44

216 12 1
                                    

Casandra POV
Weszłam z Mikem i Louisem na lotnisko.
-Za ile masz samolot ?
-Za 15 minut zamykają odprawę a Wy?
-Za 30 minut zamykają. Ty już leć bo się spóźnisz.
-Ok - pocałował mnie na pożegnanie, a z Mikem przybił piątkę - paa kocham was - i poszedł.
-Pa, Masz może ochotę jeszcze na coś ?
-Nie, ale zapomniałaś kupić torebki dla taty m prezent.
-A no tak. To chodź do kiosku- kupiliśmy niebieską torebkę i ruszyliśmy w stronę bramek.
Po 9 godzinach byliśmy na miejscu. Z lotniska przyjechaliśmy do mieszkania taksówką, Niall chciał po nas przyjechać ale uparłam się że chce odpocząć jeszcze po przyjeździe.
-Kiedy zobaczę się z tatą?
-Jutro.
-Jaki jest jutro dzień tygodnia ?
-Czwartek.
-A który dzień miesiąca ?
- 12.
-aaa. ..
-Co się stało ?
-Nie - weszliśmy do mieszkania- mamo ale tu ładnie.
Apartament był nowy i nie za duży. Miał jedno piętro. Składał się z łazienki z wanną, sypialni, pokoju dla Mika, kuchni, przed pokoju, salonu i balkonu z widokiem na park.
-Super że Ci się podoba biegnij tam - wskazałam palcem na zamknięte drzwi pokoju Mika- powiesz czy Ci sie podoba- pokój Mike miał białe wszystkie białe ściany tylko jeden była delikatnie niebieska. Przy ścianie było łóżeczko z granatową kołderką, była mała biała komoda i mały bial stoliczek, dwa kartony na zabawki i na środku granatowy dywan do zabawy. Na łóżku leżał miś do którego chłopak od razu podbiegł.
-Od Ciebie mamo ?
-Nie...- podeszłam do misia i zobaczyłam kartkę.

" Dla Mike żeby dobrze mu się spało w nowym pokoju.
                                          Tata"

-Od taty Mikuś.
-Super- zostawiłam Mike w jego pokoju i poszłam do sypialni. Była urządzona w nowoczesnym stylu w odcieniach szarości. Na środku pokoju stał bukiet róż. Od razu się domyśliłam od kogo.

"♡  15.08. 18:30 tower street 78*♡
N."

Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Wiem mam chłopaka ale tak strasznie pragnę pobyć chwilę z nim sam na sam. Jako przyjaciele oczywiście.
Postawiłam róże na komodzie w sypialni i zrobiłam szybką kolację sobie i Mikemu. Po czym położyłam go spać.
Następnego dnia obudził mnie budzik o 9:00. Poszłam do łazienki, wykonałam poranną toaletę i ubdalam się w (media).

Zrobiłam kawę i kaszke maną dla Mike i poszłam go obudzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłam kawę i kaszke maną dla Mike i poszłam go obudzić.
-Mike wstawaj kochanie zaraz musimy pojechać do taty- Mike jak na zawołanie wyskoczył z łóżka i bosymi stópkami pobiegł do kuchni. Wdrapał się na wysokie krzesło. Podałam mu miseczkę z śniadaniem i łyżkę a sama dopiłam kawę.
-Co chcesz ubrać ?- chłopczyk poruszył tylko ramionami na znak że nie wie i usiadł na łóżku. Schyliłam się przy walizce i wyjęłam dresowe szare spodenki do kolana i ciemno bordową bluzeczkę- może być?
-Tak! - wszytko ubrałam chłopca i poszłam umyć mu buźkę i ząbki i w między czasie zadzwoniłam po taksówkę.
-Mike jakie buty chcesz ubrać ?- wskazał na wsuwane szare vansy więc ubrałam mu je i wzięłam do ręki torebkę i jego bluzę szarą wkładaną przez głowę, chwyciłam go za rękę i wsiadłam do czekającej taksówki.
Podałam adres Nialla i po 7 minutach już tam byłam. Zapłaciłam należną sumę i wsiadłam z pojazdu. Podeszłam do bramy domu i zadzwoniłam. Wpuścił nas blondyn i przywitał w drzwiach.
-Mike !
-Tataaaa- przytulili się i młody wbiegł do domu.
-Hej.
-Cześć - delikatnie złapał mnie w biodrach i przybliżył do siebie.
Myślałam że zaraz brzuch mi wybuchnie od motylków. Tak bardzo nie chciałam by mnie puszczał ale jednocześnie wiedziałam że nie mogę, tak w stosunku do Lou.
- Niall ja muszę lecieć bo mam spotkanie z potem sesję będę po Mike o 18 możemy pójść razem do parku mały by się ucieszył.
- dobrze.
-Dziękuję za kwiaty - przytuliłam go i pobiegłam do taksówki.
-Gdzie tym razem?- zapytał mężczyzna. Podałam adres agencji i po 20 minutach znowu zapłaciłam mężczyźnie.
-Dzień dobry Casandra Styles jestem umówiona na 11:40.
-Tak Pan Cooper już czeka w gabinecie numer 209 na 2 piętrze- szybko dostałam się na wyznaczone piętro i zapukałam do drzwi gabinetu.
-Proszę!
-Dzień dobry.
-Witaj siadaj - usiadłam na krześle dla gości a przede mną siedział mężczyzna miał może około 30, był bardzo przystojny.
Przez pierwsze 40 minut omawialiśmy umowę.
-No to podpisujemy- mężczyzna podał mi długopis i kartki. Przeczytałam wszystko i podpisałam- proszę tu ma Pani wszytskie terminy sesji i pokazów.
-Żadna Pani. Case- podałam rękę.
-Victor- ucałował moja dłoń.
-Dobrze to dziękuję- wstałam i zaczęłam wychodzić.
-Dowidzenia.
-Dowidzenia.

Victor Cooper POV
Jak ta dziewczyna weszła do mojego biura to aż mi stanął. Tak zajebistej dupy dawno nie widziałem.

Casandra POV
Wyszłam z biura i zadzwoniłam po taksówkę która dowiozła mnie w miejsce sesji.
Po 3 godzinach sesji poszłam na godzinę na kawę z koleżanką i o 17:30 byłam już pod domem Nialla. Zadzowniłam dzwonkiem ale nikt nie otworzył. Więc zadzwoniłam do Nialla.
-Hej gdzie jesteście?
-Zaraz będziemy byliśmy w sklepie. Wejdź do domu przez ogród tam jest otwarte.
-ok
Weszłam tylnymi drzwiami. Zdjełam buty i położyłam się na kanapie zwinięta w kłębek i zasnełam nawet nie wiedząc kiedy.
...
-Cii Mike żeby mamy nie obudzić- powoli otrzymałam oczy, byłam na rękach Nialla.
-Niall?
-Tak cii śpij.
-Nie nie już wstałam.
-To mam Cię odłożyć na ziemię?
-Raczej.
-A jak nie chce to co ?
-To musisz.
-Nie mam zamiaru - po parku próbach w końcu mnie odstawił na ziemię.
-Która godzina ?
-Za 15 dziewiętnasta.
-Oj przepraszam że zasnełam ale byłam zmęczona.
-Nie no spoko jak chcesz możesz iść jeszcze spać.
-Nie nie nie. Będę musiała się z Mikiem zbierać.
-Nic nie jadłaś może coś zjesz?
-Zjem w domu jakaś sałatkę. Mógłbyś zadzwonić po taksówkę?
-Odwioze Was. A rano przyjadę po Mika a Ciebie odwilży gdzie będziesz potrzebowała.
-Nie chce Cię narażać na koszty.
-To przyjemność.
-No dobrze, gdzie Mike bawi się w swoim pokoju.
-Swoim pokoju ?
-Tak, zrobiłem mu pokój by mógł poczuć się jak w domu.
-Super, to słodkie jak się nim przejmujesz.
-Jestem jego tatą to normalne- uśmiechnełam się nas jego słowa.
-Mamo... Tato...
-Tak kochanie ?- powiedziałam.
-Tak skarbie?-  powiedział Niall.
-Bo ja Was kocham- podeszliśmy i przytulilliśmy chłopca.
-My Ciebie też.
Wieczorem razem z Niallem przespacerowaliśmy się do mieszkania. Niall oczywiście niósł chłopca na rękach bo ten zasnął.
-Dziękuję że nas odprowadziłeś. Może wejdziesz ?
-Nie... jesteście zmęczeni.
-No to do jutra.

****
Bonusowy rozdział w tym tygodniu
Karolina

I'm a princess, but without the prince~Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz