--LUKE--
Mruczę cicho i wtulam twarz w coś miękkiego. Nie zwracam nawet najmniejszej uwagi na to, że to coś oddycha i tak naprawdę nie jest rzeczą, lecz człowiekiem. Dopiero po krótkiej chwili orientuję się, że coś jest nie tak i otwieram gwałtownie oczy. Podnoszę lekko głowę i spoglądam zaspanym wzrokiem na osobę leżącą obok mnie.
- Melanie - szepczę, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech, którego nie jestem w stanie kontrolować.
Brunetka porusza ledwo zauważalnie ustami, przekręca się w moją stronę, po czym kładzie dłoń na mojej szyi, a nogę umiejscawia na moim brzuchu. Przełykam niepewnie ślinę, zdając sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji właśnie się znajduję. Jednak po krótkim namyśle wzdycham cicho, ponownie zamykam oczy i staram się usnąć.
Nie zastanawiam się nawet nad tym, jakim cudem się tutaj znalazłem - doskonale słyszę ciche pochrapywanie Jacka, który najprawdopodobniej śpi na podłodze. Z ostatniej nocy nie pamiętam praktycznie nic, ale widocznie przyjechali po mnie, a Melanie pozwoliła mi i Jack'owi u siebie przenocować.
Nie zaprzątam sobie głowy dalszymi rozmyślaniami na ten temat - zaciska mocno powieki, zaciągam się zapachem perfum brunetki i pozwalam Morfeuszowi ponownie zabrać mnie do krainy snów.- Myślisz, że Luke nadal mnie lubi? - marszczę brwi, odrobinę zdezorientowany. Rozglądam się dookoła, orientując się po chwili, iż znajduję się w samochodzie Jack'a. Leżę na tylnym siedzeniu, głowę ułożoną mam na kolanach brunetki, która wpatruje się we mnie niepewnym wzrokiem, jednocześnie jakby nie zauważając tego, że nie śpię. Dłoń ma wplątaną w moje, lekko potargane, włosy.
- Myślę, że mój brat jest teraz trochę zagubiony, ale myślę też, że jest w tobie po uszy zakochany, Melanie. Potrzebuje tylko trochę czasu, żeby zaakceptować to uczucie i w końcu wyznać ci miłość. - blondyn przerywa na kilka sekund, po czym dodaje, teraz odrobinę ciszej: - A ty? Co ty do niego tak właściwie czujesz, Mel?
Widzę, jak na twarzy dziewczyny pojawiają się rumieńce, przez co uśmiecham się szeroko. Wyciągam rękę i dotykam dłonią jej policzka, Mel jednak nie reaguje na mój dotyk. Z moich ust wydobywa się cichy pomruk zadowolenia, gdy ponownie przeczesuje dłonią moje włosy.
Brunetka uśmiecha się lekko, po czym odpowiada: - Bardzo mi na nim zależy, Jack. I...Tak właściwie to myślę, że go lubię lubię.
Parskam śmiechem, słysząc dobór słów dziewczyny.
Ona jest tak cholernie urocza.
~~~
ols chora
ols głucha
ols cierpi
ols mówi pa
ols mówi, że Was kocha x
YOU ARE READING
ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴀ ᴘᴇɴɢᴜɪɴ // ʟᴜᴋᴇ ʜᴇᴍᴍɪɴɢs
Fanfictionhemmo96: hej jestem luke hemmo96: zaadoptujmy pingwina queen123: spadaj stąd idioto hemmo96: :(