Casandra siedamnastoletnia blondynka znana z najróżniejszych zawodów tanecznych ale nie tylko, siostra jednego z członków najbardziej znanego zespołu na świecie One direction.
Niall dziewietnastoletni członek zespołu,pozna siostrę swojego przyjaciel...
Niall POV Czekam pod domem Case która zaraz powinna wyjść. -Cześć Niall-podbiegła zostawiając walizkę w drzwiach i przytulając mnie. -Cześć Case -powiedziałem-Pożegnałaś się już ? -Tak Harry nie był zadowolony ale jest teraz u Liama. -Jak nie chcesz jechać to nie musisz. -Chce -mówi a ja biorę jej walizkę . -Dobrze to masz wszystko ? -Tak -powiedziała z uśmiechem. -To wsiadaj lecimy na lotnisko- powiedziałem i otworzyłem dziewczynie drzwi, blondynka zgrabnie wsiadła, po czym sam usiadłem na fotelu kierowcy i pojechaliśmy na lotnisko.
Casandra POV Jadę właśnie z Niallem na lotnisko. Strasznie się jaram tym że polecę do New Yorku. -Niall ? -Tak ?- zapytał patrząc nadal w drogę przed sobą. -Dziękuję -powiedziałam a blondyn tylko się uśmiechnął. Po godzinnej odprawie i czekaniu na samolot wsiedliśmy do niego. -Niall... -Tak? -Boję się -powiedziałam.
Niall POV -Boję się -powiedziała spuszczając głowę. -Czego księżniczko? -Latania samolotem -powiedziała cicho. -Spokojnie nic się nie stanie, jestem z tobą - powiedziałem i złapałem dziewczynę za rękę. -Zaraz startujemy proszę zapiąć pasy, i życzymy miłej podróży-powiedziała stewardessa, a blondynka sprawdziła czy mamy zapięte pasy i złapała mocno moją rękę. -Jestem tu z tobą -powiedziałem a samolot nagle wzniósł się w powietrze. Po chwili dziewczyna lżej trzymała mnie za dłoń. Po godzinie lotu do dziewczyny przyszedł sms, popatrzyła w ekran komórki i szybko zgasiła telefon-co się stało ? -zapytałem. -Nie nic -powiedziała szybko a ja wiedziałem że kłamie. -Kto to ?-powiedziałem trochę oschlej. -mm mm... kolega -powiedziała równie szybko jak wcześniej a mnie ukuło i lekko poluźniłem nasze splecione dłonie. Po paru godzinach byliśmy już w New Yorku. -Wow, ale tu ładnie- powiedziała dziewczyna uśmiechając się, faktycznie sam widok przez okna zapiera dech w piersiach, ale nie byłem wstanie się uśmiechać zastanawiało mnie to czemu zachowuje się tak Case, tak wiem znamy od ok. miesiąca, ale czuję jak bym znał ją od zawsze i martwię się o nią... oczywiście jako przyjaciółkę-Niall -szturchnęła mnie w ramie budząc mnie z transu w którym przed sekundą byłem. -Tak skarbie.... znaczy żabko... znaczy Case -nawet nie wiem czemu zacząłem tak się plątać, nigdy tak nie miałem. -Nie wiem o czym... znaczy o kim myślałeś, ale może ją chciałeś tu zabrać -zachichotała dziewczyna, a ja w głowie sobie powiedziałem "Nikogo poza tobą nie wyobrażam sobie tu zabrać". -O nasze walizki - powiedziałem chcąc zmienić jak najszybciej temat. -A no tak-powiedziała a mi się przypomniało że dziewczyna za nie cały tydzień ma urodziny a ja nie mam dla niej prezentu ani nic zorganizowanego. -o Jezu -powiedziałem sam do siebie. Po godzinie byliśmy już w hotelu. -Ja idę się wykąpać -powiedziała dziewczyna -zapukam do Ciebie jak się ogarnę - powiedziała i weszła do swojego pokoju. Wziąłem mam osobne pokoje by dziewczyna się nie krępowała.
Casandra POV Po szybkim prysznicu ubrałam się w (media) i wyszłam do blondyna.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zapukałam delikatnie do drzwi, które po chwili otworzył mi pół nago blondyn. -Może ja przyjdę zaraz -powiedziałam trochę się różowiąc. -Nie no już się ubieram -powiedział a ja patrzyłam na jego nagi, umięśniony tors-może chcesz dotknąć -zaśmiał się blondyn a moje policzki stały się mocno czerwone. -Niall !!-krzyknęłam gdy blondyn zaczął się zbliżać do mnie. -Już się ubieram, zasłoń oczy-nakazał chłopak, od razu zamknęłam oczy i przykryłam je dłońmi. -Już ? -Nie-powiedział ze śmiechem. -Już ? -Już. -Na pewno ? -Na pewno -lekko rozchyliłam palce i jednej ręki by się upewnić czy na pewno jest ubrany, po czym od razu zdjęłam ręce z twarzy i uśmiechnęłam się do blondyna który uroczo odpowiedział na mój gest. - Idziemy zwiedzać ?-zapytałam oczekując odpowiedzi tak lub jasne że tak. -Tak. -Innej odpowiedzi się nie spodziewałam-powiedziałam -ile razy byłeś w New Yorku ? -Nie wiem parę razy-powiedział blondyn ubierając kaptur na głowę by nikt go nie rozpoznał. -To idźmy, ale najpierw na burgery -powiedziałam.
Niall POV -To idźmy, ale najpierw na burgery - powiedziała blondynka. OJ TY MÓJ GŁODOMORZE... znaczy nie mój -Chodźmy -powiedziałem szybko. Szliśmy chodnikiem mijając setki ludzi niektórzy nie śpieszyli inni szli powoli, było osoby uśmiechnięte i te bardziej przygnębione a czasami nawet to obojętne. Jest tyle ludzi na świecie tak różnych od siebie a jednocześnie tak podobnych. -Może tu?-powiedziała zielono oka wyrywając mnie z mojego świata myśli, mojego królestwa. -Dobrze -powiedziałem wchodząc do restauracji i przepuszczając dziewczynę w drzwiach- idę na chwilę do łazienki-powiedziałem. Chciałem w łazience zadzwonić by zorganizować Case urodziny. -Hallo ? -Hej to ja Niall. -O cześć coś się stało ? -Nie ale wiesz twoją siostra ma zaraz urodziny i chce jej zorganizować imprezę, ale wiem że ona chciała by byście się pojawili więc Harry zróbmy może tak jak będę pewny że Case śpi albo nie ma jej w pobliżu to do Ciebie zadzwonię. -Dobra dobra Horan dzięki że o niej myślisz i pamiętasz tylko opiekuj się nią dobrze kocham Was papa- loczek się rozłączył. Wyszedłem z toalety wracając do Case. -Przepraszam że tak długo Harry dzwonił kazał Cię pozdrowić. -Ok zamówiłam dla mnie i dla ciebie na pewno Ci będzie smakować. -Niech będzie. A dziś może idziemy wieczorem do klubu co Ty na to ? -Ok. Dwa dni później Los Angeles Wstałem o 8:30 by pójść jeszcze do sklepu i kupić dziewczynie prezent. Jak wychodziłam ze swojego pokoju włożyłem pod drzwi dziewczyny kartkę na której napisałem że wychodzę i wrócę za nie długo. -Dzień dobry -wszedłem do sklepu z biżuterią. -Dzień dobry mogę w czymś pomóc?- ekspedientka. -Tak poszukuję prezentu dla wyjątkowej dziewczyny. -Pana partnerki-przez chwilę się zastanawiałem na odpowiedzią nawet nie wiem czemu. -yyy... Nie -powiedziałem a kobieta szepnęła sobie pod nosem coś w stylu " jeszcze nie ". -Dobrze to szuka Pan bransoletki , naszyjnika czy może pierścionka? -Naszyjnik a może bransoletka. -Dobrze czyli szuka Pan pięknej biżuterii dla wyjątkowej dziewczyny rozumiem. Może niech mi Pan ją po krótce opiszę. -No dobrze jest blondynką z zielonymi pięknymi oczami, jest bardzo szczupła i lubi tańczyć, jest śliczna. Bardzo słodko się uśmiecha a w jej oczach są iskierki szczęścia. Łatwo można ją zranić i bardzo przywiązuje się do ludzi. -Piękny opis...-przerwałem kobiecie. -O pięknej dziewczynie. -O pięknej dziewczynie -powtórzyła moje słowa - a jak ma ta szczęściara na imię? -Casandra, ale woli jak mówi się na nią Case. -Dobrze mój drogi księciu -zażartowała kobieta. -To pomoże mi Pani ona ma zaraz urodziny dziś jest 16 a ma urodziny 21. -Pomogę Ci. Chcesz by to było coś wyjątkowego? -Tak chce by wiedziała ze to co jej dam jest ode mnie dla niej by czuła się z tym wyjątkowa bo taka jest. -No dobrze to może to ?