--LUKE--
Odrobinę zniecierpliwiony wystukuję rytm, uderzając palcami w jedną z desek ławki, na której obecnie siedzę. Jest zimno i ciemno, tylko gdzieniegdzie świecą się latarnie - w końcu jestem w parku. Sprawdzam godzinę w swoim czarnym iPhonie i cholera, zaczynam się martwić. Jest już grubo po ósmej, a Melanie jak nie było, tak nie ma.
- Nie mogłaby mnie przecież wystawić, to nie w jej stylu...- Wypuszczam powietrze z ust, co z daleka wygląda trochę tak, jakbym właśnie palił papierosa. - Cholera, Mel, gdzie ty jesteś?
Przeklinam pod nosem i ponownie wyciągam telefon. Piszę, a następnie wysyłam chyba dwudziestą z rzędu wiadomość, lecz i na tą nie uzyskuję odpowiedzi.
Dopiero, gdy rezygnuję i podnoszę się z ławki z zamiarem powrotu do domu, słyszę czyjeś kroki i przyspieszony oddech. Oglądam się przez ramię, a na mojej twarzy pojawia się wyraz ulgi.
- Hej, Lukey. - Sapie cicho i przystaje przy mnie. - Przepraszam za spóźnienie, ale Tom...
- Nie musisz się tłumaczyć, wybaczam. - Uśmiecham się lekko, wyjmuję dłonie z kieszeni skórzanej kurtki i przyciągam brunetkę do siebie. Jest odrobinę zaskoczona, lecz już po chwili obejmuje zimnymi dłońmi moją szyję i wtula twarz w moją klatkę piersiową. Jest taka malutka. - Martwiłem się, wiesz?
- Przepr...
- Nie przepraszaj, Melly. Po prostu...Ostrzegaj mnie, dobrze? Miałem w głowie same czarne scenariusze, no, na przykład taki, że cię napadli, zgwałcili i leżysz teraz gdzieś w ciemnym zaułku.
- Twoja wyobraźnia nie zna granic, Hemmings. - Chichocze, po czym odsuwa się tak, aby móc spojrzeć mi w oczy, a ja w tym czasie wykorzystuję okazję i składam na jej czole krótki pocałunek.
- Możliwe, ale cholera, nigdy więcej mi tego nie rób. Nie wiem, co bym zrobił, gdyby coś ci się stało. - Z powrotem przyciągam ją do swojego ciała, ale Mel najwyraźniej nie ma nic przeciwko. - Zależy mi na tobie i nie wybaczyłbym sobie, gdybym kiedykolwiek cię stracił, ok?
- Ok, Lukey.
Czuję, jak się uśmiecha, więc przymykam oczy i po prostu delektuję się tym, że trzymam w swoich ramionach mój sekretny skarb. Małą tajemnicę, o której najchętniej rozpowiedziałbym całemu światu. Cholera, chciałbym, żeby wszyscy wiedzieli, jak bardzo szczęśliwy jestem, gdy ona jest przy mnie.
~~~
nie za słodko? ;-;
YOU ARE READING
ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴀ ᴘᴇɴɢᴜɪɴ // ʟᴜᴋᴇ ʜᴇᴍᴍɪɴɢs
Fanfictionhemmo96: hej jestem luke hemmo96: zaadoptujmy pingwina queen123: spadaj stąd idioto hemmo96: :(