ROZDZIAŁ 36

235 19 25
                                    

Sobota, 16:05



Zoe wraz z Jinx właśnie zmierzały do Starbucksa, ku spotkaniu Aureliona i Taricka którzy, jak to było umówione, już czekali na nie na miejscu. Spotkanie miało się odbyć w ramach całego przedsięwzięcia Czarodziejek Gwiazd. Chłopcy bowiem, razem zaprojektować mieli totalnie nowe stroje, które miały przebić projekt konkurencji.




Perspektywa Zoe:




Razem z Jinx przywitałyśmy się z naszymi drogimi pod niebiosa przyjaciółmi, którzy wręcz tryskali dzisiaj entuzjazmem. Tarick wyciągnął ze swojej jakże modnej torby ich pierwsze projekty, które mieli nam dzisiaj dumnie zaprezentować. Chłopak wyciągał kolejno skrawki różnych materiałów mówiąc nam o kunsztownym wykonaniu i wiernej pomocy Aurelion Sola, bez którego materiały nie byłyby aż tak... błyszczące.

Podczas kolejnej serii wychwalania Gwiezdnego Smoka przez Taricka, ten przerwał mu tymi oto słowami:

- Kim jest ten człowiek który tak nam się przygląda?

Naraz z Jinx obróciłyśmy się w stronę, w którą spoglądał Aurelion. Oczywiście osobą która tak nas obserwowała był Ekko, stojący za ladą.

- Dajcie mi sekundkę - mruknęłam, w tej samej chwili otwierając tunel czasoprzestrzenny za swoimi plecami i wpadając do niego tyłem. W ułamku sekundy pojawiłam się przed twarzą Ekko, wytykając do niego język i wracając. Jinx widząc minę chłopaka wybuchnęła śmiechem.




*w tym samym czasie*




Perspektywa Kayna:




Wyszedłem z domu, biorąc do ręki telefon i wybierając numer Katariny. Po kilku sygnałach dziewczyna odebrała.

- Hej, jest może Jinx w domu?

- Nie ma jej... A co nie odbiera czy co? - spytała Kata.

- Nie, nawet do niej nie dzwoniłem - odparłem, dalej idąc przed siebie.

- To czemu dzwonisz do mnie? - zdziwiła się dziewczyna.

- Masz już jakieś plany na wieczór? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

- Jeszcze nie, a co?

- To lepiej znajdź. I Sona też - odmruknąłem, przechodząc na drugą stronę ulicy.

- O co chodzi? - dopytywała Katarina.

- Nic takiego. Kiedy już wyjdziecie z domu daj mi znać. O i zostaw uchylone okno, żebym mógł bez problemu się włamać.

- Co do cholery?

- Później ci wyjaśnię, tylko ani słowa Jinx - odpowiedziałem, rozłączając się po chwili.

Wszedłszy po schodach prowadzących do kwiaciarni, otworzyłem drzwi, za chwilę znajdując się w środku.

- Poproszę najbardziej odjechane kwiaty. 

Alpha LeagueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz