2.28

1.1K 111 6
                                    

Amy's POV:

Była godzina dwudziesta trzecia, a ja nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Po sms-ie od Nialla automatycznie wróciłam do domu, aby ochłonąć. Na szczęście wszyscy już poszli, więc mogłam uniknąć zbędnych wyjaśnień. Nagle mój telefon zawibrował. Szybko zerwałam się z łóżka i chwyciłam telefon z szafki. Była to wiadomość od Horana.

Od: Niall

Bądź gotowa na pierwszą, przyjadę po Ciebie.

Kiedy odczytałam po raz drugi praktycznie tą samą treść wiadomości, przeczuwałam co planuje Horan. W jednej chwili miałam ochotę postawić na swoim i odmówić, ale wiedziałam, że tak naprawdę tego nie chcę. Nie chciałam także wyjeżdżać bez pożegnania, ponieważ to o to chodzi Niallowi, prawda? Dochodziła już północ, dlatego nie chciałam budzić Zoe oraz Matta, bo prawdopodobnie jutro rano mają zajęcia, także byłoby to bardzo ryzykowane, ponieważ gdyby się dowiedzieli o moich zamiarach przypuszczam, że by łatwo nie odpuścili.

Nie wiedziałam co w tamtym momencie mną kieruje. Czułam, że z Horanem naprawdę mogę być szczęśliwa. Czułam, że mimo iż rzucę naukę i opuszczę moich dotychczasowych przyjaciół wyjdzie mi to na dobre.

Kiedy ogarnęłam, że mam dokładnie godzinę, aby spakować potrzebne mi rzeczy, zerwałam się z łóżka i pobiegłam w strone szafy. Wyciągnęłam walizkę z szafy i zaczęłam niedbale wyciągać i wrzucać losowe ciuchy do bagażu.

Kiedy moja walizka była pełna, postanowiłam zabrać coś jeszcze. Nie chce zapomnieć o latach spędzonych tutaj. Byłam naprawdę szczęśliwa ucząc się tutaj i spędzając czas z przyjaciółmi.

Podeszłam do komody, na której stały ramki ze zdjęciami. Postanowiłam zabrać zdjęcie na którym jestem z całą naszą grupka, oprócz Nialla oraz Zacka, którego miałam okazję poznać niedawno. Chciałam także coś od siebie zostawić tutaj, dlatego zdjęcia na którym byłam wraz z Mattem i Zoe postanowiłam zostawić tutaj. Spakowałam także ramkę ze zdjęciem na którym jestem z moją mamą, która swoją drogą ma się dobrze, przynajmniej taką mam nadzieję. Długo się nie kontaktowaliśmy, a to dlatego, że moje zajęcia praktycznie zawsze sprzeczały się z godzinami pracy mojej rodzicielki.

- Dasz radę - mruknęłam sama do siebie i widząc dochodzącą godzinę pierwszą, podniosłam walizkę do góry, aby nie narobić hałasu.

Zabrałam także torbę podręczną do której spakowałam różne drobiazgi jak i telefon, bądź ładowarkę.

Wyszłam z pokoju i przymknęłam lekko drzwi. Wzięłam głęboki oddech i usiadłam na krześle. Nie chciałam zostawiać moich przyjaciół bez pożegnania, dlatego wzięłam kartkę i długopis z zamiarem zestawienia listu.

Westchnęłam i zabrałam się do pisania.

Drodzy przyjaciele,

Prawdopodobnie, kiedy będziecie czytać ten list, ja będę już w drodze. Nie musicie się o mnie martwić. Podjęłam tą decyzję sama. Niestety nie mogę wam powiedzieć, gdzie jadę, byłoby to zbyt ryzykowne, ale wierzcie mi, że tam będę szczęśliwa. Tutaj także byłam i nie zapomnę o chwilach spędzonych z wami. Wiem, to może być dla Was szok, ale nie róbcie nic na zapas. Nie wzywajcie policji, bądź jakiś posiłków, ponieważ jest to zbędne. Jeśli chcecie, abym była szczęśliwa zostawcie to tak jak jest. Z każdym z Was miałam silną więź, bo hej! Spędziłam z wami dwa wspaniałe lata mojego życia. Mimo, iż zdarzały się sprzeczki, bądź jakieś nie wyjaśnione sytuacje, naprawdę zależało mi na Was i zależy. Prawda jest taka, że nie umiem usiedzieć długo w jednym miejscu. Ciągle chce poznawać coś nowego, zwiedzać, a teraz mam idealną okazję. Może i ta decyzja nie była przemyślana, ale wiem, że chce zacząć od nowa. Mimo, iż jestem strasznie śpiąca, ponieważ piszę ten list, kiedy wy prawdopodobnie śpicie. Chcąc wymieniać wspaniałe chwilę z każdym z Was, musiałabym jeszcze spędzić bardzo dużo czasu siedząc i pisząc. Kiedyś na pewno skontaktuje się z wami, teraz jest to wręcz niemożliwe. Wrócę tu i zobaczycie mnie całą i zdrową, jeśli jakiegoś dnia nie wpadnę pod samochód, bądź się nie utopie. Mam mało czasu, dlatego muszę już kończyć.

Jesteście dla mnie bardzo ważni.

Amy xx

Otarłam łzę z policzka i odłożyłam długopis na swoje miejsce. Chwyciłam kartkę i podeszłam do lodówki. Wzięłam jeden z magnesów i przyczepiłam kartkę papieru.

- Spokojnie - mruknęłam.

Spojrzałam na zegarek i ujrzałam równą godzinę pierwszą. Zerwałam się z miejsca i chwyciłam walizkę oraz torbę.
Przejechałam opuszkami palców po ramce i lekko się uśmiechnęłam.

- Będę tęsknić - mruknęłam i otarłam kolejne łzy, które z każdą sekundą się nasilały.

Bez żadnego zbędnego hałasu skierowałam się w stronę drzwi, przed tym kładąc klucze od domu na blacie.

Wyszłam z budynku i ujrzałam nieopodal czarne bmw, prawdopodobnie Harrego. Wzięłam głęboki oddech i skierowałam się w stronę samochodu ocierając łzy i próbując się uspokoić.

Chwyciłam za klamkę i weszłam do środka przed tym wpychając na tylnie fotele walizkę.

- Cześć - przywitałam się zerkając na Horana, który nie wydawał sie być przejęty, że w każdym momencie może być złapany przez policję.

- Cześć - mruknął i obrócił się w moją stronę.

Przez chwilę ciągle przyglądał mi się wędrując wzrokiem od góry do dołu.

- Jesteś gotowa na przygodę? - zapytał z chytrym uśmieszkiem.

- Jak nigdy dotąd - mruknęłam odwzajemniając gest.

- Wróciłaś.

- Ja zawsze byłam i będę.

- Kocham Cię, Amy.

_______________

Uh, to już koniec, jeszcze epilog :/

Jak się czujecie z tym, że te fanfiction właśnie się kończy?

Jest mi z jednej strony trochę smutno, ale niedługo ruszę z nowym fanfickiem.

Liczę teraz na waszą aktywność w ostatnich rozdziałach.

Epilog pojawi się jak najszybciej.

Do zobaczenia ;)

Ps: Nie umiem pisać listów, chociaż miał na celu Was w jakiś sposób "poruszyć" nie udało się wiem, heh.

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz