2.09

1.2K 109 11
                                    

Niall's POV:

Dobijała godzina dwudziesta pierwsza. Wszyscy byli mocno wstawieni, oprócz mnie i Jacka, ponieważ musieliśmy kierować. Ciągle obserwowałem Amy, która śmiała się ze wszystkiego co powie Justin, bądź kto kolwiek. Nie mogłem uwierzyć, że praktycznie nic się nie zmieniła. Dalej była uśmiechnięta, tryskała humorem, ale była dojrzalsza i rozsądniesza, co nie pasuje do sytuacji, ponieważ dużo popiła.

Dopijając ostatnie piwo, nagle usłyszałem wibracje. Rozejrzałem się wokół skanując każdego wzrokiem, aż nie zatrzymałem się na Amy. Dziewczyna nieudolnie wyciągnęł swój telefon, po czym go odebrała. Wiedziałem, że jest to nie chciana osoba, ponieważ nagle się spięła.

Dziewczyna bez słowa odeszła od stolika, chociaż jej kroki przypominały mamucie podskoki. Postanowiłem wstać i iść za Amy, nie wiem jeszcze po co, ale się dowiem.

- Czego chcesz? - warknęła idąc dalej. - Wybaczenia?! Jesteś chory i stuknięty, a twój kutas jest mały jak popierdolona Irlandia!

Śmiałem się z każdego słowa i ruchu dziewczyny.

- W Irlandii się urodziłem - oznajmiłem z uszmieszkiem i oparłem się o korę drzewa.

Bloom automatycznie się obróciła i złapała za serce.

- O kurde Justin, ty chory pedofilu!

Skrzywiłem się na słowa dziewczyny, ale postanowiłem zignorować jej stwierdzenie, ponieważ była pijana.

- Kto dzwonił? - zapytałem wiedząc, że i tak nie otrzymam pełnej odpowiedzi.

Dziewczyna przez chwilę myślała, po czym skoczyła do góry, prawie się potykając.

- Wiem! - krzyknęła. -To ten dywan dzwonił!

- Dylan? - upewniłem się, a dziewczyna nie pewnie skinęła głową zapewne sama nie wiedząc co mówi.

- Chodź, jedziemy do domu - oznajmiłem i lekko się schyliłem, aby dziewczyna mogła wskoczyć mi na barana. - Wskakuj.

- Nie umiem jeździć na koniach - oświadczyła, a ja mogłem wyczuć nutkę zmartwienia w jej głosie.

Co?

_______

Amy's POV:

Następnego dnia moja głowa od samego rana nie miłosiernie mnie bolała. Praktycznie jak każdego, oprócz Jacka i Nialla, którzy byli w wyśmienitych humorach. Dzisiaj mieliśmy już wyjechać, by każdy z nasz zdążył jutro na zajęcia. Kompletnie nie pamiętałam wczorajszego dnia.

-Hej - przywitałam się schodząc na śniadanie i trzymając się za głowę.

Dzięki Bogu, że nie było dzisiaj ruchu, a sala była praktycznie pusta.

-Ma ktoś tabletki? - zapytałam siadając na pierwszym lepszym krześle.

-Nie umiem jeździć na koniu - zaśmiał się Niall, a ja spojrzałam zdezorientowana na chłopaka - "Twój kutas jest mały jak pierdolona Irlandia"? - zacytował.

Cała reszta zaczęła się śmiać, a ja czułam się zażenowana.

-Pierdol się Horan! - krzyknęłam i odeszłam od stołu zabierając kanapkę z talerza Jacka.

Chłopak obrócił się i krzyknął, ale nie zwróciłam na niego większej uwagi.

Po pięciu minutach znajdowałam się w pokoju hotelowym. Położyłam talerz i wyciągnęłam z szafki wodę, aby mieć czym popić.

Niall zrobił najgorszą rzecz jaką mógł. Mimo iż bardzo się nie zmieniłam, kiedy wyjechałam do ciotki do Argentyny, moje kontakty z rówieśnikami były jedną wielką porażką. Ciągle odstawałam od grupy i każdy praktycznie mnie upokarzał. Płakałam każdego dnia, nie byłam szczęśliwa. Miałam także myśli samobójcze, ale potem kiedy trafiłam do collegu wszystko zmieniło się na lepsze. Bardzo pomogli mi moi przyjaciele, aż w końcu o wszystkim zapomniałam. Mój monolog przerwał mi dźwięk mojego telefonu. Chwyciłam telefon z szafki i zauważyłam na wyświetlaczu jedną wiadomość.

Nieznany:

Wróć.

Szybko ogarnęłam, że to wiadomość od Nialla.

Ja:

Pieprz się na ryj :)))

Nie musiałam długo czekać na kolejną wiadomość.

Nieznany:

Kochanie, porozmawiamy? Nauczę ci jeździć na koniu i przekonam, że nie każdy ma takiego kutasa jak Dylan :))

W tamtym momencie byłam wściekła. Co to miało do cholery być? Niall nie był taki, zmienił się.

Ja:

Jesteś nie możliwy! Pakuje się i wyjeżdżam sama!

Nieznany:

Ups, przypadkowo zleciłem obsłudze, aby zamknęła wasz pokój z dziewczynami ... myślałem, że Cię tam nie ma .... :)))

Po przeczytaniu wiadomości automatycznie wstałam i skierowałam się w stronę drzwi. Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam, ale na próżno, ponieważ drzwi były zamknięte.

Ja:

Przesadziłeś.

______

Jednak wstawię dzisiaj :)
Mam już pomysł na kolejny więc pojawi się jutro albo po jutrze :)

Taki rozdział żeby się pośmiać XDD

Jak się podoba hahah 😂?


You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz