ROZDZIAŁ 47

117 10 37
                                    

Wtorek, 10:52




Perspektywa Xayah:




- Co chcesz robić później? - mruknął mi do ucha Rakan, przerywając moje chwilowe zamyślenie.

- Chodzi mi po głowie taka jedna rzecz... - odparłam, przenosząc spojrzenie na te piękne, niebieskie oczy chłopaka.

- Miyala - blondyn zwrócił się do mnie po Vastajańsku, przyglądając się uważnie mojej twarzy. W tym samym momencie kątem oka dostrzegłam Kai'Sę przechodzącą nieopodal naszej dwójki.

- Poczekaj chwilę kochanie - powiedziałam do Rakana, po czym skierowałam krok w stronę fioletowowłosej dziewczyny, która zatrzymała się przed wyjściem z budynku szkoły, szukając czegoś w swojej torebce.

- Kai'Sa, poczekaj! - zawołałam, doganiając dziewczynę.

- Co jest? - spytała Córa Pustki, równocześnie podłączając słuchawki do telefonu.

- Namyśliłaś się co do tego co ci ostatnio zaproponowałam - zagadnęłam, z bardziej ściszonym głosem niż zwykle. Niektórzy w tutejszej szkole mają zbyt dobry słuch.

- Wiesz no... Sprawy obrały całkiem inny kształt niż wcześniej - Kai'Sa zaczęła się tłumaczyć - tak w sumie przestało mi zależeć na zainteresowaniu tego całego Kaina. Znalazłam lepszy kąsek. 

W tej chwili po prostu się wkurzyłam. Miałam nadzieje, że tanim kosztem będę mogła się odegrać za pobicie mojego cudownego Rakana. Odwróciłam się do dziewczyny plecami i bez słowa pożegnania ruszyłam z powrotem ku mojemu jedynemu.

- Co się stało kochana? - spytał Rakan, najwyraźniej widząc zatroskanie na mojej twarzy.

- Ugh... wszyscy grają mi dziś na nerwach - jęknęłam, opierając głowę o klatkę piersiową chłopaka.

- Wiem co poprawi ci humor - mruknął blondyn, łapiąc za mój podbródek.

- BURGER KING! - wykrzyknęliśmy naraz.

- Stawiasz mi pepsi kochanie - zagadnęłam, puszczając ukochanemu oko.




*przerwę później*




Perspektywa Ekko:




Przerwa dopiero co się rozpoczęła, jednakże wraz z Dravenem siedzieliśmy na szkolnej stołówce już wcześniej, przy naszym klasycznym stoliku. Brunet cały czas nawijał tylko o laskach, Akali, ruchaniu i tym że sam zajebiście dzisiaj wygląda. A kiedy zauważał, że go ignoruję, wypytywał się mnie o "małą Zoe". Irytujący typ.

Kiedy w końcu dosiadła się do nas Akali, Noxianin odczepił się ode mnie na chwilę. Jednak chwila ta nie była tak długa, jakbym tego sobie zażyczył. 

- Ej Ekko - zagadnął mnie brunet, zauważając, że przypatruję się ludziom (i nie ludziom) napływającym do pomieszczenia.

- Co jest? - mruknąłem pod nosem, odwracając twarz w stronę chłopaka, który obejmował ramieniem swoją JUŻ OFICJALNĄ dziewczynę. Zdążył się kilkunastokrotnie każdemu pochwalić.

Alpha LeagueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz