30

279 13 0
                                    

-Louis !!
-Cass- rzuciłam mu się na szyję a ten mnie przytulił.
-Jezu co Ty tu robisz?
-Przyjechałem do Ciebie ale taksówkarz wsadził mnie nie w tym miejscu.
-Jak ja tęskniłam.
-Ja też, ale co Ty robisz tu?
-Idę na zakupy !
-To poniosę ci siatki -zaśmiałam się, i poszliśmy do najbliższego supermarketu.
Zaczęłam wrzucać do koszyka wszystkie potrzebne rzeczy : jajka, mleko, mąkę, wodę, sok, jakieś owoce i słodycze i w sumie mnóstwo innych rzeczy.
-Jezu Louis!- ten marchewkowy głupek wrzucił do koszyka 50 paczek żelków.
-No co zostaje u Ciebie na weekend.
-Och zostaw maks 10 a resztę odłóż.
-Pff no dobra - udając nie zadowolonego odłożył to i poszedł pchają wózek do kasy.
Gdy zapłaciłam poszliśmy do domu gdzie zaczęłam robić kolację.
- Co robisz?!
-Kolację.
-A co bedzie na kolację?
-Naleśniki.
-Uuu najs.
-O Jezu jakoś mi nie dobrze- pobiegłam do łazienki gdzie zwróciłam wszystko co do tej pory zjadłam. Nagle poczułam jak ktoś delikatnie głaszcze mnie po plecach i trzyma mi włosy.
-Cass może połóż się.
-Nie, ostatnio tak mam ale to że stresu.
-No dobrze- potem wróciłam do robienia kolacji. Po jej zjedzeniu obejrzeliśmy film i poszliśmy spać.

20 Maja
Codziennie wymiotyje nie wiem co się dzieje na początku myślałam że to stres a teraz już nie wiem więc umówiłam się do lekarza.
Dostałam pracę na razie w szpitalu jako taki psycholog czy jakoś tak to można nazwać. Po prostu rozmawiam z dziećmi chorymi na raka,bawię się z nimi i takie tam. Ta praca daje mi dużą satysfakcję bo wiem że pomagam.
Przy szpitalu budują teraz sale do tańca i jak będzie już gotowa do użytkowania będę prowadziła zajęcia z tańca dla dzieci z biednych rodzin, chorych.
Zaraz mam wizytę u lekarza, do przychodni mam jakieś 30 minut piechotą więc zaczęłam się już szykować. Ubrałam (media), wzięłam torebkę i wyszłam.

Gdy weszłam do przychodni, podeszłam do recepcji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy weszłam do przychodni, podeszłam do recepcji.
-Dzień dobry byłam umówiona do lekarza Williama Trumana.
-Mogę prosić o imię i dowód osobisty.
-Tak, Casnadra Styles- podałam kobiecie mój dowód.
-Gabinet 207 piętro 2.
-Dziękuję - poszłam do wyznaczonego gabinetu i usiadłam na krześle przed.
-Pani Styles zapraszam - krzyknął lekarz. Weszłam do gabinetu i zobaczyłam starszego, przyjmnie wyglądającego mężczyznę za biurkiem.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry panienka Styles?
-Tak.
-Dobrze proszę usiąść i powiedzieć co paniekę tu sprowadza.
-No dobrze, no to od około miesiąc wymiotuje i nie mam okresu, a robiłam badania i jestem bezpłodna.
-No dobrze to proszę udać się do gabinetu 209 na USG i wrócić z wynikami.
-No dobrze - po około 15 minutach wróciłam- proszę - podałam lekarzowi płytkę.
-No dobrze zobaczmy co tu się dzieję- Lekarz spojrzał na zdjęcie potem na mnie i jego twarz przypominała znak zapytania- ma może Pani przy sobie te badania?
-Tak, proszę - podałam teczkę.
-Ależ to dziwne.
-Co się stało?
-Mam dobrą wiadomość ! Nie jest panienka bezpłodna wręcz przeciwnie jest panienka w 5 tygodniu ciąży czyli za 8 miesięcy może się Pani spodziewać dziecka.
-Słucham ?! Ale jak to? Czytałam te dokumenty z 100 razy i nic.
-W Pani brzuchu rozwija się nowy organizm. Od razu jak panienka weszła zauważyłem małe zaokrąglenie.
- Jejku to ja ślepa jestem, dziękuję Pani bardzo- podeszłam do mężczyzny i go przytuliłam.
-Proszę bardzo i za dwa tygodnie widzimy się na kontroli płodu.
-Oczywiście !- gdy wyszłam z gabinetu byłam szczęśliwa jak nigdy, od razu zadzwoniłam do Danielle.
-Danielle  ?
-Tak ?
-Ty, ja, za 15 tam gdzie zawsze- co dwa dni spotykałyśmy się w kawiarni nie daleko mojego miejsca pracy.
Pobiegłam do kawiarni gdzie czekała już dziewczyna.
-Case co się dzieje ?
-Nie zgadniesz? ! Jestem w ciąży.
-Żartujesz ?! Przecież Ty...
- Wiem ale właśnie wyszłam od lekarza i jest to pewne. Będę matką.
-Wow Gratuluję. Poczekaj to ojcem jest Horan.
-No tak - od dłuższego czasu nie mówiłam o nim.
-Masz zamiar wrócić? Powiedzieć mu?
-Nie jasne że nie, ułożyłam to tak jak jest i nie chce tego zmieniać.
-Ale jak dasz radę sobie bez niego?
- Jakoś muszę.
-No tak cała ty- gdy wyszłyśmy z kawiarni spotkałyśmy dziennikarzy i oczywiście nie obyło się bez zdjęć i pytań.
-Case ja muszę lecieć bo muszę się pakować mam już ostatnie spotkanie jutro w Londynie bo za miesiąc rusza premiera filmu.
-Ok kocham Cię buziak- pożegnaliśmy się i każda poszła w swoją stronę.
Gdy wróciłam do domu, zjadłam obiad, posprzątałam i zaczęłam przeglądać sieć.
Facebook
179 wiadomości od Niall Horan
Instagram
121 wiadomości od Niall Horan
Snapchat
165 snapów od Niall Horan
I tak jest codziennie ale z dnia na dzień coraz mniej. Zmieniłam numer telgonu więc nie dzwoni.
Weszłam na pierwszą lepszą stronę plotkarską. I oczywiście temat artykułu "Niall Horan i Casandra Styles zerwali swoją znajomość. Czy plany o małżeństwie to przeszłość?"
Weszłam w artykuł i zaczęłam czytać.
" Casandra była widziana w Los Angeles parę razy i zbytnio się nie kryje. Ale od ponad miesiąca nie była widzina z jednym z wokalistów zespołu One Direction. Zespół kłóci się między sobą i chcą go rozwiązać"
Co za bzdury. Wyłączyłam komputer i wyszłam na zewnątrz, usiadłam na ławce i zaczęłam czytać moja ulubioną książkę, aż w końcu zasnełam.

25 czerwiec
Mój brzuch jest coraz większy w końcu to 11 tydzień ciąży .
Dziś przyjeżdża Lou i zabiera mnie do Londynu cieszę się ale jednocześnie też boję.
-Case ? Jesteś ?
-Tak jestem - rzuciłam się w ramiona chłopakowi.
-Case zmyka się drzwi.
-Zapomniałam- powiedziałam a chłopak spojrzał na mój brzuch.
-Czy Ty przytyłaś?
-Niee.
-Wypchałaś sobie bluzkę ?
-Nie. Znaczy w sumie to jedno i drugie po trochu.
-Nic nie rozumiem opowiadaj- opowiedziałam mu całą historię.
-To nie źle. Casss jestem głodny .
-O Jezu zapomniałam - wstałam i pobiegłam do kuchni, a po chwili wróciłam z talerzem- trzymaj.
-Mmm ale pachnie.
Następnego dnia o 9:40 mieliśmy samolot.
-Dobra to idę się ubrać - jest dokładnie 6:27. Wzięłam (media) i poszłam się ubrać i pomalować.

 Wzięłam (media) i poszłam się ubrać i pomalować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Gotowa.
-Ok, zniosłem twoją walizkę.
-Dziękuję- ubrałam moje vansy wzięłam torebkę i wraz z Tommo wyszliśmy upeniając się czy zamknęłam drzwi.
-Taksówka już czeka.
O 20:05 byliśmy już w Londynie.
-Jeju jak tęskniłam za tym miastem.
-A ono za tobą- wsiedliśmy do auta Lou i pojechaliśmy do domu mojej mamy.
Nie pewnie zapukałam do drzwi które po chwili otworzyła moja mama.
-Mamo...
-Słonko - przytuliła mnie a w moich oczach zebrały się łzy.
- Tęskniłam.
-Ja też córciu- weszłam do domu a tam był Zayn, Harry, Bill, Liam i Jaka.
-Jezu chłopcy! !
-Przytuliłam każdego najdłużej byłam w ramionach brata.
-Opowiadaj co u Ciebie ?
-Case może powiedz im o tym.
-O czym ?- chłopy i ich ciekawość.
-Bo jestem w ciąży  a tamte badania były błędne.
-Czyli super wracasz ?
-Nie ...- gadaliśmy bardzo długo aż wszyscy się zebrali i poszli a ja i Harry zostaliśmy ( mama spała).
-A co u Ciebie Styles? - zapytałam brata.
-Dobrze brakowało mi Ciebie.
-Mi Ciebie też, a możesz mi powiedzieć co z z....
-Z Niallem ?
-Tak...
-Szczerze chcesz ?-kiwnełam głową- ledwo się trzyma, znaczy teraz jest lepiej ale na początku masakra. Ostatni miesiąc spędził w Los Angeles, na szukaniu Ciebie.
-Mnie ?
-Tak, może powinnaś z nim porozmawiać.
-Nie mogę.
-No dobrze jak wolisz.
-Wiem Harry jesteście przyjaciółmi ale nie mogę po prostu nie dam rady.
-No ok. A jaka płeć dziecka?
-Nie wiem jeszcze dopiero za około 2/3 tygodnie można określić.
-Ahh a jakie imiona chcesz ?
-Znaczy nie mam jeszcze dokładnego pomysłu. Ale myślę nad Mike i Nell

****
Przpraszam za jakie kolwiek błędy.
Rozdział nie sprawdzony.
Karolina

I'm a princess, but without the prince~Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz