Z pamiętnika Babet:
,,Nie mogę uwierzyć, że to piszę, ale poranki na Baker Street są magiczne... a czasem nawet – ciche... Takie właśnie uwielbiam... Nie mogłabym wyobrazić sobie lepszego miejsca na Ziemi..."
W pokoju dziewczyny z każdą upływającą minutą, robiło się coraz jaśniej. W tym dniu pojawiło się upragnione słońce, którego nie przesłaniała żadna chmurka.
Łagodne światło powoli wybudzało śpiącą dziewczynę. Powoli otworzyła oczy.
A więc znowu tutaj jestem?
Jej pokój spodobał się jej od pierwszej chwili, gdy się w nim znalazła. Oczywiście – najpierw trochę go umeblowała i wprowadziła ,,kobiecego ducha" do wnętrza, jednakże był idealny od samego początku.
Gdy wchodziło się do jej pokoju, na przeciwległej ścianie od drzwi znajdowała się wiktoriańska tapeta – taka sama jak na dole w salonie, z jedną zasadniczą różnicą – nikt nie namalował na niej żółtej buźki, a potem nikt do niej nie strzelał.
Nie wisiały na niej żadne ramki ze zdjęciami, gdyż Babet uznała, że tak cudowną tapetę nie można niczym zasłaniać. Reszta ścian była biała.
Przy ścianie z wiktoriańską tapetą stało bardzo wygodne łóżko z fioletowo-szarą pościelą. Po obu stronach łóżka stały małe drewniane stoliki nocne, które były antykami, a przynajmniej na takie wyglądały. Blaty stolików podtrzymywały rzeźbione nóżki. Pozdzierany lakier w kilku miejscach na powierzchni, nie pozbawiał mebli uroku, a wręcz dodawał jakiejś głębi. Rysy kojarzyły się z upływającym czasem...
Na stoliku po prawej stronie, stała stara lampka z czerwonym abażurem, a na stoliku po lewej stronie łóżka – zazwyczaj leżał telefon Babet.
W lewym kącie pokoju wciśnięta była toaletka z ciemnego drewna, którą dziewczyna przywiozła ze swojego domu. To było jej ulubione miejsce w pokoju – jeśli można tak powiedzieć. Leżała na nim biżuteria, oraz inne bibeloty służące do upiększenia włosów.
W pokoju dziewczyny znalazła się nawet roślina – Komarzyca, która leżała na skraju blatu toaletki. Była ciemnozielona z góry, a od spodu – buraczkowa. Roślina cieniolubna, o którą nie trzeba było aż tak dbać, co było bardzo wygodne. Kto by pamiętał o podlewaniu, mając na głowie zagadki kryminalne?
W pokoju jeszcze stała duża szafa - po lewej stronie gdy wchodziło się do pokoju. Oprócz tego – po prawej stronie od drzwi stała mniejsza komoda, na której zwykle leżał laptop dziewczyny, a po prawej – stał regał z książkami. Dziewczyna lubiła czytać – miała tam wiele książek. Większość miejsca zajmowały książki fantasy oraz kryminały. Babet nie lubiła romansów – od tego wolała akcję, przygodę i nadprzyrodzone moce.
Zaraz przy oknie Babet powiesiła tablicę korkową, na której przywieszała przeróżne regułki, a w przyszłości planowała – przywieszać poszlaki oraz zdjęcia podejrzanych w danej sprawie.
Za toaletką stała wysoka lampa, która też miała purpurowy abażur – Babet zmieniła wcześniejszy, gdyż nie pasował jej do kolorystyki pokoju. Dlatego też – dokupiła również czerwony dywan, który leżał przed łóżkiem. Przesłaniał stare lekko zdarte panele, którymi wyłożono podłogę.
Pokój nie był za wielki, ale za to przytulny. Takie wyposażenie – zupełnie wystarczało dziewczynie. W pokoju panował porządek – sypialnia to oaza spokoju, więc jak mogło być inaczej?
Pomimo wszystko – dziewczyna była dzisiaj wyspana. Nie czuła zmęczenia, jak to zwykle bywało, gdy się budziła. Dzisiaj było jakoś inaczej. Tylko dlaczego?
CZYTASZ
Uczennica Sherlocka Holmesa
FanficMoriarty żyje... Johna nie ma... Ściana już dzisiaj oberwała... Lestrade nie ma ciekawych zleceń... Przychodzą do mnie debile, nie klienci... Nudy... Plastry nikotynowe skończone... Struny palą się od ciągłego grania... Potrzebują pr...