-Mikuś!
-Tak tato?
-Chcesz pojechać po mamę na lotnisko ?
-Tak tak bardzo chce- szybko dojechaliśmy na lotnisko.
Wyszliśmy z auta i weszliśmy na ogromną halę.
-O której mama będzie ?
-Już lądują zaraz wyjdą.
-Super tęskniłem za mamą.
-Ona za tobą też. Zobacz to chyba ona- wskazałem na idącą blondynke.
-MAMA!!!- Mike ruszył do niej biegiem za ja szybkim krokiem za nim.
-Mike!!!- przytuliła go.
-Hej- przybiłem piątkę z Louisem.
-Cześć Case.
-Hej Niall - przytuliliśmy się na przywitanie- Dzięki że przyjechaliście.
-Tak to taty pomysł!!
-Chciałem by Mike mógł już Was zobaczyć.
-Dzięki.
-To jak się bawiliście?
-Fajnie było a Wy ?Mike jak było ?
-Super tata jest odlotowy. I dostałem od niego super piłkę.
-Wow pokażesz mi ją?
-Tak ale została u taty.
-To pojedziemy po nią.
-Case zabiorę walizki i pojadę do domu przyjedziesz potem ok?
-Tak jasne - przytuliła go i poszedł
-To jedziemy .
Pojechaliśmy do mnie. Zaparkowałem w garażu i pomogłem wysiąść Case.
-Dziękuję - powiedziała i uśmiechneła się.
-Ja to zrobię - widziałem że chc wziąć Mika z samochodu ale ja chciałem.
-No dobrze - wziąłem Mike na ręce i zaprowadziłem ich obojga do salonu- Mike biegnij po piłkę i musimy znikać do babci.
-Może zostaniecie na kawie czy coś.
-Przepraszam Niall ale nie możemy muszę wpaść do mamy a potem zawieźć małego do Harrego a sama mam spotkanie. Niedługo będę w Londynie w pracy więc mogę przyjechać z małym zależy jak wyjdzie.
-No dobrze ale następnym razem nie odpuszczę i pozwól mi Was odwieźć.
-Niech będzie - po chwili Mike pojawił się z piłką i swoim nowym misiem- A co to za misiu?
-Tata mi go wybrał jak byliśmy w wesołym miasteczku.
-Super.Casandra POV
-Mike trzymaj misia mocno idziemy na odprawę.
-Trzymam.
-Case wezmę małego jeszcze do toalety poczekaj na nas.
-Dobrze kocham was- poszli do łazienki a mój telefon w kieszeni zaczął wibrować.
Jedna nie odebrana wiadomość.
Od: Niall
Miłej podróży i wracajcie szybko. Ucałuj ode mnie małego. Tęsknię za wami i napisz jak będziecie na miejscu.
N.Do: Niall
Dzięki, ucałuje młodego. Ciesze się że się dogadaliście. Wpadnij kiedyś do nas Mike by się ucieszył. Napiszę
C.-Jesteśmy - chłopcy wrócili a ja odłożyłam telefon.
Louis POV
Szliśmy w kierunku Case a ta stała i odpisywała na SMS nie komu innemu jak Horanowi. Zaczynam żałować że przekonałem ją do tego by z nim pogadała.*dwa tygodnie później*
-Case! ?
-Jestem w kuchni!- wszedłem do pomieszczenia w którym wstała dziewczyna z fartuszkiem.
-Case?
-Tak ?
-Widziałaś moją teczkę?
-Która ?
-Zieloną.
-W gabinecie, w trzeciej szufladzie od dołu biurka pod kopertami z rachunkami.
-Dzięki- poszedłem do gabinetu wziąłem teczkę i pobiegłem do garderoby- Case !?
-Jak chcesz coś to przyjdź!- zbiegłem do kuchni.
-Gdzie jest czarna walizka ta służbowa.
-Na dole w schowku- wziąłem walizkę i pobiegłem do garderoby i zacząłem pakować rzeczy.
-Kochanie ?!
-LOUIS WIESZ GDZIE JESTEM NIE BEDĘ SIĘ DRZEĆ!- znowu pojawiłem się w kuchni.
-Kochanie gdzie jest mój czarny krawat.
-Leży w garderobie na pufie.
-Nie ma go tam.
-Idź i sprawdź- jednak jest. Pakowałem dalej swoje rzeczy.
-Kurwa gdzie jest ta przezroczysta kosmetyczka- powiedziałem do siebie i zbiegłem znowu na dół.
-Gdzie jest przezroczysta kosmetyczka?
-W łazience ale na dole, w koszyczku w szafce.
-Dziękuję- pytałem Case chyba jeszcze z 15 razy gdzie coś jest aż w końcu się spakowałem.
-Idę po Mika będę za godzinę biorę auto- usłyszałem jeszcze tylko trzask drzwi i cisza.
Wyjąłem walizkę o która mnie prosiła dziewczyna i poszedłem zjeść wcześniej przygotowany posiłek do kuchni. W jedzeniu przerwał mi telefon.
-Halo?
-Dzień dobry Louis Tomlinson ?
-Tak a z kim mam przyjemność ?
-Sara Vegas miło mi. Chciałbym zapytać się czy miałby pan ochotę dać wywiad do naszej stacji radiowej w Dubaju ?
-Bardzo chętnie. Za tydzień będę na chwilę w Dubaju może wtedy przy okazji tylko jeszcze muszę porozmawiać z moim menadżerem.
-Było by super. Niech pan da szybko odpowiedź. Miłego dnia dowidzenia.
-Dowidzenia.
Skontaktowałem się z menadżerem i odpowiedziałem dziennikarce że bardzo chętnie udzielę wywiadu 15.
Jadę do Dubaju na 10 dni. Od 11-21.
-Jestem ! - krzyknęła dziewczyna wchodząc do domu- Mike biegnij umyć ręce i chodź do jadalni na obiad.
-Dobrze-po 5 minutach siedzieliśmy wszyscy w jadalni jedząc zapiekankę z kurczakiem.Niall POV
Za parę dni zobacze Mike tak strasznie się cieszę. Nie wiedziałem go trochę ponad dwa tygodnie a już za nim tęsknię tak jak za jego mamą. Case 21 ma urodziny wiem co chce jej kupić. Przyjeżdża tu z Mikem od 11 do 31 ma tu przez 8 dni prace potem urodziny swoje, Jake 27.08 ( przyjeżdża do Londynu na urodziny swoje ) i na urodziny Liama 29.08 (Liam też tu przyjeżdża ). Z tego co wiem to Louisa nie będzie przez pierwsze dni jak przyjazdy więc będę mógł z nimi spkojnie czas spędzić więc cieszę się mega.
-Ej Horan pizza dzwoni otwórz!
-Idę !- odebrałem pizzę i dalej grałem z Maxem w fife.
-Ile Mike ma lat ?
-Mówiłem Ci tyle razy.
-Żartowałem wiem przecież.
-Ile ?
-No cztery- spojrzałem na niego - dwa?
-W listopadzie trzy.
-Widzisz mówiłem że wiem.
-Jasne.
-Dobra cii otwieraj tą pizzę lepiej.
-No jasne jasne - zjedliśmy pizzę i zadzwonił mój telefon.
-Halo??
-Hej tu Case.
-Hej.
-Mam do Ciebie ogromną prośbę.
-Mam nadzieję że nie aż tak ciężka bo bo aż tak silny nie jestem- zachichotała, kocham jej śmiech.
-No nie wiem chyba nie jest aż tak ciężka. Chciałabym żebyś poszedł do mieszkania w Londynie na osiedlu przy tym parku wiesz.
-No wiem wiem. Ale skąd mam mieć klucze ?
-Dozorca ma twoje nazwisko i da Ci je.
-A Ci miałbym tam zrobić?
-Włączyć ogrzewanie i korki sprawdzić jak przyjadę by było ok.
-No dobrze jutro rano pójdę tam. To w końcu prawie obok mnie.
-Dziękuje, mysz lecieć się pakować powoli. Buziaki paa - rozłączyła się.
A ja zacząłem gadać z Mikem i dziewczynie która mu się podoba.****
Karolina
CZYTASZ
I'm a princess, but without the prince~Niall Horan
FanfictionCasandra siedamnastoletnia blondynka znana z najróżniejszych zawodów tanecznych ale nie tylko, siostra jednego z członków najbardziej znanego zespołu na świecie One direction. Niall dziewietnastoletni członek zespołu,pozna siostrę swojego przyjaciel...