Łowcy i pijawka

489 26 0
                                    

Katrina niczego nie zauważyła. Szła właśnie na umówione miejsce spotkania z Michaelem gdzie miał jej pomóc się przebudzić.Zamyślona nie zorientowała się, że jest śledzona. Dave i Grace byli duetem, zawsze chodzili na patrole razem wypatrując wampirów,byli też dobrymi znajomymi Danny'ego. Dlaczego to akurat ona przyciągnęła uwagę Dave'a?

Łowcy nie byli pewni czy śledzona przez nich osoba to na pewno wampir ale na to był prosty test. Dave wyprzedził nieco Katrinę i skryty za jakimś budynkiem zaciął się do krwi sztyletem. W tym samym czasie Grace stała w punkcie z którego widziała zarówno jego jak i niczego nieświadomą Katrinę.

-Mam cię... - szepcze cicho Grace gdy wampirzyca przystaje i zaczyna węszyć chwilę po tym jak Dave się zranił.

To był ich ulubiony podstęp, wykorzystywali naturalną reakcję wampira na zapach krwi.

-Pijawka - mówi do miniaturowego mikrofonu

-Zrozumiałem, zajdziemy ją z dwóch stron. - pada odpowiedź

Katrina stała chwilę, woń świeżej krwi nieco ją zaskoczyła.

To przecież nic niezwykłego, jest późny wieczór, całkiem możliwe, że gdzieś niedaleko jakiś łobuz rozwalił nos drugiemu,pomyślała.

Tylko cichy świst uprzedził ją dość szybko by zdążyła paść na ziemię. Spory srebrny sztylet śmignął tuż nad jej głową i z brzękiem odbił się od ściany jakiegoś budynku. Podniosła głowę,była w potrzasku. Stała na środku wąskiej uliczki, z jednej i z drugiej strony drogę blokował łowca. Nie mogła uciekać w górę,stałaby się wtedy łatwym celem dla srebrnych kul. Poza tym oni się tego spodziewali, już trzymali wielkie spluwy.

Na ziemi nie będą tak chętnie strzelać, mogliby zranić się nawzajem, pomyślała.

Duet z pewnym zdziwieniem obserwował jak cel zamiast uciekać w górę wstaje i poprawia kaptur na głowie. Para szkarłatnych oczu błysnęła w ciemności. Katrina zacisnęła dłonie, Grace była kiedyś jej najlepszą przyjaciółką.

Teraz to tylko śmiertelny wróg, odezwał się cichy głos w jej głowie.

Co nie zmienia faktu, że jednocześnie jeden z najlepszych łowców w jednostce, nie mam szans, odpowiedziała mu.

Pierwszy zaatakował Dave. Skoczył do przodu z dwoma długimi srebrnymi ostrzami w dłoniach, Katrina uniknęła ataku cofając się i po chwili poczuła jak w jej karku zatapia się sztylet Grace. Katrina krzyknęła, łowcy odskoczyli.

Poco ja się w ogóle bronię? Nie pokonam ich, poza tym nie będę wstanie ich zabić, pomyślała wampirzyca osuwając się na kolana.

-Oooo... już się poddajesz pijaweczko? - zakpiła Grace -Myślałam, że zapewnisz nam więcej rozrywki.

-Pijaweczko? - wychrypiała cicho Katrina

I pomyśleć, że usłyszałam te słowa od najlepszej przyjaciółki.

To bolało i było prawdziwe, jestem cholerną pijawką.

Nie chcę umierać.

Ale jestem za słaba żeby ich pokonać.

Nie,jako wampir...

Wampir...?

Jestem przecież wampirem...

Zadygotała gdy nagle zalała ją fala złości. Nie chciała umierać, nie była na to gotowa. Zawarczała wściekle i wyszarpnęła sztylet, dla niej ta rana była jak skaleczenie.

Czerwona Łowczyni !!!Stara Wersja!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz