Epilog

1.5K 117 24
                                    

Amy's POV:

Jechaliśmy już ponad godzinę, ciągle jednak nie wiedząc dokąd Horan chcę jechać. Miałam mętlik w głowie. Chciałam wyjechać i zacząć coś nowego, ale coraz bardziej obawiałam się co będzie z pieniędzmi, gdzie będziemy spać, co będziemy jeść.
- Coś się dzieję? - zapytał Niall prawdopodobnie zauważając moje zmartwienie.

Wzruszyłam ramionami i przeniosłam wzrok za szybę. Jechaliśmy już jakiś czas, a krajobraz dalej się nie zmieniał. Ciągle widniały tylko drzewa i jakieś wielkie pola.

- Gdzie jedziemy? - zapytałam nie odwracając wzroku.

- W stronę Kalifornii - odpowiedział i nagle poczułam ostre pchnięcie w strone szyby.

Zanim zdążyłam się zorientować z jaką prędkością jedziemy, Horan kazał mi się schylić i mocno trzymać fotela.

- C-co się dzieję! - zapytałam czując adrenalinę, która coraz bardziej wzrastała.

Podobało mi się to.

- Trzymaj się, zaraz ich zgubimy! - oznajmił skupiając swój wzrok na drodze i przednim lusterku. -Kurwa, jak nas znaleźli?

Zerkając w przednie lusterko ujrzałam czarny samochód, który był dokładnie kilka metrów od nas. Byłam przerażona, ale mogłam się z tym liczyć, że dotychczasowe życie Nialla, nie jest już w pełni bezpieczne jak kiedyś.

- Nie możesz ich po prostu zastrzelić! - warknęłam patrząc z dołu na Horana, który był skupiony na drodze i na tym co się dzieję za nami. - To szaleńcy!

Chłopak zignorował moje stwierdzenie i nagle mocno skręcił w prawo na co zapiszczałam.

- Spróbuj się zamknąć i pozwól mi jechać! - wycedził patrząc w przednie lusterko.

Widziałam, że chłopak powoli zwalnia, więc bez żadnego słowa powróciłam na swoje miejsce.

- Musimy jechać przez las, około dziesięć kilometrów dalej jest hotel, tam się zatrzymany, a rano pojedziemy dalej - oznajmił wypuszczając powietrze i wyrównując oddech. - Nie wiedziałem, że jazda z tobą będzie, aż tak uciążliwa - dodał.

W tamtym momencie spojrzałam zszokowana na chłopaka, który na chwilę zatrzymał samochód. Rozejrzałam się dookoła, prawdopodobnie znajdowaliśmy się w jakimś odludnym lesie, ponieważ nie widziałam nic po za drzewami i krzewami.

Bez żadnego słowa chwyciłam za klamkę od samochod, po chwili z niego wychodząc. Nie miałam pojęcia, że Niall, aż tak bardzo mnie tu nie chcę. Czułam się źle wiedząc, że jestem ciężarem, ale także byłam zła na Horana za jego słowa.

- Whoa, co robisz! - krzyknął Niall, także wychodząc z pojazdu.

- Idę na piechotę! - oznajmiłam. -Wolę iść pieszo do tego pieprzonego hotelu, niż wysłuchiwać, że masz mnie dosyć!

Po tych słowach otworzyłam tylne drzwi i wyciągnęłam moją torbę podręczną.

- Amy! Wiesz, że nie to miałem na myśli - oznajmił, po czym okrążył samochód po chwili znajdując się przede mną. - Po prostu nie chce żeby ci się coś stało - dodał.

Nagle poczułam, że jesteśmy w niebezpiecznej odległości, a Horan chytrze się uśmiecha. Po chwili mogłam poczuć jego wargi na swoich. Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę, aż Horan nie przerwał pocałunku.

- Teraz wsiadaj - poprosił, a ja odmówiłam kręcąc przecząco głową. - Żartujesz, prawda?

Uśmiechnęłam się i znów pokręciłam głową.

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz