1.41

1.5K 133 15
                                    

Amy's POV:

- Co? - zapytałam zszokowana.

Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Kiedy moje życie, zaczęło się układać ona chcę to wszystko zniszczyć. Czasami zastanawiałam się, czy to była tylko jedna sytuacja związana z Jackiem. Dam sobie głowę uciąć, że moja mama nie przeżywałaby jednej sytuacji cały rok. Znam ją. Zawsze była twarda i przyjmowała wszystko na "klatę".

- Amy, zrozum. Nie mogę Cię wychowywać w takich warunkach. Widzisz co się ze mną dzieje? - oznajmiła.

- W jakich warunkach!? W warunkach gdzie mamy dwu piętrowy domek, basen i saunę? - krzyknęłam i gwałtownie wstałam z miejsca.

Moja mama chciała mnie uspokoić, ale nie pozwoliłam jej na to.

- Mamo, jest dużo sposobów! Psycholog, rodzina, ja... Zawsze możesz ze mną pogadać, zawsze będę przy tobie i ci pomogę, rozumiesz? - zapytałam powoli opanowując nerwy i siadając koło rodzicielki.

- Decyzja zapadła. Przepraszam cię, Amelia - mruknęła cicho i wstała z kanapy, powoli kierując się w stronę najprawdopodobniej sypialni.

Westchnęłam cicho.

- To twoja decyzja! Ja nie wyrażałam zgody! - krzyknęłam, ale moja mama nie zareagowała.

Chciało mi się płakać. Co będzie ze mną? Jak mam się rozstać z Lily, z którą przyjaźnie się jedenaście lat? Droga stąd do Argentyny, kosztowałaby za wiele, aby mogła mnie odwiedzać.

_________

Do końca dnia nie rozmawiałam więcej z mamą. Próbowała ze mną porozmawiać, ale po prostu nie miałam ochoty. Przykro mi było widzieć ją w sytuacij, gdzie prawie płacze z bezsilności, ale musiałam postawić na swoim.

Aktualnie stałam na lotnisku w oczekiwaniu na Horana. Nie wiedziałam jak miałam mu powiedzieć, że prawdopodobnie wyjeżdżam. To wszystko było dla mnie świeże. Bałam się jego reakcji. Bałam się, że nasze relacje ulegną zmianie.

Po parunastu minutach zauważyłam Nialla wychodzącego z kabiny. Uśmichnęłam się w stronę chłopaka i automatycznie zaczęłam biec, po chwili znajdując się w ramionach Horana.

- Tęskniłam - oznajmiłam mocno przytulając chłopaka.

- Ja też - poinformował, a po chwili jego usta znalazły się na moich.

Czułam jego uśmiech, po chwili sama zaczęłam się uśmiechać.

Całowaliśmy się przez chwilę, aż nie usłyszeliśmy czyjegoś głosu za sobą.

- No, no stary! - krzyknął nieznajomy.

Wydostałam się z ramion chłopaka i obróciłam się na pięcie.

- Harry, Harold, Henryku mój! - krzyknęłam i przytuliłam Stylesa.

Dawno nie miałam z nim kontaktu, tak samo jak z Lily, której szczerze mówiąc bardzo mi brakowało.

Myślałam nad tym jak i kiedy powiedzieć Niallowi o przeprowadzce. Myślałam o spokojnej rozmowie, ale prawdopodobnie wybuchła by z tego awantura. Po pewnym czasie uznałam, że powiem to spontanicznie, kiedy Horan będzie w mniej więcej dobrym humorze.

Teraz był ten moment.

Oderwałam się od Harrego i automatycznie obróciłam się w stronę Nialla. Spojrzałam prosto w niebieskie tęczówki chłopaka i momentalnie zaczęłam przypominać sobie wszystkie chwile razem. Czułam, że pojedyńcze łzy spływają mi po policzkach.

- Kocham cię, Niall - oznajmiłam. - Ale muszę ci coś powiedzieć. Musimy się rozstać. Wiem, że nie byliśmy nawet razem, ale ja już tak nie mogę. Dajmy sobie spokój.

Im więcej mówiłam tym więcej łez spływało mi po policzkach. Nie chciałam zranić Nialla. Tak bardzo nie chciałam. Improwizowałam. Nie wiedziałam co mu powiedzieć.

- Niall, a teraz mnie wysłuchaj. Zapomnij o mnie. Nie możemy tego tak ciągnąć. Przepraszam - oznajmiłam, po czym obróciłam się i pobiegłam.

Czułam, że moja twarz jest cała mokra od płaczu.

______

Ostatnie rozdziały, kochani :')

Pojawią się jeszcze dwa, trzy?
I druga część? Nie wiem :/

Jeśli będziecie komentować teletubisie i głosować to owszem, bo kocham wasze komentarze! ♡

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz