2.03

1.6K 114 28
                                    

Amy's POV:

Następnego dnia wstałam wcześniej rano, ponieważ chciałam sobie powtórzyć zakres materiału na dzisiejsze zajęcie, które mają odbyć się o godzinie dwunastej.

Kiedy weszłam do salonu nie zauważyłam ani Matta, ani Zoe. Pewnie mieli wcześniej zajęcia. Mimo iż poszliśmy na ten sam kierunek, rodzielili nas na dwie grupy, ponieważ było nas o wiele za dużo.

Aktualnie siedziałam na wysokim, barowym krześle popijając sok pomarańczowy i czytając wczorajsze notatki. Zrobiłam ich naprawdę sporo, ale to tylko dlatego, że obiecałam mamie, że spróbuję poprawić oceny na lepsze. Dzisiaj także miała odbyć się impreza na którą zbytnio nie miałam ochoty. Zdecydowanie wolałam kupić popcorn i obejrzeć jakiś dobry film.

Dochodziła godzina dziesiąta, kiedy mój telefon zaczął wibrować. Chwyciłam komórkę, po czym odebrałam go. Usłyszałam znajomy głos po drugiej stronie słuchawki.

-Cześć, kochanie - przywitał się Dylan.

-Cześć - odpowiedziałam i poprawiłam się na stołku, ponieważ prawie z niego zlatywałam.

Mimo iż ja i Dylan byliśmy z dwóch innych światów, bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Nie wiem jakim cudem, ale naprawdę zależało mi na chłopaku, tak samo jak kiedyś na Niallu.

-Będziesz dzisiaj? - zapytał zachrypiałym głosem.

Kochałam jego głos, był delikatny, ale stanowczy, był idealny, dokładnie tak samo jak Niall.

Amy, Stop!

-Będę, chociaż nie mam dzisiaj ochoty na żadną imprezę - jeknęłam i wstałam, aby odłożyć szklankę i zacząć się powoli zbierać.

-Nie musisz przychodzić jeśli nie chcesz - oznajmił, a ja automatycznie zaprzeczyłam.

Przez dłuższą chwilę rozmawialiśmy z Dylanem o przebiegu imprezy oraz co będziemy robić w weekend.

-Załatwiliście jakiś towar? - zapytał znienacka.

-Tak. Ale nie zamierzasz ćpać? - zapytałam upewniając się.

Kiedy Dylan brał chociaż by najsłabsze narkotyki, zawsze nie kończyło się to najlepiej. Często nie wiedział co robi, a na drugi dzień wszystkiemu zaprzeczał. Jednym słowem - nie było dobrze.

-Nie nie, przecież ci obiecałem - oznajmił, a ja momentalnie się uśmiechnęłam.

-Cieszę się. Wiesz muszę już kończyć, ponieważ o dwunastej mam zajęcie, spotkamy się o siemnastej? - oświadczyłam upewniając się czy mam w ogóle po co tam iść.

Dylan przytaknął, po czym się rozłączył.

______

Była godzina 11:30, kiedy powoli kierowałam się w stronę budynku w którym mają odbyć się zajęcia. Próbowałam ciągle powtarzać materiał, ale w głowie miałam rozmowę z prawdopodobnie dilerem. Na prawdę kojarzyłam nick nie znajomego, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Myślałam nad tym, aby sama odebrać te narkotyki, ale dla własnego dobra wolałam nie ryzykować. Ludzie dużo mówią na temat gwałtów, morderstw, a ja nie chciałam być jedną z ofiar.

Nagle ujrzałam wysoką blondynką, która rozmawiała z nie znajomym mi chłopakiem.

-Cześć! - krzyknęłam i podbiegłam do Zoe.

-Hej - przywitała się i wskazała dłonią na chłopaka -To jest Zack, Zack to jest Amy - przedstawiła.

Uśmiechnęłam się i wystawiłam rękę, a chłopak odwzajemnił uścisk.

-Wiesz może gdzie jest Matt? Od rana nie ma go w domu - oznajmiłam, a dziewczyna przez chwilę myślała, po czym wzruszyła ramionami.

Westchnęłam i pobiegłam w stronę budynku. Weszłam do pomieszczenia, po czym się rozejrzałam i znalazłam nasza 'grupkę'.

Szybko pobiegłam w ich stronę po chwili lądując na fotelu koło Alex. Nasza grupa składała się ze mnie, Zeo, Matta, Alex, Holly, Seana, Jacka, Dylana oraz Justina. Niestety dzisiaj brakowało Matta oraz Holly i podejrzewam, że bawią się lepiej od nas. Za to Dylan za pewne przygotowywał imprezę.

Poznaliśmy się właśnie na tych studiach. Jesteśmy wszyscy na tym samym kierunku, co daje większe szansę na zdanie, ponieważ każdy tutaj jest dobry z innej dziedziny. Często sobie wzajemnie pomagamy.

______

Zajęcia skończyły się dokładnie o godzinie czternastej. Siedzenie dwie godziny i słuchanie bęłkotania Pana Greena było męczące i bardzo nużące. Ucieszyłam się, kiedy wyszłam na zewnątrz i w końcu mogłam odetchnąć świeżym powietrzem.

-Idziecie dzisiaj na imprezę do Dylana? - zapytał Sean, kiedy wszyscy wyszliśmy na zewnątrz.

-Niestety - jeknęłam i wyciągnęłam telefon, ponieważ czułam na zajęciach jakbym w kieszeni miała wibrator.

-Dajecie! Jutro wolne! - krzyknęła Alex, a reszta prawdopodobnie się zgodziła.

Spojrzałam na ekran i zauważyłam trzy nie odebrane wiadomości na kiku.

BiałaMrówka: Potrzebuje potwierdzenia.

BiałaMrówka: Podaj mi swój numer, a zadzwonię do Ciebie, gdy będę już pod domem.

BiałaMrówka: Jeśli mnie oszukasz, nie ręczę za siebie.

BiałaMrówka: Mam ciekawsze zajecia niż użeranie się z takimi jak ty.

Automatycznie po przeczytaniu wiadomości, oblały mnie zimne. poty. Mimo iż wiedziałam, że ten koleś mnie nie zna i nie może mi zrobić krzywdy, śmiertelnie się wystarszyłam.

-Amy? Halo?! - usłyszałam znajomy głos.

Otrząsnęłam się i spojrzałam w stronę Justina, który aktualnie wymachiwał swoimi dłońmi przed moją twarzą.

-T-tak, co mówiłeś? - zapytałam.

Chłopak uśmiechnął się, a ja szybko włożyłam telefon do tylnej kieszeni posyłając Justinowi lekki uśmiech.

-Pytałem się czy chcesz, abym Cię odprowadził? - zapytał śmiejąc się.

Przytaknęłam, po czym pożegnaliśmy się z resztą, umawiając się, że zobaczymy się na imprezie.

______

-Chesz iść ze mną na tą imprezę do Dylana? - podpytał, a jedynie zaśmiałam się.

Przez całą drogę nic się nie odzywaliśmy, ponieważ gdy tylko zaczynałam rozmowę na jakiś temat robiło się nie przyjemnie. Znaliśmy się bardzo długo, nie wiem dlaczego między nami była taka napięta atmosfera.

-Nie zrozum mnie źle, ale będzie tam Dylan nie chcę, aby coś sobie pomyślał, chociaż wie, że się przyjaźnimy - oznajmiłam posyłając Justinowi uśmiech.

Chłopak przytaknął, po czym pomasował tył swojej głowy.

_____

Proszę i następny :)) W następnym będzie już "impreza" i chcecie dłuższe, ponieważ nie chcę aby ta druga część miała sto rozdziałów XD

Jak się ogólnie podoba?

You're Mine / Kik ✉ || Niall Horan ✔ (W CZASIE POPRAWEK!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz