ROZDZIAŁ 11

382 34 9
                                    

Sobota, 13:15



Perspektywa Katariny:



Weszłam do baru odszukując wzrokiem Garena. Demacianin siedział przy oknie, pijąc parującą kawę. Podeszłam, siadając przy stoliku, naprzeciw niego.

- Cześć - przywitał się posyłając mi ciepły uśmiech. Chwilę później wziął kolejnego łyka z kubka.

- Hej - mruknęłam kradnąc mu jedno z ciastek z talerzyka. - To co z tym koncertem?

- Wszystko jak po twojej myśli. Raczej nie powinno zdarzyć się nic, co zrujnowałoby twój plan - powiedział Garen, również sięgając po ciastko.

- Na pewno? - spytałam dla pewności.

- Tak - chłopak odparł, po raz kolejny unosząc kubek do ust.

- Dobrze, to u mnie o dziewiętnastej! - zawołałam, po czym wstałam, z zamiarem pójścia do domu, aby przygotować się na wieczór, jednakże kiedy wyszłam z baru, wróciłam jeszcze na chwilę do stolika przy którym wcześniej siedziałam i spojrzałam na zdziwionego Garena.

- Pamiętaj powiadomić swoją drużynę, aby wpadła na koncert, wiesz o co mi chodzi - powiedziałam jeszcze, zanim ostatecznie opuściłam budynek.



Sobota, 15:30



Ekko jest u Dariusa i Dravena w domu, gdzie razem przygotowują się na koncert.



Perspektywa Ekko:



- Draven! Wyjdź wreszcie z tej łazienki! - zawołałem po raz kolejny waląc dłonią w drzwi od pomieszczenia w którym się znajdował.

- Chłopaki, jakie dupy macie dzisiaj zamiar wyrwać? - spytał starszy z braci, stając przy lustrze i układając swoje ciemne włosy.

Jinx - pomyślałem, a kiedy chciałem już powiedzieć to na głos...

- Jinx - odparł Draven, otwierając drzwi od łazienki - a wy? Ekko?

- Jeszcze nie wiem - odpowiedziałem starając się utrzymać normalny ton głosu. Pierwszy do niej pójdę!

- Ja mam zamiar zabrać się za Sonę - zarechotał Darius - chyba że mi się odwidzi, to wezmę pierwszą lepszą.

- Ty i Sona? - spytałem ironicznie - serio?

- Czemu nie - mruknął młodszy z braci - trzeba próbować w życiu wszystkiego - zielonooki się zaśmiał, po czym opuścił pomieszczenie, do którego wcześniej się dobijałem.

Stanąłem przed lustrem, stawiając swoje białe włosy na żel.

Chwyciłem za żyletkę, z zamiarem ogolenia niewidocznych włosków na twarzy, aby wyglądać dzisiaj idealnie.

Kiedy zacząłem opłukiwać twarz wodą, usłyszałem krzyk Dravena.

- Widział któryś z was mój pierścień z czaszką? Od jakiegoś czasu nie mogę go nigdzie znaleźć...



Sobota, 18:02


Alpha LeagueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz