Czwartek, 17:58
Perspektywa Katariny:
- Jutro nasz wielki dzień, dzisiaj ostatni trening przed turniejem - wykrzyknął Aatrox, bacznie nam się przyglądając - Może mi ktoś powiedzieć, gdzie się podział nasze niebieskie łby? - warknął zaciskając pięści.
Rengar wydawał się być zniecierpliwiony. Jednak nie dawał tego po sobie poznać. Zdradzał go jedynie groźny wyraz twarzy.
- No nic - dłonie Aatroxa powędrowały do jego karku - Zaczynajmy już, jutro dajcie z siebie wszystko - mruknął. Przez panny spóźnialskie nie udała mu się jakże wielce ciekawa mowa motywacyjna.
Podczas ćwiczeń zauważyłam cień, wydostający się z uchylonych drzwi szatni. Podeszłam do nich, opierając się o ścianę. W środku mogłam usłyszeć plotkujące dziewczyny.
- Dobrze, że Draven nie zauważył pierścienia - zachichotał głos należący do Sony - Miałybyśmy problem, puki co, myśli, że go zgubił.
- Zabawny z niego człowiek - Jinx wybuchła śmiechem - Ej, lepiej się pośpieszmy, już po osiemnastej.
Wtem weszłam z hukiem do pomieszczenia.
- A wam się jakoś specjalnie nie śpieszy na trening, no nie? - spytałam, stając przed drzwiami, uprzednie je zamykając.
- Eeee - obie zamurowało.
- Jak ukradłyście ten pierścień? - syknęłam cicho do dziewczyn, nie chcąc aby Renio nas usłyszał - przecież on go pilnuje jak oka w głowie.
- Jaki pierścień? - spytała Jinx, chowając ręce za plecami.
- Ugh, zaprzestań tego, wszystko słyszałam - przewróciłam oczami.
- Nie ładnie to tak podsłuchiwać - wtrąciła się Sona.
- Dajcie spokój i mówcie, jak udało wam się to zrobić - tupnęłam nogą zezdenerwowania.
- Dobra, ale jeżeli nikomu nie powiesz - mruknęła wariatka.
Przytaknęłam jej. Chwilę później usłyszałam historię o włamaniu się do domu braci z Death League. Wiedziałam, że Jinx jest szurnięta, ale nie żeby na tyle, aby wkraść się do domu dwóch innych świrów.
Nagle drzwi otworzyły się z niemałym hukiem, a do środka wpadli rozgniewani chłopcy.
- Nawet nic nie mówcie - przerwałam im, zanim którykolwiek z nich zdołał otworzyć japę - Wpadłam na genialny pomysł...
Perspektywa Jinx:
Przeszliśmy razem do sali, w której powinniśmy trenować. Kata opowiedziała nam o tym, co wymyśliła, na co prawie mi szczena opadła.
- Jesteś geniuszem! - wykrzyknęłam, po czym do niej podbiegłam i cmoknęłam w usta - Ludzie! Idziemy pić!
- Nie dzisiaj Jin. Jutro zawody, pamiętasz? - jak zwykle Sona wyjechała ze swoimi mądrościami.
- Oh, jak dobrze, że podczas meczu, kiedy masz przy sobie ten... eee.. Magiczny Keyboard, to nie możesz się odezwać - moja przyjaciółka zrobiła ironiczną minę, jakby zaraz miała mi przywalić - Oj, nie denerwuj się!
Pożegnałam się ze wszystkimi, po czym wybiegłam z powrotem do szatni, bo przypomniało mi się, że miałam dzisiaj odebrać Rybeńkę z warsztatu.
- ŚWIR! - za moimi plecami rozległ się krzyk Katariny.
- Słyszałam to! - zawołałam na odchodne.
Rybeńko, idę po ciebie skarbie...
CZYTASZ
Alpha League
FanfictionHej. Nazywam się Jinx Jin Kessi, chodzę do Riot United High i właśnie tutaj zaczniemy naszą opowieść. Szkoła organizuje cotygodniowe zawody, polegające na wysyłaniu nas do drugiego, wirtualnego świata. Jesteśmy podzieleni na drużyny, nie chcę się pr...