2.20

1.1K 97 8
                                    

Amy's POV:

Po otrzymanych wynikach czym prędzej udałam się na zewnątrz i zauważyłam Jacka stojącego przy samochodzie. Byłam jednocześnie wściekła i zaniepokojona. Horan nie mówił mi całej prawdy. Wiem to. Mam tego serdecznie dość.

- Możemy jechać - oznajmiłam z irytacją w głosie.

- Wszystko w porządku, jak badania? - zapytał, kiedy weszliśmy do samochodu.

Zapięłam gwałtownie pasy nie udzielając odpowiedzi Jackowi. Tego co najbardziej teraz pragnęłam to rozmowy i wyjaśnień Nialla. Prawdopodobnie przez ten cały czas byłam okłamywana przez człowieka, który był dla mnie wszystkim. Przy nim czułam jak moje wszystkie problemy się ulatniają. Był kimś ważny, bardzo ważnym.

- Zawieź mnie do domu, proszę - mruknęłam.

Próbowałam nie wyładowywać się na Jacku, ponieważ jako jedyny był w stanie poświęcić swój czas i zawieź mnie do lekarza.

Chłopak skinął głową i zapalił swój samochód.

----------

Po piętnastu minutach znajdowaliśmy się przed domem. Wybiegłam z samochodu i powędrowałam w stronę budynku bez żadnego słowa. Kiedy weszłam do pomieszczenia zauważyłam Seana, Matta, Justina oraz Nialla, którzy siedzieli przy stole i grali w karty.

Byłam zaskoczona, że Horan siedzi przy tym samym stole co Justin i tak po prostu grają w karty jak nigdy nic.

- Musimy porozmawiać, Niall - oznajmiłam zirytowana.

Chłopaki spojrzeli w moją stronę, a wzrok każdego padł na moje wyniki badań, które trzymałam w ręce.

- I-i jak badania? - zapytał jąkając się Niall i odkładając talię kart na blat.

Prychnęłam pod nosem kręcąc w niedowierzeniu głową.

- Jeszcze się pytasz! - krzyknęłam. - Kurwa, Niall. Myślałam, że przyjaźń opiera się na zaufaniu i szczerości, a ty kłamiesz mi od dłuższego czasu prosto w oczy!

Wszyscy byli zaskoczeni moją reakcją. Ja też nią byłam.

- Chodźmy do pokoju, porozmawiajmy - mruknął Niall wstając z krzesła i łapiąc mój nadgarstek.

- Mówiłem, że to się źle skończy - wymamrotał praktycznie nie słyszalnie Matt i obrócił głowę.

Uniosłam do góry brew i spojrzałam na kuzyna, który ciągle odwracał wzrok. Byłam jeszcze bardziej zdenerwowana, niż wtedy, kiedy miałam odebrać wyniki.

- Chodź - rozkazał Horan i pociągnął mnie za nadgarstek do pokoju.

Weszłam pierwsza, a za mną od razu Niall. Zamknął drzwi i spojrzał na kartkę, która ciągle trzymałam w ręce.

- Pokaż mi to.

Podałam chłopakowi badania i przyglądałam się jego reakcji.

- Kurwa - przeklnął chwytając się za głowę. - Pozwól mi wyjaśnić.

- Nie chcę słyszeć kolejnych kłamstw - oznajmiłam. - Mam dość tego, że ciągle mnie kłamiesz. Nie mam pewności, że to co teraz mi powiesz będzie prawdą - wymamrotałam.

Poczułam, że pojedyńcza łza spływa po moim policzku. Nie miałam pojęcia, dlaczego tak jest. Powinnam być wściekła, a nie rozklejać się. Muszę być silna.

Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim policzku. Spojrzałam do góry i ujrzałam niebieskie tęczówki.

- To moja wina. Nie powinienem na to pozwolić - oznajmił Horan gładząc moje policzko.

Po słowach chłopaka automatycznie cofnęłam się o krok do tyłu.

- Masz mi powiedzieć całą prawdę - rozkazałam ocierając łze z policzka. - I kurwa nie obchodzi mnie to, czy zniszczy to naszą relację.

- Usiądź - westchnął. - Masz rację wczoraj nie wróciliśmy od razu do domu.

- Wiedziałam ... - mruknęłam.

- Daj mi dokończyć - poprosił. -Pod restaurację przyjechali koledzy z toru. Byłaś upita i uparłaś się, że chcesz jechać z nimi, a ja nie mogłem Ciebie tak zostawić. Kiedy przyjechaliśmy na arene jeszcze więcej wypiłaś. Przez moją chwilę nie uwagi, prawdopodobnie wyciągnęłaś narkotyki z mojej kieszeni bluzy i je zażyłaś. Nie wzięłaś tego sporo, ale były mocne i miałaś szczęście, że nie wykorkowałaś - wyjaśnił.

Byłam zaskoczona z jakim spokojem w głosie przez cały czas Niall tłumaczył całą sytuację. Przez moment przeanalizowałam każde słowo Horana. Zatrzymałam się na czwartym zdaniu. Wszystko zaczynało mieć ręce i nogi.

- S-skąd miałeś narkotyki? - zapytałam przerażona.

- To jest nie ważne, ważne, że żyjesz tak?

- Jak mogłeś na to pozwolić! - krzyknęłam, a łzy same zaczynały spływać po moim policzku. - Jesteś dilerem - oznajmiłam i ztarłam łze z policzka.

Horan odwrócił wzrok i złapał się za kark.

- Chcę z tym skończyć ... raz się udało, ale nie miałem za co się utrzymać. To był ten okres co zaproponowałaś mi, żebym u Ciebie zamieszkał. Chciałem z tym skończyć dla ciebie. Znów sie pojawiłaś, a ja znów nie mogę zapomnieć.

- Chcę żebyś skończył z naszą znajomością - odparłam, a moja twarz tonęła w łzach.

__________

Musiała być w końcu drama tajm heh! XD

Ja tam osobiście lubię, gdy Niall kłóci się z Amy 😇😇

Co myślicie o tym rozdziale?

Piszcie w komentarzu :)

(Ludziki wieksza aktywność proszę)

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz