II. nineteen

2.1K 215 15
                                    

--LUKE--

- Nie mogę uwierzyć w to, że zaraz ją zobaczę - mówię podekscytowany, Kendall jedynie uśmiecha się nieznacznie w odpowiedzi. Widzę, że sama nie może doczekać się, aż będzie mogła uściskać Melanie; wychodzi na to, że oboje jesteśmy niecierpliwi.

I dlatego wzdychamy ciężko, gdy słyszymy komunikat o opóźnionym przylocie samolotu z powodu złych warunków atmosferycznych.

- Zaczynam się martwić - przeczesuję dłonią włosy i zamykam oczy, starając się uspokoić.

- Przestaniesz się martwić, jak za jakąś godzinę zobaczysz dziewczynę swojego życia, Hemmings - jej głos brzmi tak, jakby sama nie była przekonana co do swoich słów.

- Oby.

~~~

Kilka godzin później stoimy w tłumie ludzi, których z sekundy na sekundę przybywa. Moje, prawie, dwa metry wzrostu dają mi małą przewagę, dlatego też to ja pierwszy zauważam brunetkę ciągnącą walizkę. Uśmiecham się szeroko i zaczynam przepychać, torując także drogę Kendall.

- Melanie! - wykrzykuję, gdy jestem już dosyć blisko, oczy brunetki padają wprost na mnie.

Przyspieszam odrobinę, a już po chwili trzymam w swoich objęciach dziewczynę, którą tak bardzo kocham.

- Tęskniłem - szepczę wprost do jej ucha, jej uścisk delikatnie się wzmacnia. - Boże, nawet nie wiesz, jak bardzo mi cię brakowało, żelku.

- Mi ciebie też, Lukey - odpowiada, po czym pociąga lekko nosem. Odsuwam się do tyłu, aby zobaczyć, jak łzy spływają swobodnie po jej policzkach. Kręcę ledwo zauważalnie głową i kciukiem ocieram słoną ciecz. - Bardzo.

- Ej, nie zapominajcie o mnie, gołąbeczki!

Oboje parskamy śmiechem, słysząc rozbawioną Kendall.

Wszystko powoli wraca do normy.

~~~
rozdziały będą teraz rzadziej
nowa szkoła, nowi znajomi, nowe obowiązki ._.

ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴀ ᴘᴇɴɢᴜɪɴ // ʟᴜᴋᴇ ʜᴇᴍᴍɪɴɢsWhere stories live. Discover now