Rozdział 44-Mamy przerąbane

1.2K 71 4
                                    

Laura POV:

- To...Na czym skończyliśmy?- Spytał chłopak, którego aktualnie obejmowałam. Stanęłam na palcach i musnęłam delikatnie jego usta.

- Wydaje mi się, że na tym.- Odsunęłam się od niego, pozostawiając go z niezadowoloną miną. Kiedy chciałam odejść, złapał mnie za pośladki i podniósł tak, że musiałam opleść go nogami w pasie. Podszedł ze mną do kanapy, a następnie delikatnie na niej położył. Zaczął całować mnie po szyi, tym samy pozostawiając na niej parę malinek:

- Teraz już każdy będzie wiedział, że jesteś...moja.-Jego usta zaatakowały brutalnie moje wargi, tym samy sprawiając mi jeszcze większą rozkosz. Jego ręce wślizgnęły się pod moją koszulkę i zaczęły ugniatać moje piersi. Z moich ust co chwilę wylatywały ciche jęki, które pokazywały jak dobrze mi jest. Kiedy już miał ściągnąć moje spodnie, usłyszeliśmy ciche chrząknięcie. Podnieśliśmy się. Moim oczom ukazał się Liam i Susan, którzy z trudem powstrzymywali śmiech:

- Nie wnikam w to co chcecie razem robić, ale w ramach przyzwoitości moglibyście iść do twojego pokoju, Max.-Powiedział Liam, robiąc cudzysłów w powietrzu.

- My się tylko całowaliśmy.-Burknął Max.

- Taa...jasne. Gdyby nie to, że zeszliśmy na dół, to pewnie już byście się...

- Nie kończ!-Krzyknęłam, tym samym przerywając ich kłótnie.-Susan, musimy wracać do Londynu, Louis był tu i...powiedzmy, że skonfrontował się z Maxem. Wygarnęłam mu, że nigdy za niego nie wyjdę, a on w zamian powiedział, że o wszystkim powie mojemu wujowi. Chcę być tam przed nim żeby usłyszał najpierw moje zdanie, bo znając tego idiotę to przekabaci go na swoją stronę.

- O cholera! Jeśli król stanie po stronie tego idioty to wszyscy będziemy mieli przerąbane! Musimy wracać, teraz, natychmiast!- Taa...Brakowało tylko tego, żeby jeszcze Susan w panikę wpadła.

- Naprawdę musisz już iść?- Spytał widocznie zawiedziony Max.

- Tak, ale spotkamy się niedługo. O ile zechcesz przyjść na moje przyjęcie urodzinowe.

- Będę.- Mruknął, po czym ponownie przyciągnął mnie do pocałunku. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, wstałam i żegnając się z Liamem, wyszłam na zewnątrz. Zmieniłam się w wilka i poczekałam aż Susan na mnie wsiądzie. Po chwili biegłam w stronę domu z nadzieją, że nie jest jeszcze za późno.

Louis POV:

- Panie, on nią manipuluje. Jestem pewny, że chce się mnie pozbyć i zająć moje miejsce.

- Laura, nadal jest u niego?

- Tak, kiedy chciałem ją zabrać do domu to groził mi, że mnie zabije.

- Rozumiem, to zachowanie jest niedopuszczalne. Gdy Laura wróci to z nią porozmawiam. Nie martw się, zostanie twoją żoną.

- Panie, a co zamierzasz zrobić z tym jej chłopakiem?

- Zostanie przykładnie ukarany.

Uśmiechnąłem się, gdy usłyszałem te słowa. Wyszedłem z sali, w której rozmawiałem z królem i skierowałem się do swojej sypialni.

Jak wam się podoba pierwszy rozdział maratonu? Następny wstawię wieczorem:)


Zmieniłeś mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz