1.37

2K 155 18
                                    

Notka pod spodem!

Niall's POV:

- Co chcesz? - zapytałem, kiedy staliśmy w kolejce, aby zamówić jedzenie.

Spojrzałem na Amy, która wydawała się jakby nad czymś myślała.

- Nad czym ty jeszcze myślisz? Pudełko kurczaków i cola - oznajmiłem, a dziewczyna potwierdziła.

- Pójdę zająć stolik - powiedziała, a ja skinąłem głową.

Kiedy już nadeszła moja kolej, zamówiłem dwa pudełka kurczaków i dwie cole.

Pięć minut później otrzymałem swoje zamówienie i wzrokiem krążyłem po pomieszczeniu szukając Amy. Dopiero po dłuższej chwili zauważyłem dziewczynę w samym koncie. Skierowałem się w jej kierunku i podsunęłem tace.

- Dalej nie mogłaś usiąść, prawda? - przychnąłem, a dziewczyna posłała mi lekki uśmiech.

Zmrużyłem oczy i intensywnie wpatrywałem się w każdy ruch Amy.

Musiałem wyglądać dziwnie.

- No co? - zachichotała.

- Nic - oznajmiłem prostując się -Po prostu widzę, że jest coś nie tak.

Amy westchnęła i położyła ręce na blat.

- Martwię się o mamę. Jest sama w domu. A jak wypuszczą go? - zapytała zmartwiona ciągle bawiąc się nerwowo sznurkami od swojej szarej bluzy.

Było mi jej starsznie szkoda. Rozumiem jej strach i zrobię wszytko, aby jej mama i ona czuły się bezpiecznie.

- Nie martw się, twoja mama jest w domu, zamknięta - stwierdziłem. -Ale jeśli chcesz możemy wracać.

Amy przez chwilę się zastanawiała, a ja w tym czasie podsunęłem dziewczynie pod nos kubełek i cole.

- Nie, masz rację - oznajmiła. -Tylko jak skończymy jeść wolę jechać już do domu.

Skinąłem głową, a dziewczyna zajęła się swoimi kurczaczkami, tak samo jak ja.

- Eh, to co wczoraj mówiłaś jest prawdą? - zapytałem nagle.

Amy uśmiechnęła się i przebiegle spojrzała na moje kurczaczki.

- Chodzi ci czy cię kocham? - zapytała, a ja skinąłem głową. -To były zwykłe żarty.

Przez chwilę patrzyłem z zaskoczeniem na dziewczynę, na co wybuchnęła śmiechem.

- Żartuje! - oznajmiła i zaczęła się śmiać. - Kocham cię. Nie wiem jak to się stało, ale zależy mi na tobie. Wtedy na tym drzewie, bardzo cię polubiłam.

Opowiadała to z taką łatwością. Nie spodziewałem się wyznań w McDonaldzie. Ale cieszyłem się. Bo ja też ją kocham.

- Idziemy? - zapytałem zbaczając z tematu.

Dziewczyna nie wydawała się zaskoczona moim zachowaniem. Zabrałem swój kubełek i cole, po czym zacząłem kierować się w stronę śmietnika.

Kiedy już miałem wyrzucać pudełko z kilkoma kurczakami oraz prawie pełną cole, Amy wydarła się prawie na pół galerii w której się znajdowaliśmy, żebym nie wyrzucał.

Podbiegła do mnie i nadstawiła kubek po coli i po kurczakach.

- Nie wolno tak marnować! - oznajmiła z naburmuszoną miną.

Przewróciłem oczami wsypując zawartość, po czym wyrzuciłem puste opakowania.

Po dziesięciu minutach byliśmy już w samochodzie. Zapaliłem silnik i wyjechaliśmy z parkingu.

- Czemu nie mogę siedzieć z przodu - jeknęła.

- Bo wcześniej jak siedziałaś o mało co nie obrzygałaś mi fotela - oznajmiłem chichocząc.

- Byłam pijana! - krzyknęła i uderzyła mój tył głowy.

Piętnaście minut później znajdowaliśmy się pod domem Amy. Było jeszcze dość wcześniej, ponieważ dochodziła prawie szesnasta.

Wysiadłem z samochodu i obkrążyłem auto, aby otworzyć dziewczynie drzwi. Powoli kierowaliśmy się w stronę domu.

Kiedy weszliśmy do środka zauważyłem mamę Amy w salonie oglądającą jakiś serial.

- Patrz i się ucz! Wróżbita Maciej! - krzyknąłem do Amy, która poszła do kuchni po picie.

Dziewczyna pokazała mi język, a ja odwdzięczyłem się środkowym palcem.

- Mamo, chcesz coś do picia, jedzenia?! - krzyknęła brunetka z kuchni - Nie Horan, tobie nic nie przyniosę!

Zaśmiałem się i usiadłem na kanapie obok Pani Martiny.

- Nie, dziękuję! - krzyknęła kobieta.

Po kilku minutach do salonu weszła Amy z tacką w ręku.

- Mamo, my idziemy na górę - oznajmiła, a rodzicielka skinęła głową.

Wstałem z kanapy i podeszłem obok Amy.

- Nie pomożesz? - zapytała, a ja automatycznie chciałem chwycić tacę.

- Albo nie. Bo porzygasz mi jedzenie - odchrząknęła.

Wywróciłem oczami i poszedłem za dziewczyną.

________

Amy's POV:

Była godzina dwudziesta trzecia czterdzieści sześć, kiedy skończyliśmy oglądać ostatni film. W sumie obejrzeliśmy ich sześć. Wszystkie części strasznego filmu. Praktycznie Niall ciągle się wygłupiał, więc obejrzyliśmy sześć filmów z przerwami.

- Chcę mi się spać - jeknęłam.

Spojrzałam na Nialla, która aktualnie wpatrywał się we mnie.

- Mogę już jechać - poinformował.

Automatycznie zabroniłam, mówiąc Horanowi, że ma zostać.

______

Dochodziła pierwsze w nocy, kiedy leżeliśmy w łóżku. Przez ten cały czas próbowałam się wykąpać, jakoś odświeżyć, ale Niall uważał, że będzie zabawnie trzymać mnie za nogę i nie puszczać. Koniec z końcem udało mi się wziąć prysznic.

Zgasiłam lampkę nocną i obróciłam się w strone Horana. Wpatrywałam się w jego nagi tors, ponieważ chłopak spał jedynie w dresach, które jako jedne z niewielu były dobre.

- Za co mnie kochasz? - zapytał nagle chłopak, a na mojej twarzy rozprzestrzenił się uśmiech.

- Za wszystko - oznajmiłam. -Za twoje poczucie humoru. Za twoją blond, fabrowaną czuprynę. Za twoją zazdrość, opiekuńczość. Po prostu jesteś dla mnie wszystkich.

Chłopak uśmiechnął się i przybliżył się.

- Nie zabieraj mi kordły! - parsknęłam chichocząc.

Horan nadal wydał się poważny, co mnie trochę zaniepokoiło.

- Ja też cię kocham, Amy.

_________

Proszę! Powiem wam, że zbliżamy się do końca. Myślę, że jeszcze pięć rozdziałów.

Ale mogę Was pocieszyć, ponieważ mam pomysł na drugą część, ale nie wiem czy chcecie :))

Tak btw: mój twitter jeśli by ktoś chciał; hejkaxx

I dziękuję za dużą aktwynosc jak i w komentarzach tak i w gwiazdach :) Jak dobijemy 10 tyś wyświetleń to robię drugą część!

Daliście mi dużo połączeń imion, ale najbardziej spodobało mi się Niamy lub Namy :)) SCHPIUJEMY :'))

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz