[...]
-Mike musisz z mamusia porozmawiać.
-Dobrze mamusiu o czym?
-Chodź na kolanka to powiem Ci- mój mały szkrab wdrapał się na moje kolana że siedział twarzą do mnie.
-Nie denerwuj się mamo - mój synek zauważył moje zdenerwowanie i złapał mnie z rękę.
-Mike... pamiętaj że mama Cię kocha zawsze.
-Wiem a ja kocham ją.
-Jak wiesz Louis nie jest twoim tatusiem.
-Wiem ale jest super Louisem- uśmiechnął się.
-A chciałbyś wiedzieć kto jest prawdziwym tatusiem?
-Tak bardzo bym chciał wiedzieć- no dobrze to czas to powiedzieć.
-Wujek Ni jest twoim tatusiem.
-Naprawę ?
-Tak.
-To super. Teraz będziemy mieszkać z wujkiem Niallem?
-Nie, słoneczko.
-Dlaczego ?
-Widzisz mamusia kiedyś bardzo kochała Twojego tatusia ale teraz kocha Louisa.
-Ale będę mógł się z nim widywać?
-Tak jasne, tylko mamusia musi powiedzieć to jeszcze wujkowi Niallowi.
-To wujek nie wie że jest tatą?
-Nie wie ale będzie wiedział ...
- To super. Lubię bardzo wujka Nialla.
-To się cieszę a teraz jedź swoje ciasto.
Ta rozmowa była dla mnie bardzo ciężka,bałam się jej ale jakoś poszło. Teraz została najtrudniejsza część.** następny dzień **
-Naprawdę dziękuję że zajmie się Pani moim synkiem - rozmawiałam z mamą Louisa.
-To żaden problem, to trochę mój wnuczek.
-Hej kochanie ?!- przytulił mnie Louis.
-Hej, jedziemy?
-Tak.
-To idę się przebrać- pobiegłam do starego pokoju Louisa czyli naszej obecnej sypialni i ubrałam się w (media) a do tego bordowe balerinki.-Jestem,możemy jechać- wsiedliśmy do auta.
Po 20 minutowej podróży zatrzymaliśmy się przed kawiarnią w której miałam się spotkać z Niallem.
-Louis boję się.
- wiem - przytulił mnie- ale czas by wiedział.
-wiem - pocałowałam go w policzke i wyszłam.
-powodzenia- krzyknął i pojechał coś załatwić.
Niepewnie weszłam do kawiarni. Zobaczyłam przy stoliku siedziacego blondyna. Podeszłam do niego.
-Hej.
-Hej Case- usiedliśmy- chcesz coś?
-Wody- blondyn zamówił dwie wody.
-To może ... powiedz co u Ciebie ? - też nie wiedział jak zacząć.
-Niall pozwól że zmienie temat ale musimy chyba w końcu o czymś porozmawiać.
- no dobrze to może zacznij.
- Bo ...
-Spokojnie - położył swoją dłoń na mojej. Przeszedł mnie dreszcz.
-Bo Mike to twój syn. I uprzedze pytanie. Tak na początku byłam pewna że jestem bez płodna a potem ... bałam się wrócić.
-Ja jestem ojcem !! Kurwa jestem ojcem !!
-Tak jesteś.
-Mike wie ?
- Od wczoraj wie.
-KURWA mam dziecko.
-Gratuluję - powiedziałam.
- Case to czemu nie wróciłaś?!- spoważniał.
-Bo bałam się.
-Żartujesz chyba! Kochałem Cię, kocham Cię i będę kochać rozumiesz. Przez pierwsze miesiące nie umiałem normanie funkcjonować, cały czas myślałem że to ja nawaliłem. Ale w sumie tak było skoro wiedząc że będzie Ci samej ciężko wybrałaś to.
-Niall to nie tak... Nie chciałam być ciężarem...
-Nie byłaś nim i nigdy byś nim nie była.
- Przeparszma.
-Czytałem ten list milion razy, szukałem powodu czemu? Szukałem Ciebie, całe Los Angeles przekopałem szukając Ciebie. A zamiast Ciebie były tylko problemy.
- Ja przepraszam- po policzku ciekła mi łza.
-Nie przepraszaj tylko wróć.
-Nie mogę ... Mam dom i rodzinę nie mogę tego tak zostawić.
-Masz rodzinę... wychowujesz NASZEGO syna, nie masz jeszcze pierścionka na palcu od Louisa...
-Niall ja go kocham i nie po to uczyłam się żyć na nowy by teraz to znowu zmieniać. Ty też masz swoje życie i swoje cele. Niech zostanie tak jak jest. Będzie się widywał z małym.
-Case, próbowałem uciec od wspomnień, kupiłem nowy dom próbowałem ułożyć życie na nowy i nic, nie umiem bez Ciebie rozumiesz! - łza za łzą.
-Niall ja nie mogę ... przepraszam.
-Nie przepraszaj to ja przepraszam naskoczyłem na Ciebie.
-Jest ok- chłopak usiadła bliżej mnie, otarł łzy na moich policzkach.
-Mogę ?- nie odpowiedziałam, chłopak mnie przytulił.
Brakowało mi tego, tak cholernie mi tego brakowało. Tak teskniłam za jego ciepłem.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie około 10 minut.** dwa dni później**
Siedzę z Louisem i czekam na lotnisku aż będziemy mogli wejść na odprawę.Niall POV
-Gratuluję Horan jesteś ojcem.
-Kurwa dalej w to nie wierzę !
-Widzisz a jednak.
-Dawaj zamawiaj coś !
-Chińszczyzne?
-Yep.
Po około pół godzinie przywieźli nam zamówione jedzenie.
-Chce kupić młodemu coś na nasz pierwsze spotkanie ale nie wiem co.
-Może lego?
- Za mały.
-Autko?
-Słabe ?
-Piłke?
-No, Case mówiła że lubi. Kupię mu małą piłkę.
-Aż miło się patrzy jak się tak szczerzysz.
-Kurwa nadal nie wierzę mam dziecko i to z najpiękniejszą dziewczyną na świecie.
-Nie chce Cię martwić Horan ale twoja najpiekniajsza dziewczyna ma chłopaka.
-Ale to ja mam z nią dziecko.
-A on za chwilę pewno bedzie miał.
-Max czas czas czas to wszystko zmieni.
-Oby.
Wieczorem Max poszedł do siebie a ja miałem spotkanie z menadżerem więc pojechałem do wytwórni.
Po 30 minutach przedzierania się przez zatłoczone ulice Londynu dojechałem na miejsce. Zaparkowałem auto za budynkiem i skierowałem się do głównego wejścia, pod którym stało jak zawsze mnóstwo dziennikarzy. Zrobili mi parę zdjęć i wszedłem do wytwórni.
-Dzień dobry Niall Horan- zawsze zanim wejdziesz na piętro gdzie masz spotlanie musisz się pokazać by nie proszeni tu nie wchodzili.
-Menadżer czeka na trzecim piętrze gabinet numer 309.
-Tak gdzie zawsze - zaśmiałem się i pojechałem windą na trzecie piętro. Wszedłem do gabinetu.
-Witaj Kevin.
-Witaj Horan.
-To co jak tak?
-Wszystkie papiery w porządku, teraz tylko czekamy na twój tekst piosenki.
-Spoko spoko przywiozę wam w czwartek chce jeszcze parę rzeczy poprawić.
-Nie ma sprawy tylko w czwartek ma być na biurku. Będziemy w piątek opracowywać muzykę a potem jakoś nagrywać. Wielkie wydanie 3 sierpnia Fani będą zachwyceni. A i jutro masz wywiad.
-O której gdzie ?
-Studio Music Reall godzina 12.
-A to luzik.
-Pamiętaj że na razie żadnych większych dram, i chcemy nawiązać współpracę...
-Ta mówiłeś, ale z tym mniejsza.
-No dobra to dziś na tyle.
-Ok siema.
-No cześć -przybiłem z nim piątkę i wyszedłem. Skierowałem się na tyły budynku do auta. Wziąłem kluczyki z tylniej kieszeni spodni i otworzyłem auto.
-Halo?
-Hej Niall pamiętasz że jutro o 14:00 odbierasz Mike?
-Tak pamiętam, bardzo się denerwuje. Kupiłem mu małą piłkę do nogi będzie ok?
-Tak super bardzo lubi więc fajnie. Nie denerwuj się.On Cię bardzo lubi
- cieszę się na tą wizytę ale boję jednocześnie. Kurwa mam syna.
-Dzięki, a jak tam Tajlandia?
-A super. Będziemy za 6 dni.
-Ok miłej zabawy.
-Dzięki i zadzwoń po wizycie małego.
-Ok pa.
-Pa- rozłączyłem się, włączyłem silnik i odjechałem z pod wytwórni.****
4
Karolina
CZYTASZ
I'm a princess, but without the prince~Niall Horan
FanfictionCasandra siedamnastoletnia blondynka znana z najróżniejszych zawodów tanecznych ale nie tylko, siostra jednego z członków najbardziej znanego zespołu na świecie One direction. Niall dziewietnastoletni członek zespołu,pozna siostrę swojego przyjaciel...