Rozdział 43-Bójka

1.2K 75 6
                                    

Max POV:

- Kim ty do cholery jesteś?!- Spytałem.

- Nazywam się Louis Jefferson. Jestem narzeczonym Laury.

Gdy to usłyszałem poczułem narastający gniew. Po chwili przestałem nad sobą panować i nie zważając na konsekwencje rzuciłem się na tego idiotę. Odepchnąłem Laurę i wymierzyłem mu prawego sierpowego. Poczułem ogromną satysfakcję, gdy z jego nosa zaczęła lecieć krew. Chciałem zadać mu kolejny cios, lecz powstrzymała mnie przed tym dziewczyna, która stanęła między naszą dwójką:

- Max, przestań, opanuj się.- Powiedziała. Zatkało mnie. Czy ona trzyma stronę tego lalusia?

- Pożałujesz tego! Kiedy zostanę królem to...

- Nigdy nie zostaniesz żadnym królem! Jesteś zwykłym nieudacznikiem, który całe życie żeruje na sukcesach innych. Gdyby nie twój ojciec, nigdy nie miałbyś tego co masz. Teraz chcesz się wżenić w królewską rodzinę, żeby ustatkować się do końca życia. Nic do ciebie nie czuję i nigdy nie zostanę twoją żoną! Poza tym, jakim prawem wtargnąłeś do domu Max'a?! Ciesz się, że go uspokoiłam, bo mogłeś skończyć o wiele gorzej! A teraz-Podeszła do niego i dotknęła jego nos, powodując tym samym, że rana, która tam była, zniknęła.-Wynoś się stąd, chyba, że chcesz jeszcze bardziej oberwać od, mojego chłopaka.-Ostatnie dwa słowa, ku mojej uciesze, wyraźnie zaakcentowała.

- Aa...Ale...Laura, słonko, przecież, twój wuj, pobłogosławił nasz związek i...

- Pobłogosławił coś czego nigdy nie było, nie ma i nie będzie. Nie żyjemy w czasach średniowiecza tylko w dwudziestym pierwszym wieku, więc to ja, sama, wybiorę swojego partnera. Żegnam!-Wow, jeszcze nigdy nie widziałem, że była taka wkurzona, jak teraz. Już zaczynałem się martwić, że ona za niego wyjdzie, a ona każe mu spierdalać. Dziewczyna podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Chciała coś powiedzieć, ale nie pozwoliłem jej na to i wpiłem się w jej usta.

- Król o wszystkim się dowie! Dopilnuję tego!- Jezu, jak on mnie wkurwia. Zdjąłem Laurę ze swoich kolan. Wstałem i złapałem go za poły jego koszuli i rzuciłem nim o ścianę:

- Nie słyszałeś co księżniczka ci powiedziała?! Wypierdalaj stąd, albo tak cię załatwię, że nawet jej moc ci nie pomoże.

Chłopak słysząc te słowa, wstał i wyszedł z mojego domu. Odetchnąłem kiedy nie musiałem oglądać jego zarozumiałej gęby. Nagle poczułem czyjeś delikatne dłonie, które owinęły się wokół mojej talii. Uśmiechnąłem się i powoli obróciłem i patrząc w oczy mojej ukochanej spytałem:

- To...Na czym skończyliśmy?

Oto wstęp przed nadchodzącym maratonem:) Podoba się wam?

Zmieniłeś mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz