II. fifty five

847 147 4
                                    

michael: dupa

michael: nie wyszło

michael: a teraz jeszcze muszę wracać pieprzone 10 km na piechotę, bo idiota się wkurzył

michael: no i z jackiem zostaliśmy sami, bez auta

kendall: czekaj, jak to?

kendall: od kiedy luke może prowadzić

michael: no, wkurzył się, a że ten idiota jack zostawił kluczyki w stacyjce, to luke wsiadł i sobie tak po prostu odjechał bez nas

kendall: nie możesz zadzwonić po taksówkę?

kendall: + to gdzie wy do jasnej cholery pojechaliście?

michael: idk, jesteśmy na jakimś zadupiu

michael: podobno tutaj kiedyś mieszkał luke

michael: ale naprawdę nie wiem, dlaczego akurat tu chciał go przywieźć jack

michael: i nie zadzwonię po taksówkę, ani ja ani jack nie mamy pieniędzy

kendall: a nie możesz zrobić tak, że taksówkarz was zawiezie do ciebie lub jacka i chwilę poczeka, a ty przyniesiesz mu pieniądze?

michael: spróbujemy, heh

michael: tak czy siak, plan nie wypalił

michael: a jak tam melanie?

kendall: pogadałam z nią, ale nie wiem, czy to zadziała

kendall: wybaczyłaby luke'owi wszystko, ale nie teraz, kiedy zachowuje się jak skończony idiota

kendall: poza tym, nie chce pokazać mu, jak bardzo go potrzebuje

michael: ...

michael: myślisz o tym samym, co ja?

kendall: też zjadłbyś pizzę hawajską?

michael: NIE, KEN

michael: musimy sprawić, żeby to luke pierwszy napisał do melanie i ją przeprosił

kendall: liczyłam na pizzę :(

michael: przykro mi :)

kendall: -.-

***
zapraszam na swoje dwa nowe opowiadania, które możecie znaleźć na moim profilu :) x

ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴀ ᴘᴇɴɢᴜɪɴ // ʟᴜᴋᴇ ʜᴇᴍᴍɪɴɢsWhere stories live. Discover now