Laura POV:
Po tym jak zapełniliśmy swoje żołądki pyszną tortillą, którą przegotował Max, postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Chłopak chciał oglądać horror, ale ja się nie zgodziłam i wybrałam komedię. Czas leciał szybko i nim się obejrzałam usłyszałam pukanie do drzwi. Domyśliłam się, że są to wilki, które zaprosił tata Max'a. Mój dobry nastrój prysł jak bańka mydlana. Spięłam się i zaczęłam zastanawiać się czy to na pewno dobry pomysł, abym to ja opowiadała naszym gościom przebieg wydarzeń:
- Laura. Słuchasz mnie? - spojrzałam w stronę chłopka, który machał swoją ręką przed moją twarzą.
- Umm...nie, przepraszam, zamyśliłam się.
- Kochanie, nie stresuj się.- mówiąc to przytulił mnie i dał buziaka w czoło.-wszystko będzie dobrze.
- Skoro tak mówisz.- nadal byłam sceptycznie nastawiona do tego wszystkiego, ale słowo się rzekło i nie było innego wyjścia jak stawić czoła temu wszystkiemu.
Max wstał i poszedł otworzyć drzwi, natomiast ja nadal siedziałam na kanapie. Po chwili z korytarza doszedł mnie odgłos męskich głosów. Nie miałam pojęcia ile ich było. Zauważyłam jak ojciec Max'a schodzi z schodów i tak samo jak jego syn idzie przywitać się z gośćmi. Nie uraczył mnie nawet jednym spojrzeniem. Chyba nie darzył zbytnią sympatią.
Moje zdenerwowanie rosło z minuty na minutę. Wszyscy, którzy przybyli siedzieli w kuchni i rozmawiali z gospodarzami. W końcu nadszedł moment, w którym i ja miałam dołączyć do rozmowy:
- A teraz pozwolicie, że przedstawię wam moją dziewczynę Laurę, która była świadkiem większości zdarzeń związanych z buntownikami. To ona poinformuje nas o najważniejszych szczegółach.- W tym momencie weszłam do kuchni i spojrzałam na sześciu mężczyzn i jedną dziewczynę. Chwila, co? Skąd ona się tam wzięła? Przecież słyszałam tylko męskie głosy. Mniejsza z tym. Podeszłam do Maxa'a, który złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wolnego miejsca obok niego.
Spotkanie przebiegło...hmm...dobrze. Każdy z obecnych wysłuchał mnie, a następnie zadawał pytania. Tylko ta dziewczyna, która siedziała na przeciwko mnie zachowywała się dziwnie. Uśmiechała się do Max'a, za to mnie, gdyby mogła, zabiłaby wzrokiem. Po skończonej rozmowie, uczestnicy narady podzielili się na dwie grupy. Trzech mężczyzn rozmawiało z ojcem Max'a, natomiast ja i mój chłopak rozmawialiśmy z jego kolegami. Ta dziwna dziewczyna stała z boku i z nikim nie rozmawiała. Znajomi Max'a okazali się być bardzo mili. Nie przeszkadzało im to, że jestem człowiekiem, a wręcz przeciwnie. Wypytywali się mnie jak to jest nie mieć tych wszystkich zdolności,które mieli oni.Najwięcej pytań zadawał Harry. Wydawało mi się, że on i Max byli bardzo zżyci ze sobą Miał brązowe włosy i tego samego koloru oczy. Ciągle się uśmiechał. Obok niego stał Colin- czarne włosy i niebieskie oczy. Z zachowania był raczej cichy i spokojny. Ostatni z naszych towarzyszy nazywa się Alex. Bardzo spodobał mi się kolor jego oczu- ciemna zieleń. W dodatku jako jedyny z zebranych jest blondynem. Często opowiadał żarty i ogółem rozbawiał całą grupę.
Po dwóch godzinach rozmów wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia. Mieliśmy ustalony plan, który już jutro zamierzaliśmy wprowadzić w życie. Max i jego tata żegnali wszystkich, natomiast ja postanowiłam posprzątać kuchnię. Co jak co, ale ośmiu mężczyzn zostawia po sobie duży bałagan. Z rozmyślań wyrwał mnie cichy, dziewczęcy głos:
- Jeżeli myślisz, że on jest z tobą na poważnie to się grubo mylisz.
Odwróciłam się i zobaczyłam ją- blondynkę o brązowych oczach. Cóż najwidoczniej nie ma zamiaru się ze mną zaprzyjaźnić:
- Słuchaj nie wiem o co ci chodzi, ale radzę ci się odczepić ode mnie i mojego chłopaka.
- Haha. Ty serio myślisz, że on cię kocha. Mylisz się moja droga. To ja będę jego dziewczyną. Pewnie tego nie wiesz, ale każdy alfa w dniu przekazania władzy musi wybrać swoją mate, czyli dziewczynę, z którą będzie na zawsze. I to ja nią będę.
- Amando, wolałbym być z ropuchą niż z tobą. - usłyszałam tak dobrze znany mi głos. Zaśmiałam się głośno i spojrzałam na oniemiałą dziewczynę.
- Max.....ty.....słyszałeś naszą rozmowę?- spytała.
- Tak. I powiem ci coś. Ja i Laura będziemy razem i pogódź się z tym. Nigdy nie będziesz moją mate. Nigdy!
- Wolisz ją? Naprawdę?! Co ona ma czego ja nie mam?!
- Mógłbym wymieniać w nieskończoność.
- Ugh....jeszcze tego pożałujesz! Oboje pożałujecie! -Mówiąc to podeszła do Max'a i strzeliła mu z liścia, a następnie wyszła mocno trzaskając drzwiami.
Spojrzałam na chłopaka, który rozmasowywał swój policzek. Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce:
- To był długi dzień, chodźmy spać.
- Dobrze.
Witam was w kolejnym rozdziale. Postanowiłam wprowadzić nowych bohaterów żeby nie było za nudno. Co o nich myślicie? Tutaj macie ich zdjęcia:
Harry:
Colin:
Alex:
Oraz najlepsza z postaci;) Amanda:
CZYTASZ
Zmieniłeś mnie ✔
WerewolfPRACA BIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE LITERACKIM SPLĄTANE NICI Laura- jest spokojną dziewczyną, a jej życie wygląda tak jak u większości nastolatek. Wszystko w jej życiu byłoby normalne, gdyby nie spotkała chłopaka, który wywróci jej życie o 180 stopni...