one hundred [and] one

2.3K 177 21
                                    

melanie: boję się

melanie: co, jeśli tom skrzywdzi luke'a?

kendall: luke jest w stanie znieść kilka mocniejszych uderzeń + widziałam jak się kiedyś bił, więc nic poważnego mu nie grozi, słońce ;)

melanie: ok, ale co jeśli się pobiją i luke stwierdzi, że nasz związek nie ma sensu?

kendall: gdyby tak uznał, nie pchałby się w to wszystko, mel

kendall: nie ryzykowałby, gdyby cię nie kochał ;) przestań się zamartwiać ;P

melanie: ale ja się tak bardzo boję, że coś złego się stanie i w ogóle :(

kendall: wszystko będzie okey, słońce ;) ja i mike tego dopilnujemy :D

melanie: nie wiem ://

melanie: ty i michael coraz lepiej się dogadujecie, hm?

kendall: powiedzmy :) ale on wciąż jest tylko moim przyjacielem, nic więcej ;)

melanie: pasowalibyście do siebie!

kendall: na-ah, poza tym, ostatnio spodobał mi się taki jeden idiota ^^

melanie: nie

kendall: tak!

melanie: znam go?

kendall: możliwe :)

melanie: omg, przestań się tak ze mną bawić, kendall! powiedz mi, kim on jest :P

kendall: uh, zabijesz mnie, bo znasz go bardzo dobrze ;-;

melanie: ...tom?

kendall: nie, fuj

melanie: noooo to ktoooo?

kendall: ...

melanie: KENDALL

melanie: bo ja się spieszę do pingwinka :(

kendall: simon

melanie: jaki simon?

melanie: ...

melanie: nie zrobiłaś tego, kendall

kendall: przepraszam, mel

melanie: cholera, podoba ci się mój młodszy brat?!

kendall: ;-;

melanie: ugh, porozmawiamy o tym później

--MELANIE--

Wzdycham cicho i przez kilka minut wiercę się na kolanach blondyna, przez co ten parska śmiechem. Widząc jednak moją minę, przestaje i kciukiem unosi mój podbródek.

- Co się dzieje, żelku? - pyta, a ja po raz kolejny wzdycham. Zagryzam w zębach dolną wargę i przez krótką chwilę patrzę się w ciszy na chłopaka.

- Chodzi o Kendall - wzruszam ramionami i całuję go w nos, na co ten wydaje z siebie krótkie "aw".

- Co jest nie tak z Ken? Chodzi o jej ostatnią randkę-nie-randkę z Cliffordem? - unosi w górę brwi, a ja kręcę przecząco głową.

- Nie, Mikey jest dla niej tylko przyjacielem - przerywam na chwilę i kładę dłonie na ramionach blondyna. - Poza tym, uważam, że wyglądaliby razem uroczo.

- W takim razie, co jest nie tak, Melly?

- Spodobał jej się Simon i nie wiem, co powinnam o tym myśleć.

Luke milknie, odrobinę zaskoczony. Wsuwa dłonie pod moją koszulkę i palcami rysuje kółka na moim brzuchu. Po chwili wzdycha i spogląda na mnie z delikatnym uśmiechem.

- Myślę, że powinnaś ich zeswatać, w końcu zależy ci na szczęściu swojej przyjaciółki, prawda? - potakuję szybko głową. - Nie stawaj im na drodze, Melly. Wspieraj ich, tyle.

- Ale...

- Pozwól im być szczęśliwymi ze sobą, ok? A teraz pozwól mi się pocałować, bo mam na to ochotę już od dłuższego czasu - parskam śmiechem i przysuwam się do chłopaka. Nasze usta łączą się w pocałunku pełnym miłości i pasji.

melanie: proszę cię tylko o to, żebyś go nie zraniła x

~~~
bu

ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴀ ᴘᴇɴɢᴜɪɴ // ʟᴜᴋᴇ ʜᴇᴍᴍɪɴɢsWhere stories live. Discover now