Minęły już trzy tygodnie od wypuszczenia mnie ze szpitala. Wszystkie kości zrosły się, głowa boli ale coraz mniej.
Leżę u Case w pokoju. Dziewczyna przez ten czas prawie w cale nie pozwalała się ruszać z łóżka.
-Niall chłopcy wpadną ok ?
-Jasne idę się wykąpać - powiedziałem, a dziewczyna kiwneła głową.
Wszedłem do łazienki ale zapomniałem ręcznika z garderoby więc ruszyłem w stronę pomieszczenia. Zatrzymałem się przed uchylonymi drzwiami do niej. Zajrzałem przez szpare. Na środku stała dziewczyna w bieliźnie. Stanęła na wagę i spojrzała w lustrze dokładnie oglądając swoje ciało.
-ohhh - głośno sapneła, a po jej policzku spłyneła pojedyncza łza.
-Księżniczko co się dzieje- podszedłem i objełem ją.
-Nic - powiedziała i spuściła wzrok.
-Kochanie spójrz na mnie - uniosłem jej brodę tak by spojrzała mi prosto w oczy- księżniczko kocham Cię najbardziej na świecie i jesteś idealna.
-Nikt nie jest idealny.
-Ale Ty jesteś idealna dla mnie- powiedziałem i pocałowałem dziewczynę w usta.
-Też Cię kocham.Jake POV
Zapukaliśmy do drzwi a po chwili otworzyła nam jej Case.
-Cześć.
-Hej.
-Elko- weszliśmy do mieszkania i usiadliśmy na sofie.
-Gdzie Horan ? - zapytał Liam.
-Zaraz przyjdzie - po chwili dołączył do nas blondyn. Siedzieliśmy na knapie się śmiejąc. Miło było patrzeć jak Case siedziała w objęciach Nialla.
-Ej to co kto chce pić- zapytała o zaczęła zbierać zamówienia.Casandra POV
-Może po inaczej co chcesz Liam?
-Piwo.
-Louis ?
-Piwo.
-Danielle?
-Wino.
-Gigi?
-Wino.
-Harry?
-Piwo- zapytałam się tak każdego aż doszło do Nialla.
-A Ty kochanie ?
-Piwo słonko.
-Ty nie możesz pić alkoholi.
-Bez przesady.
-O nie nie nie sok może być? To dobrze że Ci pasuje- wszyscy się zaśmiali a ja poszłam do kuchni.
-Przyszłyśmy ci pomóc- dziewczyny weszły do kuchni.
-No dobra to weźcie to ja wezmę to.
Po jakiś dwóch godzinach wszyscy się zebrali i poszli.
-Niall?
-Tak.
-O tu jesteś - weszłam do pomieszczenia w którym był blondyn.
-Co się stało ?
-Nie tylko idę do mamy za 15 minut mam autobus.
-Zawiozę Cię.
-Nie, nie powinieneś się przemęczać.
-Księżniczko to tylko dziesięć minut drogi autem.
-No dobrze to może odwiedzimy ją razem.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Dobry w końcu musimy jej powiedzieć.
-No dobrze.
Ubrałam się w czarne rurki, szary sweter i sztyblety na obcasie.
-Gotowa!
-Ok to możemy wychodzić.
Dojechaliśmy pod dom mojej mamy.Niall POV
Staliśmy przed drzwiami domu Case mamy. Bałem się trochę. Tak wiem mama blondynki zna mnie ale czy polubi mnie jako chłopaka jej córki.
-Spokojnie Niall- slotła Masz dłonie i zapukała do drzwi.
-Córciu!! O Niall witaj- przytuliła córkę i mnie- zapraszam, ale dawno Cię nie widziałam Niall. Co Cię tu sprowadza- weszliśmy do środka.
-Mamo Niall i ja jesteśmy parą - powiedziała dziewczyna oczekując reakcji matki.
-To cudownie- powiedziała i nas przytuliła- siadajcie zrobię kawy czy herbaty?
-Ja poproszę kawę.
- Ja też.
-Dobrze to siadajcie przyniose ciasto.
-Pomogę ci mamo.
-Nie trzeba- kobieta nie pozwoliła sobie pomóc więc dziewczyna została ze mną w salonie. Usiedliśmy na kanapie.
-Kocham Cię wiesz - powiedziałem a dziewczyna uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
-Ja Ciebie też- powiedziała a złączyłem nasze usta. Dziewczyna pogłebiła pocałunek aż usłyszeliśmy mruknięcie mamy dziewczyny.
-Przepraszamy - powiedziałem a dziewczyna się zarumieniła.
-Nic nie szkodzi.Dwa tygodnie później 20 listopad.
-Musisz jechać ?- zapytała znowu dziewcyzna. Właśnie miałem wyjeżdzać w trasę.
-Muszę ale wrócę za osiem miesiące.
-Ale ??
-Księżniczko spokjnie- powiedziałem i przytuliłem dziewczynę.
-Będę tęsknić - powiedziała a po jej policzku spłyneła łza.
-Nie płacz księżniczko- wytarłem policzek dziewczyny.
-Nie chce zostać sama.
-Case będziemy codziennie rozmawiać.
-A co ze świętami?
-Przecież Ci mówiłem że będę 20 grudnia do 2 stycznia potem 10 czerwca wrócę.
-No dobrze - po jej policzku spłyneła osatnia łza- mogę Cię odprowadzić do bramek ?
-Tak, tylko za pół godziny wychodzimy.
-Ok.Casandra POV
Wykąpałam się i ubrałam w (media)-Gotowa ?
-Tak możemy wychodzić - zarzuciłam na siebie mój pudrowo różowy płaszcz i ubrałam czarne trampki.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko zobaczyliśmy setki fanów czekających aż zobaczą chłopców. Wyszliśmy z auta i z ochroniarzem przedzierając się przez ludzi próbowaliśmy dojść do bramek gdzie miali czekać chłopcy.
-Kochanie nie wiem czy dobrze że Cię tu zabrałem, teraz musisz się tu męczyć - szłam z blondynem za rękę. Gdy to powiedział poczułam że się mnie wstydzi.
-Masz rację wrócę do domu - byłam smutna, za bolało mnie to że się mnie wstydzi.
-No dobrze. Do zobaczenia ksiezniczko - chciał mnie pocałować w usta ale powiedziałam że nie wypada i tylko przytuliłam go i z drugim ochroniarzem wróciłam przed budynek.
-Dziękuję Panu ale wrócę sama.
-Nalegał bym by Panią odwiedzić.
-Nie naprawdę - powiedziałam.
-Dobrze to chociaż odprowadze Panią do miejsca gdzie nie będzie fanów.
-Dobrze to proszę mnie wysadzić na najbliższym przystanku.
- Jak sobie panienka życzy -mężczyzn zatrzymał się przy przesanku na którym się rozstaliśmy.
Zaczęłam iść w kierunku galerii. Nagle zadzwonił do mnie tefon to Niall jakoś byłam przybita i nie miałam ochoty gadać. Ale gdy zadzwonił poraz trzeci odebrałam.
-Halo?
-Boże w końcu odebrałaś.
-Coś się stało ?
-Tak czemu nie dałaś się odwieść do domu?
-No chciałam się przejść.
-A jeżeli ci się coś stanie ?
-A co może mi się stać?
-Wiele rzeczy ale jak wrócisz do domu napisz mi a ja napiszę jak wyląduje a teraz kończę bo zaraz lecimy.24 grudnia.
Właśnie przyszłam do Lou a jest 00:01. Zapukałam do drzwi Tommo a otworzył mi je po paru sekundach chłopak.
-Wszystkiego naj naj lepszego- krzyknęłam i przytuliłam zaskoczonego chłopaka.
-Jezu dziękuję a co tu w ogóle robisz u to w dodatku sama??
-Jestem. Przyszłam złożyć ci życzenia. I sama bo Niall śpi.
-Ich dzięki.
-No to życzę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, powodzenia z dziewczynami, dużo weny i spełnienia marzeń- rzuciłam się na szyję bruneta i pocałowałam go.
-Dziękuję moja marchewkowa żono.
-A i bym zapomniała to jest prezent - podałam mu duży karton.
-Co to?
-Zobacz- chłopak otworzył pudełko a w środku było ciasto marchewkowe i bardzo duża ramka gdzie były nasze zdjęcia i jego.
-Dzięki - powiedział. Powiedziałam i posiedziałam chwilę i przyszłam do domu bo jego domu miałam nie daleko.
Weszłam nie postrzeżenie i poszłam spać na kanapie.
-Case obudź się- obudził mnie głos chłopaka.
-Mm mm?
-Zaraz musimy być u twojej mamy.Sylwester 23:50
-No dobra drodzy państwo to chyba możne przygotować kieliszki.
Przez prawie całe święta byliśmy pokłóceni o to że w tedy sama poszłam do Louisa ale jakieś dwa dni temu sie pogodziliśmy i razem z innymi świętujemy sylwestra.
-Uwaga za 10...9...8...7...6...5...4...3!!!2!!!1!!!00000- złączyłam usta z blondynem pogłębiając cały czas pocałunek, aż gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie.****
CZYTASZ
I'm a princess, but without the prince~Niall Horan
FanfictionCasandra siedamnastoletnia blondynka znana z najróżniejszych zawodów tanecznych ale nie tylko, siostra jednego z członków najbardziej znanego zespołu na świecie One direction. Niall dziewietnastoletni członek zespołu,pozna siostrę swojego przyjaciel...