7

661 19 0
                                    

Niall POV
Czekam pod domem Case która zaraz powinna wyjść.
-Cześć Niall-podbiegła zostawiając walizkę w drzwiach i przytulając mnie.
-Cześć Case -powiedziałem-Pożegnałaś się już ?
-Tak Harry nie był zadowolony ale jest teraz u Liama.
-Jak nie chcesz jechać to nie musisz.
-Chce -mówi a ja biorę jej walizkę .
-Dobrze to masz wszystko ?
-Tak -powiedziała z uśmiechem.
-To wsiadaj lecimy na lotnisko- powiedziałem i otworzyłem dziewczynie drzwi, blondynka zgrabnie wsiadła, po czym sam usiadłem na fotelu kierowcy i pojechaliśmy na lotnisko.

Casandra POV
Jadę właśnie z Niallem na lotnisko. Strasznie się jaram tym że polecę do New Yorku.
-Niall ?
-Tak ?- zapytał patrząc nadal w drogę przed sobą.
-Dziękuję -powiedziałam a blondyn tylko się uśmiechnął.
Po godzinnej odprawie i czekaniu na samolot wsiedliśmy do niego.
-Niall...
-Tak?
-Boję się -powiedziałam.

Niall POV
-Boję się -powiedziała spuszczając głowę.
-Czego księżniczko?
-Latania samolotem -powiedziała cicho.
-Spokojnie nic się nie stanie, jestem z tobą - powiedziałem i złapałem dziewczynę za rękę.
-Zaraz startujemy proszę zapiąć pasy, i życzymy miłej podróży-powiedziała stewardessa, a blondynka sprawdziła czy mamy zapięte pasy i złapała mocno moją rękę.
-Jestem tu z tobą -powiedziałem a samolot nagle wzniósł się w powietrze. Po chwili dziewczyna lżej trzymała mnie za dłoń.
Po godzinie lotu do dziewczyny przyszedł sms, popatrzyła w ekran komórki i szybko zgasiła telefon-co się stało ? -zapytałem.
-Nie nic -powiedziała szybko a ja wiedziałem że kłamie.
-Kto to ?-powiedziałem trochę oschlej.
-mm mm... kolega -powiedziała równie szybko jak wcześniej a mnie ukuło i lekko poluźniłem nasze splecione dłonie. Po paru godzinach byliśmy już w New Yorku.
-Wow, ale tu ładnie- powiedziała dziewczyna uśmiechając się, faktycznie sam widok przez okna zapiera dech w piersiach, ale nie byłem wstanie się uśmiechać zastanawiało mnie to czemu zachowuje się tak Case, tak wiem znamy od ok. miesiąca, ale czuję jak bym znał ją od zawsze i martwię się o nią... oczywiście jako przyjaciółkę-Niall -szturchnęła mnie w ramie budząc mnie z transu w którym przed sekundą byłem.
-Tak skarbie.... znaczy żabko... znaczy Case -nawet nie wiem czemu zacząłem tak się plątać, nigdy tak nie miałem.
-Nie wiem o czym... znaczy o kim myślałeś, ale może ją chciałeś tu zabrać -zachichotała dziewczyna, a ja w głowie sobie powiedziałem "Nikogo poza tobą nie wyobrażam sobie tu zabrać".
-O nasze walizki - powiedziałem chcąc zmienić jak najszybciej temat.
-A no tak-powiedziała a mi się przypomniało że dziewczyna za nie cały tydzień ma urodziny a ja nie mam dla niej prezentu ani nic zorganizowanego.
-o Jezu -powiedziałem sam do siebie.
Po godzinie byliśmy już w hotelu.
-Ja idę się wykąpać -powiedziała dziewczyna -zapukam do Ciebie jak się ogarnę - powiedziała i weszła do swojego pokoju. Wziąłem mam osobne pokoje by dziewczyna się nie krępowała.

Casandra POV
Po szybkim prysznicu ubrałam się w (media) i wyszłam do blondyna.

Casandra POVPo szybkim prysznicu ubrałam się w (media) i wyszłam do blondyna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zapukałam delikatnie do drzwi, które po chwili otworzył mi pół nago blondyn.
-Może ja przyjdę zaraz -powiedziałam trochę się różowiąc.
-Nie no już się ubieram -powiedział a ja patrzyłam na jego nagi, umięśniony tors-może chcesz dotknąć -zaśmiał się blondyn a moje policzki stały się mocno czerwone.
-Niall !!-krzyknęłam gdy blondyn zaczął się zbliżać do mnie.
-Już się ubieram, zasłoń oczy-nakazał chłopak, od razu zamknęłam oczy i przykryłam je dłońmi.
-Już ?
-Nie-powiedział ze śmiechem.
-Już ?
-Już.
-Na pewno ?
-Na pewno -lekko rozchyliłam palce i jednej ręki by się upewnić czy na pewno jest ubrany, po czym od razu zdjęłam ręce z twarzy i uśmiechnęłam się do blondyna który uroczo odpowiedział na mój gest.
- Idziemy zwiedzać ?-zapytałam oczekując odpowiedzi tak lub jasne że tak.
-Tak.
-Innej odpowiedzi się nie spodziewałam-powiedziałam -ile razy byłeś w New Yorku ?
-Nie wiem parę razy-powiedział blondyn ubierając kaptur na głowę by nikt go nie rozpoznał.
-To idźmy, ale najpierw na burgery -powiedziałam.

Niall POV
-To idźmy, ale najpierw na burgery - powiedziała blondynka. OJ TY MÓJ GŁODOMORZE... znaczy nie mój
-Chodźmy -powiedziałem szybko. Szliśmy chodnikiem mijając setki ludzi niektórzy nie śpieszyli inni szli powoli, było osoby uśmiechnięte i te bardziej przygnębione a czasami nawet to obojętne. Jest tyle ludzi na świecie tak różnych od siebie a jednocześnie tak podobnych.
-Może tu?-powiedziała zielono oka wyrywając mnie z mojego świata myśli, mojego królestwa.
-Dobrze -powiedziałem wchodząc do restauracji i przepuszczając dziewczynę w drzwiach- idę na chwilę do łazienki-powiedziałem. Chciałem w łazience zadzwonić by zorganizować Case urodziny.
-Hallo ?
-Hej to ja Niall.
-O cześć coś się stało ?
-Nie ale wiesz twoją siostra ma zaraz urodziny i chce jej zorganizować imprezę, ale wiem że ona chciała by byście się pojawili więc Harry zróbmy może tak jak będę pewny że Case śpi albo nie ma jej w pobliżu to do Ciebie zadzwonię.
-Dobra dobra Horan dzięki że o niej myślisz i pamiętasz tylko opiekuj się nią dobrze kocham Was papa- loczek się rozłączył. Wyszedłem z toalety wracając do Case.
-Przepraszam że tak długo Harry dzwonił kazał Cię pozdrowić.
-Ok zamówiłam dla mnie i dla ciebie na pewno Ci będzie smakować.
-Niech będzie. A dziś może idziemy wieczorem do klubu co Ty na to ?
-Ok.
Dwa dni później Los Angeles
Wstałem o 8:30 by pójść jeszcze do sklepu i kupić dziewczynie prezent. Jak wychodziłam ze swojego pokoju włożyłem pod drzwi dziewczyny kartkę na której napisałem że wychodzę i wrócę za nie długo.
-Dzień dobry -wszedłem do sklepu z biżuterią.
-Dzień dobry mogę w czymś pomóc?- ekspedientka.
-Tak poszukuję prezentu dla wyjątkowej dziewczyny.
-Pana partnerki-przez chwilę się zastanawiałem na odpowiedzią nawet nie wiem czemu.
-yyy... Nie -powiedziałem a kobieta szepnęła sobie pod nosem coś w stylu " jeszcze nie ".
-Dobrze to szuka Pan bransoletki , naszyjnika czy może pierścionka?
-Naszyjnik a może bransoletka.
-Dobrze czyli szuka Pan pięknej biżuterii dla wyjątkowej dziewczyny rozumiem. Może niech mi Pan ją po krótce opiszę.
-No dobrze jest blondynką z zielonymi pięknymi oczami, jest bardzo szczupła i lubi tańczyć, jest śliczna. Bardzo słodko się uśmiecha a w jej oczach są iskierki szczęścia. Łatwo można ją zranić i bardzo przywiązuje się do ludzi.
-Piękny opis...-przerwałem kobiecie.
-O pięknej dziewczynie.
-O pięknej dziewczynie -powtórzyła moje słowa - a jak ma ta szczęściara na imię?
-Casandra, ale woli jak mówi się na nią Case.
-Dobrze mój drogi księciu -zażartowała kobieta.
-To pomoże mi Pani ona ma zaraz urodziny dziś jest 16 a ma urodziny 21.
-Pomogę Ci. Chcesz by to było coś wyjątkowego?
-Tak chce by wiedziała ze to co jej dam jest ode mnie dla niej by czuła się z tym wyjątkowa bo taka jest.
-No dobrze to może to ?

****
Karolina

I'm a princess, but without the prince~Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz