Casandra POV
Siedzę od czterech dni dzień w dzień w szpitalu, nie odchodzę od łóżka więcej niż na dziesięć kroków. Przebieram się w łazience szpitalnej, śpię na fotelu w sali Nialla, myje się tylko jak każą mi jechać do domu a jem? Wcale.
Trzymam blondyna za dłoń i patrzę na jego wciąż zamknięte oczy. Dłoń kiedyś ciepła a teraz coraz zimniesza. Moje oczy podkrążone i opuchnięte od płaczu.
-Niech idzie Pani do domu - mówi poraz kolejny lekarz.
-Nie mogę.
-Musi Pani odpocząć i w końcu coś zjeść.
-Nie zostawię go samego.
-On teraz Pani nie potrzebuje naprawdę, jest pod dobrą opieką.
-Może on mnie nie ale ja go tak- lekarz tylko poklepał mnie po ramieniu i wyszedł, a ja dalej wpatrywałam się w bladą twarz blondyna.
-Niall wróć proszę- zcisnełam jego dłoń i nagle zaczęło coś pikać. Do sali wbiegła pielęgniarka.
-Lekarza szybko - po chwili przebiegł lekarz.
- Co się dzieje?
- Proszę natychmiast wyjść - powiedziała pielęgniarka i wypchneła mnie za drzwi. Sunełam się po ścianie na przeciwko drzwi do sali Nialla.
-Spokojnie Case - prztulił mnie brat. Siedzieliśmy na ziemi aż przyszła reszta przyjaciół.
-I jak ?
-Nic nie wiem- nagle z sali wyszedł lekarz. Wszyscy podeszliśmy do niego.
-Przykro mi ale pacjent już raczej się nie obudzi- to był dla mnie szok, wiedziłam że może to się tak skończyć ale nie dopuszczałam do głowy takiej możliwości- możecie już państwo się z nim żegnać, proszę wchodzić do sali - upadłam na krzesło za mną.
-Wchodzcie chce wejść ostatnia - weszli a ja patrzyłam w ścianę przed mną. Łzy spływały mi po policzkach. Po 10 minutach wstałam i weszłam do sali.
-Mogę ? - oni tylko kiwneli głowami i wyszli.
-Cześć Niall. -Nie wiedziałam co powiedzieć w końcu i tak mnie nie słyszy- Wiesz co tak strasznie żałuję tego co się stało na tamtej imprezie. Mogłam nigdzie nie iść i poczekać na Ciebie, może nie było by Cię tu teraz. Wiesz co kocham Ciebie ale nie jak brata tylko jak mężczyznę. A najlepsze jest to że nawet nie wiem dlaczego -zaszlochałam- może za te oczy, za ciepło a może za uśmiech. Nie wiem ale kocham Cię tak strasznie. I chciałabym byś tu wrócił do mnie a jak nie do mnie to do chłopaków, ale proszę wróć- położyłam dłoń na jego rękę- chciałabym jeszcze raz zobaczyć twoje oczy, twój uśmiech, poczuć twoje ciepło i usłyszeć twój głos- powiedziałam o ponownie zaszlochałam. Połączyłam nasze dłonie- muszę ci coś powiedzieć. Mam tatuaż i wiesz może kiedyś jak do Ciebie dołączę to go zobaczysz- chłopak się nadal nie ruszał a na wpadłam w chisterią- Niall wracaj rozumiesz, tak wiem to przeze mnie ale wróć proszę- zamknęłam oczy- kocham Cię- wstałam i gdy chciałam już wyjść...
-Ja Ciebie też - usłyszałam zachrypnięty głos Nialla.
-Niall - podbiegłam do łóżka i przytuliłam blondyna- nie rób tak więcej rozumiesz!!?
-A Ty nigdy siebie nie obwiniaj bo jesteś na to za dobra.
-Teskniłam za tobą.
- Ja za tobą też księżniczko- usiadłam na krześle i spojrzałam prosto w oczy chłopak a ten złapał mnie za rękę.
-Case chodź już lepiej - wszedł do środka Harry- że co kurwa?!- nagle do sali wbiegła cała nasza paczka. Zaczęła się rozmowa o tym wszystkim.
-Proszę już wychodzić - do sali wszedł lekarz - kur.. znaczy Pan żyje ?
-Jak widać - powiedział nadal zachrypnięty blondyn.
-No dobrze to muszę państwa na razie wyprosić muszę przeprowadzić badania.
-Ok- po piętnastu minutach mogliśmy wejść do środka.
-Gratuluję Pani - powiedział uśmiechnięty lekarz i wyszedł.
-Case a Ty nie miałaś lecieć?
-Miałam ale nigdzie się nie wybieram.
-A co z przyszłością?
-Moja jest tu-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-I ile musiało się wydarzyć żeby ta dwójka mogła powiedzieć sobie co czują.
-Zamknij się Louis- powiedziałam i wysłałam buziaczka Tommo.
-A Zayn gdzie ? Gigi?
-Skąd mam wiedzieć - wszyscy spojrzeliśmy wymownie - musiał coś tam załatwić- zaśmialiśmy się wszyscy.
Po godzinie gadania wszyscy się zmyli a ja zostałam sama z blondynem.
- Panieno Styles mogę na chwilę na bok? -zapytał lekarz a ja się od razu zgodziłam.
-O co chodzi ?
-Pan Horan będzie potrzebował opieki po wyjściu ze szpitala czy mogła by pani mu ją zapewnić?
-Tak jasne a za ile wyjdzie ?
- jutro powinien być wypisany. Jego żebra prawie się zrosły zresztą jak inne kończyny.
-Szybko ?!
-Też jestem zdziwiony ale tak jest. A no tak najtrudniejszy etap z wstrząsem będzie.
-To słucham.
-Trzeba dwa razy dziennie przez dwa tygodnie robić okłady. I za tydzień kontrola i tak co tydzień.
-No dobrze -powiedziałam.
-To dziękuję -weszłam do sali gdzie siedzi blondyn.
-Jestem- nie odpowiedział- Niall- nie odezwał się- Niall ok?
-Nie, pewno z nim flirtowałaś- próbował udawać poważnego ale mu nie wyszło. Spojrzałam prosto w jego oczy i wstałam podeszłam do drzwi i je zamknęłam, podeszłam ponownie do łóżka na którym leżał i zaczęłam zdejmować sweter który miałam na sobie. Blondyn usiadł i patrzył się na mnie. Zdjełam sweter i położyłam go na krześle, po czym sama na nie usiadłam.
-Ejjj- blondyn wydał mruk nie zadowolenia.
-Też Cię kocham - powiedziałam o cmoknełam go w policzek.
-Lekarza inaczej pewno całowałaś- zaśmiałam się i usiadłam okrakiem na chłopaku i namiętnie pocałowałam go w usta.
Poczułam motyle w brzuchu.
- Chyba zły moment - usłyszałam głos Jake. Szybko zeszłam z blondyna i poprawiłam koszulkę która miałam pod swetrem- nie chciałem wam przeszkadzać - rumieniec na moich policzkach rósł.
-Masz wyczucie-mruknął blondyn do mojego przyjaciela.
-wiem.
-O hej- wszedł Bill i Max do sali.
-Nie zgadniesz co się tu działo ja wszedłem.
-No co?
-Ta młoda panienka siedziała na tym młodym panu i reszty się domyślaj niech poniesie Cię wyobraźnia.
-Nie ładnie Case-zaśmiał się Bill a Max poruszył brawami.
-Och idę do domu się ogarnąć - powiedziałam i ubrałam mój sweter.
-Nie zostawiaj mnie z nimi -poprosił błagalnym głosem Niall.
-Muszę papa - pożegnałam się z chłopakami przytulasem a z Niallem buziakiem i poszłam.Niall POV
-Gdybym miał jeszcze raz wpaść pod samochód zrobił bym to.
-To słodkie -powiedziała Gigi która siedziała w sali z Zaynem.
- A co między wami ?
-Twój wypadek nas połączył - zaśmiałem się- nie odbierz tego źle.
-Spoko, chyba wszystkim wyszedł na dobre- do sali weszła Case. Wyglądała pięknie.
-Cześć -powiedziała słodko- na dole nie można przejść tyle fanów. A w obcasach to o mało się nie zabiłam.****
Przepraszam za jakie kolwiek błędy.
Karolina
CZYTASZ
I'm a princess, but without the prince~Niall Horan
FanfictionCasandra siedamnastoletnia blondynka znana z najróżniejszych zawodów tanecznych ale nie tylko, siostra jednego z członków najbardziej znanego zespołu na świecie One direction. Niall dziewietnastoletni członek zespołu,pozna siostrę swojego przyjaciel...