1.35

1.9K 155 10
                                    

Niall's POV:

Przez większość przyjęcia nie spotkałem już Amy. Fakt, pobiegłem za nią wtedy, kiedy kazała dać jej spokój, ale zniknęła w tłumie. Nie czułem się żeby to była moja impreza. Byłem zbyt przybity, żeby dobrze się bawić. Aktualnie stałem przed budynkiem, gdzie odbywało się przyjęcie z papierosem w ręce. Na codzień nie palę, ponieważ jest mi to nie potrzebne, ale gdy się denerwuje pomagają mi. Nie wiem jak miałem jej to wytłumaczyć. To było wyłącznie dla niej. Jack jest bezlitosnym, nic nie wartym śmieciem. Amy nie zasługuje na to.

Nage poczułem szturchnięcie. Obróciłem się na pięcie i zauważyłem sylwetkę Harrego.

- Chodź do środka. Baw się stary, to przecież twoja impreza! - krzyknął.

Byłem lekko zaskoczony, ponieważ Styles nie wydawał się być upity. W sumie ja z Harrym nie lubieliśmy pić. Zawsze wolimy pooglądać coś w telewizij niż iść pić do baru.

- Daj mi spokój. Nie mam ochoty - oznajmiłem opierając się o mur budynku i biorąc papierosa do ust.

Chłopak westchnął, po czym położył rękę na moim ramieniu.

- To lepiej zainteresuj się Amy, ponieważ jakiś koleś kleił się do niej przy barze - oznajmił, po czym wszedł do środka.

Momentalnie przeanalizowałem sobie każde słowo Harrego i gwałtownie wrzuciłem papierosa na ziemię, po czym wszedłem do budynku kierując się w stronę baru.

Szybko mogłem zauważyć Amelie dosłownie przyklejoną do jakiegoś faceta, którego nie znałem. Nie wiem dlaczego Styles zaprosił połowę ludzi, których kompletnie nie kojrzyłem. Zdecydowanie wystarczyło by mi towarzystwo najbliższych.

Kiedy byłem już wystarczająco blisko, szarpnąłem nie znajomego za koszulkę, aby ich rozdzielić.

- Co ty robisz! - krzyknąłem w stronę Amy.

Dziewczyna podniosła do góry brwi raz spoglądając na mnie, a raz na chłopaka koło mnie.

- Stoję! - powiedziała z zadowoloną miną.

- Koleś weź nas zostaw! - rozkazał nie znajomy.

Spojrzałem na Amy, która była kompletnie wypita. Nie mogłem tego tak zostawić. Najprawdopodobniej wykorzystał by ją.

- Idziemy - oznajmiłem łapiąc za nadgarstek dziewczynę.

Amy zaczęła się wyrywać i krzyczeć, ale nie sądzę by ktoś ją usłyszał przy tak głośnej muzyce.
- Wykorzystał by cię! - krzykłem.

- No i co! - wybełkotała. -Najwidoczniej nasza rodzina taka jest, wszyscy nas wykorzystują!

Kiedy usłyszałem słowa Amy, gwałtownie się obróciłem i spojrzałem w stronę dziewczyny.

Wiedziałem co ma na myśli. Ale zrobiłem to dla niej, źle się z tym czuję.

- Zamknij się - warknąłem.

Amy przez resztę drogi do budynku nie odezwała się ani słowem. Było mi na rękę, ponieważ nie chciałem znów się z nią kłócić, a z naszej rozmowy zawsze to wynika.

Kiedy byliśmy na zewnątrz dalej trzymając dziewczynę za nadgarstek, wsadzając ją do samochodu.

Dziesięć minut później znajdowaliśmy się przed moim domem. Nie chciałem by mama Amy dostała zawału i pomyślała, że to moja wina.

Zaparkowałem auto pod domem i wyszedłem z samochodu. Amy także przez całą drogę się nie odzywała. Obeszłem auto do okoła i otworzyłem drzwi. Zauważyłem śpiącą dziewczynę na co momentalnie się uśmiechnąłem. Wyciągłem Amy z samochodu, zamykając drzwi i kierując się w stronę domu.

___________

Amy's POV:

Rano obudziłam się optulona w miękki niebieski kocyk. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Widząc nieznajome meble od razu w głowie wymyślałam czarne scenariusze. A co jeśli zostałam porwana? Albo przespałam się z kimś i teraz będę w ciąży!?

Wdech i wydech.

Kiedy chciałam wrócić do pozycji leżącej poczułam mocny ból głowy. Wtedy zdałam sobie sprawę, że naprawdę musiałam dużo wypić. Najgorsze jest to, że praktycznie nic nie pamiętam. Pamiętam moment, kiedy Niall przyznał się, że spał z moją matką. A potem jakby urwał mi się film.

Nagle usłyszałam skrzypienie drzwi. We framudze stał Niall z tacą jak gosposia.

- Cześć - przywitał się i położył tackę na szafkę nocną, po czym tak po prostu wyszedł.

Byłam trochę zdezorientowana zachowaniem Nialla, ponieważ myślałam, że będzie próbował mi to wszystko wyjaśnić.

Dziesięć minut zajęło mi zjedzenie i ubranie się w moje rzeczy, ponieważ byłam ubrana w dużą koszulkę Nialla.

Moja głowa dalej niemiłosiernie mnie bolała, ale próbowałam tego nie okazywać. Wzięłam tackę do rąk i wyszłam z pokoju. Szybko zauważyłam kuchnię, ponieważ była na przeciwko pokoju.

- Dzięki, ja już pójdę - oznajmiłam widząc Horana przy zmywarce.

Chłopak skinął głową nawet nie zwracając na mnie uwagi.

Pięć minut potem stałam przed domem Horana czekając na taksówkę. Byłam zaskoczona, nawet bardzo zachowaniem Nialla. Czy coś się wczoraj stało? Oprócz tego, że przyznał się, że spał z moją mamą.

Po piętnastu minutach byłam przed domem. Nie wiem która była godzina, ale miałam nadzieję, że moja mama jeszcze śpi.

Kiedy weszłam do domu usłyszałam kłótnie dochodzącą z salonu.

- Suko! Pieprzyłaś się z mało latem?! - krzyknął Jack.

Automatycznie zrobiło mi się słabo.

- T-to nie tak! - oznajmiła najprawdopodobniej moja rodziecielka.

Wyjrzałam za ściany i zauważyłam moją mamę płaczącą na kanapie.

Jack stał nad moją mamą z nożem w ręce. Byłam przerażona. Nie znałam go od tej strony. Bałam się o własne życie, a najbardziej o życie mojej rodzicielki.

________

Kolejna drama tajm 😂

Ale niedługo zrobi się spokojniej :))

Jak się podoba?

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz