ROZDZIAŁ 5

460 38 6
                                    

Środa, 18:54



Tymczasem w domu Dariusa i Dravena...



Perspektywa Sony:



- Jinx, błagam cię, ściągnij to - powiedziałam ciągle się śmiejąc, kiedy niebiesko włosa ubrała białego fullcapa leżącego na biurku. Oprócz niego, miała jeszcze ubrane srebrny pierścień z czaszką, należący do Dravena.

- Hmm.. bo ja wiem... Chyba je sobie zatrzymam - parsknęła, machając lekceważąco ręką z uśmiechem.

- Zabiją cię - mruknęłam pod nosem, uważnie się jej przyglądając. Chwilę później, obie zaczęłyśmy się śmiać.

- Cichooo... - dziewczyna nagle zaczęła mnie uciszać - słyszałaś to? - wyszeptała. Utrzymałyśmy chwilę ciszę i faktycznie, można było usłyszeć kroki... wchodzenia po schodach.

- Ktoś tu idzie - powiedziałam ledwo słyszalnie.

- Przecież Death League zawsze kończy treningi o 19:30 - wymruczała. Kroki były coraz głośniejsze, jeden z chłopaków był coraz bliżej.

Nagle Jinx, nic nie mówiąc, otworzyła szafę, do której mnie wepchnęła, a sama schowała się za drzwiami (mentalny facepalm). 



Perspektywa Jinx:



Nie minęła chwila, a do pokoju wszedł, nie kto inny jak jego właściciel, Draven. Kluczyki od samochodu rzucił na biurko, po chwili do tego biurka wracając.

- Gdzie mój fullcap? - mruknął pod nosem - I pierścień...? - jego wyraz twarzy przez chwilę wyrażał zdziwienie, lecz chwilę później znowu się odezwał. - Nie żyjesz, Darius. - warknął, na co musiałam zakryć sobie usta, żeby się nie śmiać.

Wtem brunet podszedł do szafy, w której siedziała Sona. Otworzył ją, zapewne z zamiarem przebrania się po treningu. Wtedy ją spostrzegł.

- Co ty tu... - nie zdążył dokończyć zdania.

- Ekh..em... - chciałam odwrócić jego uwagę od przyjaciółki. Odwrócił się w moją stronę.

- No czesia - zachichotałam widząc jego reakcję.

- Pssst..! - znowu odwrócił się do Sony, a kiedy to zrobił, oślepił go flash z jej telefonu. Brunet zaczął przecierać oczy, w tym czasie ja złapałam dziewczynę za rękaw i w szaleńczym biegu rzuciłam się w stronę drzwi od pokoju. Zjechałam po poręczy, przy czym fullcap spadł mi z głowy na schody. Wybiegłyśmy z mieszkania głośno się śmiejąc, odwróciłam się jeszcze, wysyłając mu buziaka. Miał zszokowaną minę.



20:03



Katarina i Jinx były u Sony. Siedziały razem z nią u niej na łóżku, popijając herbatę i jak zwykle rozmawiały o wszystkim, i o niczym...



Perspektywa Katariny:



Rozmowa przebiegała tak jak zwykle, plotkowałyśmy na różne tematy, śmiałyśmy się, aż w końcu dziewczyny mnie CZYMŚ zaskoczyły, a mianowicie - pewnym pytaniem.

- Ej Kata, co robiłaś dzisiaj z Garenem w kawiarni? - spytała Sona, delikatnie się uśmiechając.

- Czekaj co..? - wytrzeszczyłam oczy - Skąd wiesz, że tam byłam?

- My wiemy wszystko - Jinx uniosła dumnie głowę, robiąc cwaniacki uśmieszek.

- Eeee.. Tylko rozmawialiśmy - zaczęłam nerwowo rozglądać się po pokoju, w poszukiwaniu obiektu do rozmów. Mój wzrok zatrzymał się na srebrnym pierścieniu z czaszką, który spoczywał na palcu niebieskowłosej wariatki.

- Skąd go masz? Jest boooskiii - podniosłam jej dłoń, przyglądając się bliżej błyskotce.

- Pfff.. Nieważne - dziewczyna przeniosła wzrok na Sonę, uśmiechając się, za to wzrok tej drugiej ukazywał niedowierzanie.

- Sooonaaa? Wiesz coś o tym? - spytałam robiąc oczy szczeniaczka.

- Nie mam pojęcia, skąd ona go wytrzasnęła - od razu wiedziałam, że blefuje, jak również to, że się nie wygadają.

- To z kim idziecie na Pentakill? - Jinx zmieniła temat.

Alpha LeagueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz