Max POV:
Siedziałem w swoim pokoju nad tą głupią kartką i spisywałem wszystko co miałem zamiar powiedzieć na dzisiejszym zebraniu. Nie chciałem pominąć żadnego ważnego szczegółu, gdyż mógł on nam pomóc w ułożeniu planu przeciwko buntownikom. Moją pracę przerwało pukanie do drzwi, a właściwie walenie w nie. Obowiązek otworzenia ich spadł na mnie, ponieważ ojciec nadal rozmawiał przez telefon z to ważniejszymi wilkami z watahy. Leniwym krokiem zszedłem na dół i skierowałem się w stronę przedpokoju. Otworzyłem drzwi z zamiarem wygarnięciu temu komuś, że przecież się nie pali i nie musi wcale tak walić, a może zwyczajnie zapukać. Kiedy już miałem się odezwać, zamarłem. Nie wierzyłem w to co widzę. Przede mną stała Laura. Widziałem, że ledwo stoi na nogach. Szybko wziąłem ją na ręce, gdyż widziałem, że zaraz straci przytomność z wycieńczenia. Miałem rację, gdy tylko znalazła się w moich ramionach jej oczy zamknęły się, a oddech stał się płytki i równomierny. Poszedłem z nią do mojej sypialni i ułożyłem na łóżku. Tym razem nie zamierzam opuścić jej ani na chwilę.
Postanowiłem, że wrócę do przerwanej czynności, jednak co chwilę patrzyłem w stronę łóżka, aby się upewnić, że dziewczyna rzeczywiście tam leży. Zastanawiał mnie fakt jakim cudem udało jej się uciec. Powinna mieć dodatkową ochronę, ponieważ była ważny więźniem, więc jak to możliwe, że udało jej się zbiec? Ponownie spojrzałem w jej stronę i zauważyłem, że zaczęła poruszać się niespokojnie. Wstałem i podszedłem do niej. Położyłem się obok niej i przytuliłem. Swoją rękę położyłem na jej plecach i głaskałem ją po nich w celu uspokojenia. Nie wiele to dało, gdyż usłyszałem jej szloch, a następnie poczułem jak się podnosi. Również to zrobiłem i przytuliłem ją od tyłu, widziałem jak ściera łzy, a następnie próbuje się wstać. Uniemożliwiłem jej to, gdyż nadal ją trzymałem. Kołysałem ją chwilę w swoich ramionach, a kiedy zobaczyłem, że zaczyna się uspokajać, postanowiłem z nią porozmawiać:
- Laura?
- Hmm?
- Powiesz mi co ci się śniło?
- To tylko koszmar. Nie musisz się martwić.
- No widzisz, a jednak to robię. Powiedz, przecież wiesz, że mi możesz zaufać.
- No dobrze....Bo chodzi o to, że jak byłam w swoim domu i zaatakował mnie ten wilk, to wcześniej znalazłam zwłoki swojej matki. Niby nie łączyły mnie z nią jakieś szczególne relacje, ale to jednak jest, to znaczy była moja matka i......- Nie dokończyła, gdyż z jej oczu poleciały łzy,a usta zacisnęły się w wąską linię.
- Przepraszam, nie powinienem był pytać.
- Nie, to nie twoja wina....ja....po prostu potrzebuję trochę czasu na oswojenie się z myślą, że mojej mamy już nie ma.
- W porządku. Powiedz mi jakim cudem udało ci się uciec rebeliantom?
- Sama tego nie wiem. Kiedy byłam w niebezpieczeństwie nie czułam strachu, a moje ciało i umysł samo podpowiadało mi co mam robić. Takim sposobem pokonałam trzech facetów, a czterech wykiwałam. Potem pobiegłam w stronę twojego domu. Dopiero, gdy tu dotarłam poczułam ogromne zmęczenie.
- Cóż...to naprawdę niesamowite, że wyszłaś z tego bez większych obrażeń. Mam pomysł! Za jakąś godzinę odbędzie się spotkanie z najważniejszymi wilkami z naszego stada. Miałem im opowiedzieć wszystko co się dotychczas stało, abyśmy mogli ustalić plan działania, ale skoro ty tu jesteś to możesz im sama to powiedzieć. Wiesz więcej ode mnie. W końcu byłaś w ich kryjówce już dwa razy.
- Max....ja nie wiem czy to jest dobry pomysł. W końcu ja jestem tylko człowiekiem. Jak inne wilki zareagują na moją obecność hmm?
- Spokojnie. Zanim wejdziesz to na spotkanie im to wszytko wyjaśnię i nie będzie żadnych nieporozumień.
- Nadal nie jestem do tego przekonana...
- Laura, proszę cię, możesz dostarczyć nam dużo wartościowych informacji.
- Nie odpuścisz prawda?
- Nie. - mówiąc to uśmiechnąłem się słodko. Zauważyłem, że to spojrzenie zawsze na nią działa.
- No dobrze.
- Świetnie.- mruknąłem,a następnie posadziłem ją sobie na kolanach.- Skoro mamy już wszystko omówione to możemy przejść do przyjemniejszych czynności.- Mówiąc to wpiłem się w jej usta. Oddała pocałunek. Ugryzłem jej dolną wargę na co ona jęknęła cicho. Wykorzystałem to i wtargnąłem swoim językiem do jej buzi, a następnie zaczęliśmy toczyć walkę o dominację, którą ja wygrałem.
Po długim i namiętnym pocałunku postanowiliśmy zejść na dół i zjeść kolację. Chcieliśmy mieć siły przed zebraniem, które miało się nie długo odbyć.
Hejka:) Co tam u was? Ja dzisiaj miałam bierzmowanie i dlatego rozdział jest teraz a nie wcześniej. Będzie miał dwie, albo trzy części. Następną wstawię jutro:) A tak w ogóle to mam do was pytanie, mianowicie wolicie perspektywę Maxa'a czy Laury?
CZYTASZ
Zmieniłeś mnie ✔
WerewolfPRACA BIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE LITERACKIM SPLĄTANE NICI Laura- jest spokojną dziewczyną, a jej życie wygląda tak jak u większości nastolatek. Wszystko w jej życiu byłoby normalne, gdyby nie spotkała chłopaka, który wywróci jej życie o 180 stopni...