ROZDZIAŁ 21

270 22 12
                                    

Poniedziałek, 10:12




Perspektywa Lux:




W końcu przyszła pora na upragnioną przerwę. W tym czasie stałam w kolejce po lunch, a przede mną musiała niestety stać ta upierzona, pudrowana lalka. Dziwić się tylko dlaczego ona jeszcze nie roznosi ptasiej grypy... 

Wyciągnęłam z kieszeni spodni telefon, chcąc się czymś zająć, żeby nie wyjść z siebie. Czemu ona w ogóle stoi przede mną? Wrrr...

Odpaliłam jedną z najbardziej zajmujących aplikacji, a mianowicie snapchata. Przejrzałam story znajomych, a ze snapa Dravena wynika, że dzisiaj podają między innymi filety z ryby. Okay, lepsze to niż jakieś ptaszysko.

Nie mam pojęcia co ten idiotce z przodu wpadło do głowy, ale niespodziewanie cofnęła się do tyłu, wytrącając mi telefon z ręki. Urządzenie spadło na ziemię, a dziewczyna odwróciła się twarzą do mnie.

- Jesteś nienormalna, czy nienormalna?! - warknęłam w jej stronę, schylając się po fona. 

- Nie chciałam, naprawdę.. - zaczęła Xayah, ale nie miałam już siły słuchać jej głosu.

- Nawet się nie odzywaj parszywy ptaku! - po raz kolejny zwróciłam się do dziewczyny.

- Ale... - Xayah chciała coś powiedzieć, ale nie dałam jej dojść do słowa, uderzając ją z otwartej ręki w policzek.

- Teraz się doigrałaś blondi - mruknęła gniewnie Xayah, za chwilę powalając mnie na ziemię i przykładając jedno ze swoich piór do szyi. - Są zabójczo ostre, więc albo mnie ładnie przeprosisz na oczach całej tej sali, albo twoja twarzyczka nie będzie już taka ładna - dziewczyna zagroziła mi, więc spróbowałam ją z siebie zepchnąć. Nie spodziewała się tego.

Wyciągnęłam różdżkę, wiążąc ją światłem, niestety o sekundę za późno, jako że zdążyła wystrzelić we mnie jednym z piór, które rozcięło mi skórę na przedramieniu.

Kiedy Xayah zdążyła się uwolnić, zaczęła się prawdziwa bójka. Miałam w planach wykręcić jej rękę i powalić na ziemię, ale dziewczyna okazała się szybsza i silniejsza niż wcześniej mogło mi się wydawać. Już chwyciłam ją za ramię, jednakże to głupie ptaszysko zdążyło szarpnąć mnie za włosy i znacznie od siebie odsunąć. Wtedy zaczęłyśmy bić się na podłodze. Kilka osób próbowało nas rozdzielić, ale na marne.

Nagle z głośników rozległ się komunikat informujący nas o tym, że petycja podpisana przez uczniów została przyjęta i stołówka już dłużej nie będzie podzielona na frakcję. I dobrze...

Przez chwilę nieuwagi Rakan odciągnął Xayah, a mnie ktoś podniósł i zaczął prowadzić do pielęgniarki Akali. Byłam wtedy zbyt oszołomiona żeby wiedzieć kto mnie tam zabrał. Pierzasta sobie grabi, to ja jestem i będę lepsza, niech sobie dziewczyna nie pozwala...




16:28




Perspektywa Ekko:




Otworzyłem drzwi na salę treningową, wchodząc do środka. W pomieszczeniu znajdowała się już cała reszta drużyny czekając na mnie. 

Alpha LeagueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz