Max POV:
- Max!-Usłyszałem krzyk swojej żony.- Chodź tu szybko!
- To coś ważnego?Jestem teraz zajęty.- Od kiedy Laura jest w ciąży, ciągle ma jakieś zachcianki. Rozumiem, że hormony jej buzują, no, ale nie mogę być na każde jej zawołanie.
- Nie, nic się nie dzieje, nic, oprócz tego, że rodzę!- Wstałem gwałtownie z fotela, na którym siedziałem i zbiegłem na dół do salonu, gdzie na kanapie leżała Laura. Podbiegłem do niej i wziąłem na ręce:
- Spokojnie, oddychaj. Zaraz zawiozę cię do szpitala.- Wyszedłem razem z nią i wsiadłem do samochodu. Droga na porodówkę zajęła nam dziesięć minut. Zdążyłem chyba złamać większość przepisów drogowych, ale mało się tym przejąłem:
- Moja żona rodzi, niech jej ktoś pomoże!-Krzyknąłem na cały korytarz. W mgnieniu oka podbiegła do nas jakaś pielęgniarka, która kazała posadzić Laurę na wózku inwalidzkim. Szedłem z nimi cały czas dopóki nie dotarliśmy do sali, w której miała rodzić Laura:
- Pan musi tu poczekać.-Powiedział pielęgniarka, przy okazji zatrzaskując mi drzwi przed nosem.
Laura POV:
- Niech pani weźmie głęboki wdech, a następnie proszę zacząć przeć.- Usłyszałam głos lekarza. Łatwo mu mówić. Niech sam spróbuje urodzić dziecko. Krzyknęłam z bólu, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Spokojnie. Już niedługo koniec.- Złapałam mocniej podłokietnik od łóżka na którym leżałam.
- Dlaczego...dlaczego nie ma tu mojego męż...aaa...męża?!- Spytałam.
- Proszę się teraz tym nie przejmować. Już widać główkę. Proszę przeć.- Minęło parę chwil, a ja usłyszałam płacz dziecka.
- To chłopiec. Jest cały i zdrowy.- Odetchnęłam z ulgą, niestety moja radość nie potrwała długo. Drugie dziecko również chciało już wyjść na świat.
Max POV:
Siedzę tu już piątą godzinę i nadal nic nie wiem o stanie mojej żony. Słyszę jej krzyki, ale w żaden sposób nie mogę jej pomóc. Co chwilę próbuje się dowiedzieć od kogoś co się dzieje, ale każdy mnie zbywa. Siłą zatrzymałem biegnącą pielęgniarkę, która wybiegła z sali:
- Co z moją żoną?!- Z całej tej frustracji zacząłem krzyczeć na bogu ducha winną dziewczynę.
- Niech się pan uspokoi. Wniknęły małe komplikacje, ale wszystko powoli wraca do normy.
- Jakie komplikacje?! I co z dziećmi?!- Razem z Laurą stwierdziliśmy, że poczekamy do porodu i dopiero wtedy dowiemy się o płci dzieci. Z tego też powodu moja ciekawość dawała o sobie znać.
- Okazało się, że podczas robienia USG, lekarz pomylił się i powiedział państwu, że urodzą się bliźniaki...jednakże...zamiast dwójki dzieci będzie pan miał trójkę. Gratulację. Teraz przepraszam pana, ale jestem potrzebna gdzie indziej.
Dziewczyna wbiegła z powrotem do sali, a ja usiadłem oszołomiony na krześle. Ledwo oswoiłem się z myślą, że to będą bliźniaki, a teraz okazało się, że to trojaczki.
Jak myślicie jakiej płci będzie kolejna dwójka dzieci?:)
Następny dodatek wstawię jutro. Miłych snów życzę:)
CZYTASZ
Zmieniłeś mnie ✔
WerewolfPRACA BIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE LITERACKIM SPLĄTANE NICI Laura- jest spokojną dziewczyną, a jej życie wygląda tak jak u większości nastolatek. Wszystko w jej życiu byłoby normalne, gdyby nie spotkała chłopaka, który wywróci jej życie o 180 stopni...