24

354 16 0
                                    

Blondyn już wrócił w trasę a ja właśnie szykuje się na imprezę z Jake. Chłopak był gotowy a ja musiałam się jeszcze tylko ubrać.
Weszłam do łazienki z ubraniami wybrałam (media).

-I jak wyglądam ?- wyszłam z łazienki pokazując moją kreację przyjacielowi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-I jak wyglądam ?- wyszłam z łazienki pokazując moją kreację przyjacielowi.
-zajebiście 11 na 10.
-To super- wrzuciłam do torebki klucze i portfel.
-Case! Niall dzwoni- krzyknął przyjaciel z przed pokoju.
-To odbierz i powiedz że już idę. No jestem. Tak?
-O cześć co robisz ?
-Idę na imprezę z Jake.
-Tylko nie pij za dużo.
-Znasz mnie jestem odpowiedzialna i...-
-No właśnie znam Cię więc nie wciskaj mi takich kitów.
-Oj tam bezprzesady.
-Uważaj na siebie i dawaj znać co jakiś czas.
-Tak jest
-Kocham Cię papa.
-Ja Ciebie też papa- rozłączyłam się i popatrzyłam na rozbawionego przyjaciela.
-A co Cię tak śmieszy ?
-Biedna Case musi się spowiadać- zaśmiał się.
-Bez przesady jestem dorosła jak będę chciała iść na imprezę to pójdę a teraz chodź bo taksówką czeka-narzuciłam na siebie czarna skurzaną kurtkę i wyszliśmy. Po dojechaniu namiejsce wyszliśmy z samochodu.
-To zaczyna sie zabawa - krzyknął do mnie Jake. Jak byliśmy młodsi (jakiś rok czy dwa lata temu) uwielbialiśmy takie imprezy co zostało nam do teraz.
Weszłam do domu z którego słychać było muzykę. Poczułam zapach alkoholu i papierosów.
-O witaj Case !- przywitał mnie gospodarz Jack- i kogo moje oczy widzą jest i Jake- chłopak przutulił mnie i przybył piątkę z Jake.
-Cześć stary-przywitał się Jake. Zostawiłam ich i poszłam do salonu gdzie było najwięcej ludzi. Nie wszystkich znałam.
-O witam panią - przywitał mnie jakoś chłopak.
-Hej.
-Jestem Sam a panienka? - zaśmiał się.
-Case.
-Mmm Casandra co za piękne imię.
-Mojemu chłopakowi też się podoba.
-A gdzie jest ten szczęściarz?
-W trasie z Harrym.
-A tak Twojego brata kojarzę. No to zapraszam na kolejkę- siedziałam siedziałam chłopakiem gadając ok. godziny co jakiś czas pijąc kolejkę.
-Chyba twój telefon dzwoni - zwrócił uwagę chłopak.
-A tak zaraz wracam - zobaczyłam że dzwonił Niall więc wyszłam z domu i odebrałam.
-Halo?
-Miałaś dzwonić.
-Zapomniałam, zagadałam się.
-Och ok to zadzwoń jak będziesz wracać.
-No dobra ja idę- wróciłam do domu i Sam poznał mnie ze swoją siostrą Margaret, dziewczyna była zajebiste kochała alkohol i imprezy jak ja ale na codzień była tak samo spokojna.
-No to co Mag zdrowie - stuknełyśmy kieliszkami i wypiłyśmy kolejnego shoota.
-Który to już był ?- zapytała nie wyraźnie.
-2? Może 15 chyba że 20- ta zaczęła się śmiać a ja z nią.
-Idziemy nad basen?
-Jasne- język mi się plątał. Wstałyśmy a ja poczułam że od nadmiaru alkoholu tracę równowagę. Przewróciłam się. Leżałam na podłodze między ludźmi śmiejąc się a Margaret śmiała się ze mną. Po wielu próbach udało mi się wstać i dosyć nad basen.
Dziewczyna wyjęła z kieszeni kurtki jointa.
-To co palimy? -oczywiście się zgodziłam i na zmianę pliłyśmy.
-Ale cicho która kurwa godzina ?
-Po 3 wszyscy już śpią.
-O czekaj- siedziałyśmy i wygadywałyśmy nie stworzone rzeczy i cały czas się śmiejąc.
-O dzwoni mój telefon !!
-To może odbierz - zaśmiała się a ja odebrałam.
-Halo -zaczęłam się śmiać.
-Case wszystko ok miałaś zadzwonić jak wrócisz do domu-powiedział poważnie.
-ale nie jestem do domu- mówiłam cały czas się śmiejąc.
-paliłaś lub brałaś coś ?
-Jaaaa ? NIEEEE W ŻYCIU KOCHANIE.
-Case proszę Cię.
-Luzuj porty kocham Cię papa .
-Pa.
-O rozłączył się - zaczełam się śmiać.
-O jjj a kto to był ?
-Prezydent Rosji - po 4 uznałyśmy że jesteśmy zmęczone a przy basenie były materace które położyłyśmy na wodzie i same na nich zasnełyśmy.

-OOOO KURWA !- obudził mnie krzyk.
-Aaa- mruknełam z bólu głowy. Otworzyła oczy. Zobaczyłam że jestem na środku basenu z Margaret. Leżałyśmy przytulone do siebie na materacu a środku basenu.
-Case co tu się stało ?
-Nie wiem ale chyba mocno zabalowałyśmy.
-Bardzo mocno balowałyśmy- podniosłyśmy się i zobaczyłyśmy Sama,Jaka i jeszcze jedengo chłopaka.
-O chłopcy pomóżcie nam zejść - poprosiła Mag.
-To do wody i dopłynąć.
-Oj no weźcie- gdy już udało nam się wybłagać ich by nas zdjeli, zrobili to.
-Jake głowa mi zaraz odpadnie.
-Trzeba było tyle pić- poszliśmy do kuchni by napić się kawy i ustalić co wczoraj się stało.
-Serio aż tyle? 
-Nawet nie wiem jak z taką ilością alkoholu dawałyście radę chodzić.
-A wymiotowałam?- zapytałam.
-Raz ale Margaret zrobiła to 3 razy i to raz na taką parę.
-Powiedz że żartujesz.
-Niestety nie siostra. Zabalowałaś.
-O Boże...
-A i po tym jak spaliłyście dwa jointy bawiłyście się w ciuciu babkę.
-O Boże nie chce wiedzieć co było dalej.
-Spoko potem poszłyście spać na środek basenu- jestem załamana tym bo robiłam wczoraj, a głowa mimo tabletek boli w cholerę.
-Ale mi dzwoni w głowie-powiedziałam.
-To twój telefon -zaśmiał się Jake.
-Dobra tam - powiedziałam i odebrałam dzwoniący telefon.
-Case wszystko ok?
-Tak tylko głowa mi pęka.
-Nie dziwię się.
-Podobno paliłam wczoraj.
-Wiem jak rozmawialiśmy to było się domyślić.
-My rozmawialiśmy?
-Tak kochanie- powiedział.
-Jak wrócę do domu porozmawiamy na video ?
-Tak papa kocham Cię.
-Ja Ciebie też- rozłączył się a ja włożyłam telefon do kieszeni Jake bluzy.
-Dobra młoda idziemy.
-Noo- pożegnałam się z resztą osób i z Jake poszliśmy do domu.
-Dziękuję za odprowadzenie.
-Spoko papa- przyjaciel poszedł a ja po ogarnięciu się zadzwoniłam do Nialla na video.

Niall POV
-Mam dla Ciebie niespodziankę -powiedziałem do kamery.
-Jaką ?- zapytała dziewczyna.
-Dokładnie za tydzień masz samolot na do mnie- dziewczyna była zaskoczona.
-Naprawdę ?!?
-Tak.
-A który to będę dokładnie?
-20 styczeń słonko.
-Nie mogę się doczekać.
-To dobrze wyśle Ci bilet pocztą.
-Super i będę musiała Ci coś powiedzieć jak się zobaczymy.
-No dobrze ja muszę kończyć zaraz mamy próbę papa kocham Cię.
-papa ja Ciebie bardziej papa- zastanawiałem się co dziewczyna będzie chciała mi powiedzieć ale nie mogłem myśleć długo bo do pokoju wbiegł mi Louis i goniący go Harry.
-Debile- mruknąlłem pod nosem.
-Harry na niego !!!- wydarł się Louis.
-O kurwa- szybko wstałem z łóżka i zacząłem biec w stronę holu.
-Musimy go złapać- gdy wybiegłem na korytarz zderzyłem się z naszym ochroniarzem który podniósł mnie i przerzucił przez ramię a gdy zobaczył Lou i Hazze krzyknął.
-Chłopcy do pokoi zaraz mamy próbę.

Casandra POV
-Daniell nie wiem czy on w ogóle będzie tego chciał.
-Ale co lepiej żeby nie wiedział a potem był nie zadowolony ?
-No nie ale co ja mam zrobić. Jak niby mu to powiedzieć ?
-Nie wiem Case ale będę za dwa dni w Londynie to się zobaczymy.
-Ok ale chciałabym byś ty i Gigi mieszkały tu na stałe.

****
Przepraszam za jakie kolwiek błędy.
Karolina

I'm a princess, but without the prince~Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz