1.23

2.3K 189 12
                                    

Amy's POV:

- Oh, jesteś okropny - oznajmiłam uderzając lekko w jego klatkę piersiową.

- Tam coś jeszcze jest - poinformował mnie, a ja znów spojrzałam do torebki.

Na dnie leżało małe pudełeczko.
Wyciągnęłam je i spojrzałam na Horana. Otworzyłam pudełko i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Na piankowej posadzce leżała bransoletka, dokładnie taka sama, którą Niall zamówił przez internet.

- Ty kłamco. - zachichotałam. - Mówiłeś, że masz siostrę.

Chłopak uśmiechnął się.

- Założę ci ją i idziemy - oznajmił wyciągając ręce w moją stronę.

Nie pewnie podałam Niallowi bransoletkę.

- Nie mogę. Przecież ona była droga. Daj ją tej swojej niewidzialnej siostrze - poprosiłam uśmiechając się i zabierając z powrotem rękę.

- Albo ją założysz, albo nie idziemy na koncert.

- To szantaż - parsknęłam.

Po chwili w końcu się poddałam i Horan nałożył na moją rękę bransoletkę. Szczerze? Źle się czułam z tym wszystkim. Znałam Niall tylko przez Internet, a on wydał na mnie więcej niż moja mama w pół roku.

Po kilku minutach szliśmy drogą w stronę hali widowiskowej na której miał się odbyć koncert.

- Czemu zabierasz mnie na koncert? - zapytałam. - Przecież nie lubisz 5 seconds od summer.

Chłopak westchnął.

- Nie wiem - mruknął.

Po paru minutach znajdowaliśmy się w środku hali. Było dość sporo ludzi, a prawie wszystkie pary oczu były skierowane na Nialla.

- Czy ty jesteś jakiś sławny? - zachichotałam.

Chłopak uśmiechnął się, ale nic nie odpowiedział.

Po długim szukaniu odpowiedniego miejsca w końcu znaleźliśmy. Fakt, nie było to miejsce przy samej scenie, ponieważ prawdopodobnie trafiłabym na sygnale do szpitala gdybym tam stała.

- Naprawdę, czemu one tak wszystkie się patrzą? - zapytałam rozglądając się wokół. - Nawet chłopaki. Czy połowa z nich to geje?

Niall jedynie zaczął się śmiać.

- Nie przyznałem ci się, ale jestem sławnym pedofilem wpadającym przez okno do dziewczyn w twoim wieku - mruknął schylając się.

Przewróciłam oczami, po chwili słysząc początki ich najnowszej piosenki - Jet Black Heart.

Pisnęłam z radości, kiedy usłyszałam głos Luke'a i o mało nie zemdlałam. Kiedy chłopaki zaczęli śpiewać początki piosenki musiałam stać na palcach, aby co kolwiek zobaczyć.

Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach, a po chwili znajdowałam się wystarczająco wysoko, aby zobaczyć Michaela grającego na gitarze. Uśmiechnęłam się i podziękowałam Niallowi, mając nadzieję, że usłyszał.

Zaczęłam głośno śpiewać.

- But now that I'm broken
Now that you know it
Caught up in a moment
Can you see inside?
'Cause I've got a jet black heart
And there's a hurricane underneath it
Trying to keep us apart
I write with a poison pen
But these chemicals moving between us
Are the reason to start again.

Po kilku piosenkach poprosiłam Nialla, aby sprawdził godzinę. Dochodziła osiemnasta, dlatego powinnam już być w drodze do domu. Chociaż nie miałam najmniejszej ochoty schodzić z barków chłopaka, a tym bardziej jechać do domu to po prostu musiałam.

Po kilkunastu minutach przeciskania się przez tłum spoconych i najprawdopodobniej niektórych pijanych fanek, byliśmy na zewnątrz.

- O boże! - pisnęłam. - Oni byli super!

- Cieszę się, że ci się podobało - oznajmił i posłał mi uśmiech.

Powoli kierowaliśmy się do samochodu, a ja dalej mówiłam o koncercie. Było to jedno z moich najlepszych przeżyć. Nie mogłam uwierzyć, że zabrał mnie na koncert praktycznie nie znajomy mi chłopak z internetu.

- Teraz będę musiała pracować na dwie zmiany, aby ci za to wszystko zwrócić - oznajmiłam, a chłopak jedynie machnął ręką. - Nie wierzę, że na koncert zabrał mnie chłopak z internetu! - pisnęłam.

- Ej! - pisnął tak samo jak ja przed chwilą. - Znamy się już w realu więc jesteśmy jakby znajomymi.

Uśmiechnęłam się przytakując.

Droga do samochodu zajęła nam o wiele krócej, ponieważ nie szłam w opasce na oczy, chociaż i tak o mało co, nie przewróciłam się przez kamień.

Po dziesięciu minutach Niall siedział już za kierownicą, a ja na miejscu pasażera. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że będę musiała wytłumaczyć mamie moją nieobecność.

- Niall?

- Tak?

- Co ja powiem mamie i Jackowi? - westchnęłam.

Chłopak uśmiechnął się.

- Wykombinuje coś. Po prostu wejdziesz do domu tak jak zawsze - oznajmił, a ja przytaknęłam chodź sama nie wierzyłam, że Horan coś z tym zrobi.

Po kilkunastu minutach Niall zaparkował niedaleko domu, ponieważ nie chciałam, aby moja mama widziała, że wychodzę z obcego auta.

- Dobra to ty idź, a ja się wszystkim zajmę - oznajmił.

- Jasne, jasne - mruknęłam. - To dzięki za wieczór.

Chwyciłam za klamkę i wyszłam z samochodu.

- Naprawdę oddam ci za to - oznajmiłam wskazując palcem na bransoletkę. - Przy najbliższej okazji.

Horan mruknął coś pod nosem posyłając mi uśmiech.

- To pa, napiszę potem.

- Cześć, Amy.

Trzasnęłam drzwiami i automatycznie usłyszałam pisk opon.

Kiedy szłam do domu myślałam tylko o najgorszym. Moja mama dosłownie mnie zabije, a Jack jeszcze ją poprawi. Jednym słowem już nie żyłam.

Po około paru minutach byłam już przed swoimi drzwiami. Chwyciłam za klamkę i weszłam w głąb domu. Rozejrzałam się dookoła. Najwidoczniej nikogo nie było w domu.

- Mamo?! - krzyknęłam.

Nic.

Kiedy obeszłam już prawie cały dom w poszukiwaniu moich opiekunów udałam się do swojego pokoju. Szybko zauważyłam, że zapomniałam telefonu. Spojrzałam na ekran.

Dwie wiadomości od Mamy.

Mama:

Amy, wyjdziemy trochę później, ponieważ jakiś palant jedzie dwa kilometry na godzinę.

Mama:

Czekaj na nas na dole z walizkami.

_________

Dłuższy ... co ja gadam o wiele dłuższy! 850 słów, kochacie mnie prawda?

Jutro następny ♡

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz