Max POV:
Oderwałem się od ust Laury i spojrzałem w stronę korytarza. Dlaczego ktoś musiał nam przerwać w takim momencie? Niechętnie skierowałem się w stronę przedpokoju, aby zobaczyć kto złożył nam niezapowiedzianą wizytę. Nie powiem, że zdziwiłem się, gdy zobaczyłem swojego ojca.
Laura POV:
A było już tak miło. Westchnęłam z niezadowolenia, gdy Max zakończył nasz pocałunek. Ruszyłam za nim, aby zobaczyć kto nam przerwał tą miłą chwilę. Gdy dotarłam do przedpokoju ujrzałam wysokiego barczystego mężczyznę o kruczoczarnych włosach i jasnych oczach. Wyglądał jak starsza wersja Max'a. Domyśliłam się, że jest to jego ojciec. Ale chwila, czy on nie miał wrócić jutro?
Max POV:
- Cześć tato.
- Witaj Max.
- Co cię tu sprowadza?
- Tak się składa, że tu mieszkam.- uśmiechnął się ironicznie. Nie wiem czemu, ale krępowałem się rozmawiać z nim, gdy koło mnie stała Laura. - Może przedstawisz mnie swojej koleżance?
- Umm tak...to jest Laura....yyy....ona jest moją....dziewczyną.
Laura POV:
Szczęka mi opadła. Dosłownie. Od kiedy ja i Max jesteśmy parą? Znamy się dopiero tydzień. Chociaż przez ten czas zdążyłam go poznać. No i całowaliśmy się parę razy. Ale to nie zmienia faktu, że ja nic o tym nie wiedziałam. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem. Jednak on udawał, że nic nie zauważył. W końcu postanowiłam się odezwać:
- Miło mi pana poznać.-mówiąc to spojrzałam na ojca Max'a.
- Mi ciebie również Lauro. Chociaż jestem bardzo zaskoczony, gdyż mój syn nie wspominał mi o tym, że ma dziewczynę.- odpowiedział.
- Cóż, jesteśmy ze sobą od niedawna-mruknęłam-tak mniej więcej od tygodnia.
- Oh...rozumiem. W takim razie nie będę wam przeszkadzać i pójdę się rozpakować. Jak skończę to chciałbym z tobą porozmawiać. - Tym razem zwrócił się do swojego syna.
- Dobrze. - Odpowiedział Max.
Po tych słowach ojciec Max'a udał się na górę, a my zostaliśmy sami. Postanowiłam, że wyjaśnię z moim ''chłopakiem'' pewne sprawy:
- Co ci strzeliło do głowy?!- spytałam oburzona.
- Jakoś musiałem cię przedstwić, a to było pierwsze co przyszło mi do głowy. - uśmiechnął się głupio.
- Nie mogłeś powiedzieć, że jestem twoją koleżanką? Musiałeś od razu mówić, że jesteśmy parą?
- W sumie to nie zaprzeczyłaś, gdy mówiłem, że jesteśmy razem- mówiąc to uśmiechnął się szelmowsko.
- A co miałam powiedzieć? Że coś ci odwaliło i tak naprawdę nie jesteśmy razem? Twój tata pomyślałby, że coś jest ze mną nie tak.
- No wiesz, to skoro teoretycznie jesteś parą to praktycznie też możemy być.
- Co? Przecież znamy się dopiero tydzień.
- I co z tego? Zdążyliśmy się już parę razy całować, a poza tym znasz mój sekret, myślę, że możemy być razem.
- Chyba powinieneś zmienić dilera, wiesz?
- Oh, daj spokój, co ci szkodzi?
- Wiesz...myślę, że powinieneś mnie najpierw zabrać na jakąś randkę.
- Spoko, jak tylko ogarnę sprawę z buntownikami to zabiorę cię do restauracji, albo kina. To co zostaniesz moją dziewczyną?
- Chyba oszalałam, ale zgoda, zostanę twoją dziewczyną.
- Świetnie.- Mówiąc to pochylił się i cmoknął mnie w usta.- Wybacz, ale muszę iść porozmawiać z ojcem. Potem mogę cię odprowadzić do domu.
- W porządku.- odparłam, a następnie poszłam do salonu i włączyłam telewizję.
Po piętnastu minutach siedzenia i oglądania jakiegoś durnego serialu, usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Po odebraniu, usłyszałam głos swojej babci:
- Laura? Wracaj szybko do domu. Twoja mama miała wypadek.
- Zaraz będę.
Po tych słowach zabrałam wszystkie swoje rzeczy, a następnie pobiegłam w stronę mojego domu.
Hej:) Jak wam się podoba? Rozdział krótki, ale to dlatego, że następny będzie o wiele dłuższy:)
CZYTASZ
Zmieniłeś mnie ✔
WerewolfPRACA BIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE LITERACKIM SPLĄTANE NICI Laura- jest spokojną dziewczyną, a jej życie wygląda tak jak u większości nastolatek. Wszystko w jej życiu byłoby normalne, gdyby nie spotkała chłopaka, który wywróci jej życie o 180 stopni...