiłem go na stole. Wstałem i wziąłem ją na ręce. Wymruczała coś, ale nie zaprotestowała. Zaniosłem ją do swojego pokoju i ułożyłem na łóżku. Już miałem wychodzić, kiedy usłyszałem jej głos:

- Max.

- Coś się stało?

- Chodź na chwilę.

- Podszedłem i usiadłem na krawędzi łóżka. - Dziewczyna z lekkim trudem podniosła się na łokciach. Jedną ręką przejechała po moim policzku. Następnie nastąpiło coś czego się nie spodziewałem. Laura przybliżyła swoją twarz do mojej i pocałowała mnie. Zaskoczony oddałem całusa. Chwilę później wyszeptała:

- Dziękuje. - I zasnęła.

Hej no i mamy pierwszy pocałunek:) Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Jeśli chcecie szybko next to proszę o:

- 8 gwiazdek

- 6 komentarzy 

Do zobaczenia w następnym rozdziale:) 

Zmieniłeś mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz