13

435 18 0
                                    

Louis POV
Case podeszła do blondyna i oddała mu odpiętą wcześniej bransoletkę.
Sytuacja między tymi dwojga nie tylko była trudna dla nich lecz dla nas też, z chłopakami nie wiedzieliśmy jak mamy zachowywać się przy nich. A ja już w ogóle nie wiedziałem jak mam się zachować bardzo podobała mi się Case, ale mieliśmy w zespole zasade "za siostry się nie bierzemy" której zamierzałem przestrzegać i wiedziałem że jesteśmy przyjaciółmi i było mi z tym dobrze  , Niall złamał a w sumie nagiął tą zasadę co spowodowało wiele nie jasności.
-Już jestem -powiedziała blondynka podchodząc do stolika. W jej oczach były łzy, nie chcąc dobijać dziewczyny pytaniami, zabrałem ją na parkiet.
Dziewczyna w czasie tańca śmiała się, skakała, śpiewała po prostu wyglądała na bardzo szczęśliwą.
-Louis muszę zdjąć buty zaraz umrę od tak długiego czasu w szpilkach.
-Jasne -dzieczyna zdjęła buty i położyła obok naszego stolika i bawiliśmy się dalej. Co jakiś czas zrobili nam zdjęcia ale bawiliśmy się tak dobrze że nie miało to znaczenia, a najważniejsze że Case będąc w swoim żywiole nie przejmowała się niczym.
-Odbijany -w końcu moją partnerkę taneczną zabrał mi Liam i zaczął z nią tańczyć. Obydwoje tańczyli bosko, bo obydwoje umieli to robić, ale nie tańczyli długo bo po chwili już dziewczyna tańczył z Harrym a potem z innymi chłopakami czy nawet kobietami Ale po piętnastu piosenkach dziewczyna wróciła do mnie i znowu tańczyliśmy.
-O moja piosenka-dziewczyna pobiegła na środek parkietu zostawiając mnie samego. Wszyscy łącznie z mną zgromadzili się na około parkietu a dziewczyna zamykając oczy zaczęła tańczyć. Poruszająca się zgrabnie po sali rozkochała w sobie widownię. A paparazzi robili jej zdjęcia, większość osób robiła zdjęcia i nagrywała filmy, jej występ poruszył wszystki. Po skończonej piosence dziewczyna ładnie się ukłoniła a wszyscy zaczęli nic barwa. Razem z chłopakami podeśliśmy do niej i powiedzieliśmy że śpiewamy razem wszyscy piosenke powiedzieliśmy DJ co ma puścić i zaczęliśmy śpiewać naszą dzisiejszą piosenką była " One Way Or Another". Nie była jakoś bardzo świeża ale lubimy ją.

Casandra POV
Po tym jak poniosła mnie muzyka podeszli do mnie chłopcy pogratulowali i powiedzieli że śpiewamy razem piosenkę. Zgodziłam się.
- Śpiewasz tam gdzie kiedyś Zayn ok?-powiedział Harry na co przytaknełam i zaczęliśmy show.
Harry zaczął śpiewać bez mikrofonu ale po chwili go dostał od obsługi sali. On śpiewał a ja wiedziałam że zaraz będzie moja kolej i bardzo się strasowałam co zauważył Louis i Lima bo do mnie podeszli i załapali za ręce. I Harry skończył.
Czyli teraz ja?
O nie !
No dobra raz kozi śmierć. Zaczęłam śpiewać najpierw trochę cicho ale szybko się rozkreciłam i śpiewałam aż moje wersy się skończyły i zaczął Niall. Popatrzyłam w jego niebieskie oczy.
- I will drive past your house/
Będę przyjeżdżał obok twojego domu/
And if the lights are all down/
A jeśli wszytkie światła będą zgaszone/
I'll see who's around/
Zobaczę kto jest nie daleko -patrzyłam w jego oczy a on w moje ale nagle się obudziłam że między nami już nic nie ma więc już w czasie całej piosenki ani razu na niego nie spojrzałam.
-Casandro czy możemy zadać jeszcze parę pytań ?-podeszła do mnie jedna z dziennikarek.
-Tak oczywiście.
-Dobrze mówiłaś że raczej nie zaśpiewacie razem dlaczego jednak się zdecydowałaś?
-To była chwilą która mnie poniosła i nie żałuję że zaśpiewałam. Lubie to robić zwłaszcza z moim bratem.
-A ten taniec to też była chwila?
-Tak poniosła mnie muzyka a zwłaszcza że to była jedna z moich ulubionych piosenek.
-A masz może plany co dalej może studia?
-Nie raczej nie chyba bardziej kurs jakiś na instruktora tańca ale puki co chce się uczyć i dalej rozwijać swoją pasję.
-Jesteś dosyć młoda jest jakiś chłopak ?
-Nie puki co, ale nie mówię że nie ma kandydata. A poza tym mam jeszcze czas.
-Dobrze bardzo dziękuję za odpowiedzi miłego wieczoru.
-Dziękuję i wzajemnie.
-Co tam jeszcze chcieli ?
-A tam parę pytań a co wielka gwiazdo? -zażartowała do Lou.
-Ja będę się już zwijać zostajesz czy zabierasz się ze mną?
-Zabieram się z tobą ale wracam do siebie a Ty jak chcesz też możesz.
-Jeżeli robisz takie ciasto marchewkowe jak Harry to jasne.
-Robię lepsze-zaśmiałam się i poszłam powiedzieć do innych że spadamy.
-Pa my z Louisem idziemy Ci domu powiedziałam a Niall na mnie dziwnie spojrzał ale nie patrząc na niego ucałowałam brata, Liama i tam innych znajomych.
-Pa pa-powiedział Harry.
-Elko-powiedziałam zabierając od razu moje buty z ziemi.
-Panienka Styles do domu?
-Tak ale jedzie z nami jeszcze Louis.
-No dobrze rano po Pana Louisa przyjadzie jego kierowca tylko musi do niego zadzwonić.
-Dziękuję- kierowca zawiózł nas do mnie-Dobranoc.
-Dobranoc Panienki Styles- z Lou weszliśmy do mnie.
-Co robimy ?
-Filmy ?-zaproponowałam?
-Miałem nadziej że jakiś lodzik -uderzyłam chłopak w ramie a ten podniosły ręce w geście obrony.
-To film ?
-Tak oczywiście jaki chcesz-powiedział a ja stwierdziłam jednak że nie mam ochoty na film i że chce pójść spać.
-No dobra a daj mi chociaż nagrać Snapa -powiedział Tommo.
-Oj trzymaj -podałam mu odblokowany telefon.
-Cześć dziś jestem u Case i szczerzę ją pozdrawiam-powiedział do kamery. I zabrałam brunetowi jego telefon i też nagrałam Snapa.
-Hej to ja Case dziś jestem z naszym kochanym Lou który jest bez koszuli zobaczcie-powiedziałam i pokazałam Louisa. Po czym zaczęłam nagrywać następnego.
-Ale to nie moja wina że  Nie masz żadnych prawie męskich ciuchów- Tommo ubrał jakieś tam dresy Harrego które ten kiedyś tu zostawił ale bluzki nie zostawił więc Lou nie mógł spać w garniaku ani w bluzie jaką jeszcze zostawił tu mój kochany brat.
-Dobra dobra ja idę spać !!-krzyknęłam patrząc na zegarek jak jest późno.
-Dobra gdzie śpię ?
-Możesz ze mną ale ja się przytulam...
-O to super.
-A czasem kopie -dodałam a brunet chwilę się nad czesm zastanawiał ale po jakimś czasie powiedział.
-Podejmę to ryzyko.
-Ok - przykryłam nas kołdrą i położyłam głowę na ramieniu chłopaka.
- fajnie mieć taką przyjaciółkę.
-Fajnie mieć takiego przyjaciela -serio cieszyłam się że mogę poleżeć obok niego widząc że kładziemy się  i wstajemy jako przyjaciele.
-Dobranoc Case.
-Branoc głupia  marchewo.
-Marchewki nie są głupie.
-ale Ty tak -powiedziałam śmiejąc się. A chłopak udawał obrażonego i odwrócił się do mnie plecami- oj nie fochaj się -powiedział i klepnełam go w pośladek ale on nadal był niby zły- zrobię Ci ciasto marchewkowe.
-No dobra to dobranoc moja ukochana kobieto o wiem moja żono- powiedział i przutulił mnie.
-Oj dobranoc -powiedziałam.
-Dobranoc żonko -powiedział a ja z uśmiechem zasnełam.

****
Przepraszam za jakie kolwiwk błędy.
Karolina

I'm a princess, but without the prince~Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz