II. two

2.1K 177 17
                                    

--MELANIE--

Wypuszczam powietrze z ust i opadam na kanapę, obok Holly. Ta parska śmiechem i spogląda na mnie współczująco.

- Aż tak się zmęczyłaś przy rozpakowywaniu walizek, Mel? - kiwam ledwo zauważalnie głową, po czym zamykam oczy i odchylam głowę do tyłu. - Czyli, nie będzie ci się chciało opowiedzieć mi trochę o tym całym Luke'u?

Otwieram gwałtownie oczy i patrzę na kobietę, lekko zaskoczona. Nie mówiłam jej o tym, jaki był powód przyjazdu tutaj. Nigdy, nawet słówkiem o tym nie wspomniałam.

- Skąd wiesz...

- Oh, twoja mama mi wszystko opowiedziała - przewracam oczami, a Holly kładzie dłoń na moim ramieniu. - Słyszałam, że Tom go pobił po tym, jak się o was dowiedział. Nie lubili się, prawda?

- Kiedyś byli przyjaciółmi, ale się pokłócili - wzdycham pod nosem i wyprostowuję się. - Luke'a poznałam na czacie, na początku oboje nie mieliśmy pojęcia, z kim piszemy, ale ja dość szybko się zorientowałam. Bałam się mu powiedzieć, kim jestem, ale mu tak cholernie zależało, Holly...

- Chłopak potrafi walczyć o swoje, co? - szturcha mnie łokciem w bok i uśmiecha się znacząco. - Dlaczego więc się rozstaliście?

- Nie mogłam znieść tego, że on przeze mnie cierpi - wzruszam ramionami, udając, że jest mi to obojętne.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że teraz cierpi jeszcze bardziej, bo zostawiłaś go samego w chwili, gdy najbardziej cię potrzebował?

Nawet o tym nie pomyslałam. Co jeśli Luke'a bardziej zraniło moje odejście, niż całe to pobicie? Cholera.

- J-ja nie...

- Cześć, dziewczyny! - dźwięk kluczy uderzających o komodę słychać nawet w salonie. Po chwili w pomieszczeniu pojawia się szeroko uśmiechnięty Jared. - Zabieram was obie do wesołego miasteczka, co wy na to?

Uśmiecham się lekko. To zdecydowanie wyjdzie mi na dobre.

~~~
luek

ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴀ ᴘᴇɴɢᴜɪɴ // ʟᴜᴋᴇ ʜᴇᴍᴍɪɴɢsWhere stories live. Discover now