2.06

1.7K 115 12
                                    

Amy's POV:

Następnego dnia obudziłam się dopiero o godzinie jedenastej. Nie wiedziałam jakie plany mam na weekend, ale nie zaprzątałam sobie tym głowy. Bardzo mnie zdziwiło wczorajsze zachowanie Horana. Fakt, nie rozmawiałam z Mattem, ponieważ prawdopodobnie został u Dylana, ale miałam zamiar z nim porozmawiać i to od razu jak go zobaczę.

Kiedy w końcu wygramoliłam się z łóżka poczułam ogromny głód. Praktycznie od wczoraj, od godziny szesnastej nic nie jadłam oprócz picia. Postanowiłam zrobić sobie duże śniadanie, a życie dalej pokaże co będę robić.

Kiedy przekroczyłam próg swojego pokoju nie ujrzałam nikogo. Podeszłam do kuchennego blatu opierając się o niego i zastanawiając się co zjeść. Było mi trochę szkoda Matta, że tak na niego nakrzyczałam, dlatego postanowiłam zrobić śniadanie dla nas wszystkich. W końcu postawiłam na jajka z bekonem. Wyciągnęłam patelnię z dolnej szafki, po czym położyłam ją na kuchence.

_______

Chwyciłam patelnię za uchwyt i nałożyłam po kolei na talerze po jednym bekonie. W tym samym czasie usłyszałam trzask drzwi, a po chwili głos Matta.

- O Boże! Czy to naprawdę jajka z bekonem? - zapytał podekscytowany siadając na jednym ze stołków barowych i wyciągając ręce do przodu jak małe dziecko.

Przytaknęłam i rozłożyłam talerze.

- Przepraszam, że wczoraj na Ciebie tak naskoczyłam - powiedziałam i usiadłam koło chłopaka.

- Spoczko Bloom, hormony - oznajmił lekko uderzając mnie w ramie.

- Debil - wydukałam uśmiechając się. - Zoe jeszcze śpi?

Matt wzruszył ramionami i zaczął spożywać swój posiłek na co zachichotałam.

- A, przypomniałem sobie - zawiadomił odkładając widelec. -Alex pytała się czy jedziemy w niedzielę do Dangerous Crow - oznajmił.

Zrobiłam zaskoczoną minę o mało nie dławiąc się bekonem.

- Już jest otwarte?! - krzyknęłam.

Chłopak przytaknął i odsunął od siebie pusty talerz uśmiechając się.

- Ale, przecież to jest dwa miasta stąd - oznajmiła.

- Dlatego dzisiaj byśmy wyjechali około godziny siedemnastej? - zaproponował, a ja naprawdę musiałam się zastanowić, ponieważ jeśli jechał by z nami Dylan, nie ma szans.

- Kto jedzie? - dopytałam.

- Ja, Alex, Holly, Sean, Jack, Justin, Niall oraz prawdopodobnie Zoe i Zack - oznajmił.

Przeanalizowałam każde imię, kiedy stanęłam na Niallu.

- Niall też jedzie? - zapytałam, a chłopak przytaknął.

- Podobno znałaś go wcześniej. - powiadomił.

Skinęłam głową. Tak naprawdę cieszyłam się, że Niall jedzie, ale z drugiej strony kiedy przypominałam sobie to wszystko, wydawało mi się jakby to dalej trwało.

Ale czy ja tego chciałam?

- Czemu Dylan nie jedzie? - zapytałam w końcu kończąc swój posiłek.

Chwyciłam talerze, po czym włożyłam je do zmywarki.

- Musi zaliczyć oceny, coś takiego - poinformował dopijając swój sok pomarańczowy.

- Dobra, pojadę. Coś wziąć ze sobą? - oznajmiłam i stanęłam na środku kuchni zakładając ręce na biodra.

Matt zaśmiał się prawdopodobnie na mój widok i wzruszył ramionami.

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz