Siedziałem i myślałem nad tym wszytkim. To przecież nie możliwe.
Przypomniałem sobie wszytko co się zdążyło po koleji. Szukałem czegoś co by wskazało mi drogę do rozwiązania.
-Czekaj, czekaj - powiedziałem do siebie, wziąłem kartkę i ołówek.
20 listopad - 8 miesięcy ( jest wcześniakiem)= kwiecień - mój powrót z trasy.
To jeszcze nic nie świadczy. Muszę dostać do rąk dowód osobisty, paszport lub akt urodzenia.
Za dwa tygodnie będę już wiedział.Casandra POV
** HAWAJE HONOLULU 22:30**
-Jak tu pięknie - powiedziałam trzymając Louisa za rękę.
-Dzień dobry - powiedzieliśmy wchodząc do hotelu.
-Dzień dobry w czym mogę pomóc?
-Mamy wynajęty apartament na nazwisko Tomlinson.
-Dobrze,aparteman 1599 na 17 piętrze.
-Dziękujemy - poszliśmy do windy. Louis trzymał małego na rękach bo zasnął.
Pierwsze co zrobiliśmy jak weszliśmy do pokoju to położyliśmy małego spać.
-To co wino i taras ?- zapytał Lou.
-Jestem za tylko sie wykąpie.
Umyłam się i ubrałam w bluzkę Louisa która służyła mi za piżame, spiełam włosy w koka i wyszłam na taras gdzie był Louis.
-Jestem.
-To otwieram wino.
Siedzieliśmy na leżakach gadając do 1:00.
Rano obudziłam się o 10:30. Leżałam przytulona do Louis.
Wstałam wzięłam (media) i poszłam do łazienki.Wykąpałam się i ubrałam.
-Louis - usiadłam koło chłopaka.
-Hmm.
-Wstawaj - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-już wstaje - brunet wstał i poszedł się ubrać. A ja poszłam obudzić Mike, cudem nie było go w łóżku.
-Mike ?!- krzyknełam na apartament.
-Jestem w kuchni mamusiu.
-O dzień dobry synku- pocałowałam Mike w czułko- co tam wcześnie ?
-Nie chciałem już spać. Głodny jestem.
-To idziemy się ubrać i na śniadanie ?
-Tak!!- mały pobiegł do swojej walizki a ja poszłam za nim.
-To co ubieramy? - mały wskazał na spodenki do kolana dresowe szare i niebieską bluzeczkę z adidasa.
-Jestem gotowy a wy ?- do pokoju chłopa wszedł Louis.
-My też prawda Mike?!
-Prawda - przybiłam z młodym piątkę- jakie buty ubierasz ?- wskazał na swoje malutkie niebieskie rosh run. Ubrałam mu butki. Wzięłam swoją torebkę gdzie miałam pieniądze, dokumenty, telefon i inne najpotrzebniejsze rzeczy, ubrałam czarne sandałki i razem z moimi chłopcami wyszłam by zejść na śniadanie.
Zeszliśmy na dół do restauracji.
-Mike na co masz ochotę ?
-Na naleśniki z Nutellą.
-No dobrze - gdy zjedliśmy śniadanie wzięliśmy stroje kąpielowe i poszliśmy na plażę.Niall POV
Postanowiłem że pojadę do szpitala w którym Case rodziła może tak się czegoś dowiem. Wiem że to dziecinne latać po świecie i sprawdzać czy jest się ojcem ale boję się jak zapytać.
Wynająłem pokój w hotelu najbliżej szpitala.
Wyszedłem z hotelu i dosyć szybkim rokiem w stronę szpitala.
-Dzień dobry - wszedłem do szpitala.
-Dzień dobry w czym mogę pomóc.
-Jest dosyć delikatna sprawa.
-Słucham ?
-Około trzech lat temu pewna dziewczyna rodziła tu dziecko i chciałbym się dowiedzieć kto jest ojcem?
-Przeparszam ale nie możemy podawać takich informacji.
-Bardzo proszę.
-Przykro mi ale nie możemy - no cóż nie udało się... Czyli jedyna szansa to podrozmawiać z Case.
-Halo ?
-I jak Horan ? Wiesz coś ?
- Nie, co Ty nic w szpitalu nie mogą mi powiedzieć.
-A Jake?
-Ej fakt idę z nim pogadać ! Dzięki Max- pożegnałem się z przyjacielem i ruszyłem w stronę mieszkania Danielle i Jake.
Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi je Danielle.
-O Niall?
-Nie przeszkadzam?
-Nie jesne że nie.
-A jest Jake?
-Tak wchodź - przytuliłem Danielle na przywitanie i wszedłem do salonu- JAKE!
-Tak skarbie ?!
-Zejdź na dół prosze Cię!- mieli bardzo ładne i duże mieszkanie. Mieszkali w centrum w dwupiętrowym apartamęcie z tarasem.
-Co jest skarbie ?Oo Horan.
-Siema stary.
-Cześć. Co Cię do nas sprowadza?
-Musimy pogadać w cztery oczy.
-Ok to na piwo chodź.
-Ok mam jutro o 10:49 samolot więc tylko jedno.
-Spoko spoko, skarbie nie obrazisz się że pójdziemy sami?
-Nie jasne że nie - pożegnaliśmy się i poszliśmy do baru.
-To mów w czym rzecz ?
-Nie będę owijać.
-Prosto z mostu dawaj.
-Kurwa mam podejrzenia że Mike to moje dziecko.
-Oczekujesz że Ci powiem ?
-No tak, nie uważasz że wyjaśnienia należały mi się już te trzy lata temu.
-Niby ta ale ja nie mam prawa powiedzieć Ci kto jest ojcem. Sory ale Case musi Ci to powiedzieć.
-KURWA stary ja muszę to wiedzieć.
-Sory Horan ale to wasza sprawa nie mieszaj mnie w to.
-No dobra- kurwa czyli jedyna nadzieja to Case.
Wypiliśmy po trzy piwa i się rozeszliśmy on do domu ja do hotelu.Casandra POV
Leżę właśnie i opalam się na plaży. Jest zajebiście.
-Mamo chodź kąpać się ze mną i Louisem- mały raz do Louisa mówi po imieniu a raz tata to zależy ale nie chce by coś robił na siłę.
-Chwilę jeszcze poleże i przyjdę.
Byliśmy na plaży przez pół dnia czas pójść coś zjeść.
-Na co macie ochotę ? - zapytałam.
-Mamo ja frytki !!!!
-No dobrze poszukamy Ci frytek. A ty kochanie na co masz ochotę - chłopak przysunął się do mnie i na ucho szepnął mi:
-Na Ciebie.
-Na co Lou ma ochotę mamo na co ? - dopytywał maluch.
-Powiedział że ma frytki też.
-Yeyyy idziemy na frytki - znaleźliśmy restaurację i weszliśmy do niej.
-Stolik dla trojga?- zapytał kelner.
-Tak- poszliśmy za nim.
-Za chwilę przyjdę po państwa zamówienia- usiedliśmy przy stole. Ja koło Lou a Mike na przeciwko.
-To Mike dla Ciebie frytki i?
-Losos!
-Co ?
-No ta rybka losos!
-Może łosoś?
-Tak no właśnie tak -zaśmiałam się.
-A Ty co bierzesz ?
-Ja poproszę numer 5 a ty ?
-27.
-Dzień dobry mogę już przyjąć państwa zamówienia ?
-Tak poprosze numer 5,27 i tą dziecięca porcje z łososiem i dwa razy białe wino i sok pomarańczowy.
-Dobrze czy coś jeszcze dla Pani ?
-Nie dziękuję- kelner poszedł a Mike pobiegł do stoliczka z kolorowankami.
-Patrzył na twój biust - powiedział Lousi.
-Nie przesadzaj.
-Jak mam nie przesadzać jak obserwował moją dziewczynę.
-Oj Louis - powiedziałam i pocałowałam go.
-Jak jeszcze raz spojrzy to nie wytrzymam.
-kocham Cię .
-Ja Ciebie też- chłopak położył swoją dłoń na moim udzie i powoli po nim jeździł, aż włożył rękę pod sukienkę.
-Louis- skarciłam go wzrokiem.
-No co? Przecież nic nie robię - wsunął rękę dalej i jechał nią ku górze.
-Jesteśmy w restauracji.
-Wiem, zauważyłem.
-Ugh - chłopak dotarł ręka do dolnej części mojej bielizny- Louis - znowu skarciłam go wzrokiem... na marne.
Powiem szczerze podobało mi się to ale byliśmy w resteuracji z moim synem.
-Wiesz że gdyby nie Mike dochodziła byś teraz w łazience.
-Och zamknij się - powiedziałam ponieważ podszedł do nas kelner z zamówieniami.
-Smacznego.
-Dziękujemy i jeśli mógłby Pan podejść do tego chłopca i zawołać go do nas była bym wdzięczna.****
2 rozdział maratonu
Karolina
CZYTASZ
I'm a princess, but without the prince~Niall Horan
FanfictionCasandra siedamnastoletnia blondynka znana z najróżniejszych zawodów tanecznych ale nie tylko, siostra jednego z członków najbardziej znanego zespołu na świecie One direction. Niall dziewietnastoletni członek zespołu,pozna siostrę swojego przyjaciel...