Will

426 25 2
                                    

Will był jej rówieśnikiem z którym przyjaźniła się od podstawówki,mieszkali niedaleko siebie do śmierci rodziców Katriny. Potem dziewczyna przeprowadziła się razem z Dannym i ich kontakt osłabł,szczególnie w pierwszych dwóch latach kiedy dochodziła do siebie po tej tragedii. Teraz natomiast stała przed nim i trudno by mu było powiedzieć czy jest bardziej zdumiony czy przerażony.

-K-katrina? - wydusił z niedowierzaniem

-Cześć Will... - była wściekła na siebie, jak mogła go nie poznać - J-jak leci? - zamrugała pozbywając się czerwieni z tęczówek

Bał się jej, może kiedyś go znała ale teraz najwyraźniej jest wampirem, nie wiedział jak bardzo się zmieniła i jak bardzo jest teraz spragniona. Zaryzykował jednak.

-U mnie w porządku ale o twoim bracie nie mogę tego powiedzieć. -pożałował tych słów moment po wypowiedzeniu, nie chciał jej zdenerwować - Przepraszam. - dodał natychmiast

-Szedłeś właśnie do niego. - powiedziała chwilę po tym jak sobie to uświadomiła

-Tak... - teraz zauważył, że wampirzycy szklą się oczy

-Nie wspominaj mu, że mnie spotkałeś, nie mów w ogóle nic o mnie.- podeszła blisko, bardzo blisko - Widzisz co się ze mną stało.Wolę już być zaginiona niż żeby się o tym dowiedział. -popatrzyła mu w oczy - Will, obiecaj, że mu nie powiesz, proszę.

-Katie - nagle zrobiło mu się jej żal - On.. bardzo cierpi, tymczasowo zwolnił się ze służby i cię szuka, nie mówi o niczym innym jak o tobie. Pomagam mu w poszukiwaniach i staram się pocieszyć. Mam zachować milczenie kiedy wiem, że żyjesz, że jesteś cała i zdrowa?

Nagle jej nastawienie się zmieniło, oczy znów zabłysły krwistą czerwienią. Uniosła wargi i zobaczył potwornie długie kły, zadrżał kiedy usłyszał jej warkot.

-Ja nie żyję Will... - syknęła - moje serce już nie bije, jestem martwa.

Przełknął ślinę, jego przyjaciółka z dzieciństwa była teraz naprawdę straszna.

-Zgoda, nic nie powiem, ale musisz wiedzieć, że on bardzo za tobą tęskni.

-Wiem, - złagodniała - widziałam go choć on nie widział mnie. -znów popatrzyły na niego te głębokie zielone oczy, takie jakie miała zawsze - Liczę na ciebie Will, pomóż mu dojść do siebie.

-Postaram się. - obiecał

Cofnęła się o krok, potem drugi, miała już tego wszystkiego serdecznie dosyć.

-Czekaj, Katie - zawołał Will kiedy chciała się odwrócić -Jak... jak to się stało? Kto ci to zrobił?

-Sama chciałabym wiedzieć, zatłukłabym drania... - uśmiechnęła się pod nosem widząc jak chłopak się wzdrygnął - Dziękuje... za wszystko... i nie włócz się więcej sam po nocy.

Chciał jeszcze coś powiedzieć ale w sekundę znalazła się z powrotem na dachu. W ciemności błysnęły szkarłatne tęczówki, patrzyli na siebie chwilę, a potem zniknęła. Zamrugał, szybkość z jaką potrafiły poruszać się wampiry oszukiwała ludzkie oko, nie zniknęła tylko odeszła.

Dzwonek do drzwi przebił się gwałtownie do świadomości Danego. Podniósł się i niespiesznie poszedł otworzyć, w drzwiach stał Brandon, jego partner w duecie.

-Nie przeszkadzam? - zawsze tak się witał

Danny nie odpowiedział tylko otworzył drzwi szerzej i odsunął się wpuszczając go do środka. Usiedli naprzeciwko siebie przy niewielkim stole.

-Tym razem przychodzę z rozkazu naszego airgidiera. - zaczął Brandon - Masz wrócić do służby.

Zapadła niezręczna cisza, młody łowca obserwował Danego spodziewając się gwałtownego sprzeciwu. Jego partner pozostał jednak spokojny.

Czerwona Łowczyni !!!Stara Wersja!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz